kochana

w jej przypadku to jakis cud...wyrok- białaczka ...w takim stanie jakim była...
od początku wiedzialam ze ma ogromną wole życia- ta wola pozwala kotom nie z takich choróbsk wychodzic - najgorzej jak zwierze sie poddaje ...
w listopadzie była juz w o wiele gorszym stanie niz kotka znaleziona pod drzewkiem nieżywa:(...a ona żyje...bo chce...ŻYC...dziekuje wszystkim ,ze jej to umożliwiliśmy....
Iwona i Tobie dziękuję ze w chwili tak drastycznej ..brak domku dla białaczkowca ...podjęłas decyzję o Dt ..trudną...w tak trudnym okresie tez dla Ciebie ...dziękuję
Zarunia czuje sie juz na tyle dobrze...w przyszłym tyg zawioze ja na sterylke
I Tosiaczka -- sterylka i oczko


