Byłam dzisiaj w Wólce - wszystko zdrowotnie jako-tako, drewno do palenia jest, odśnieżone jest, karma dla kotów dowieziona, czujka ruchu też i Mikołaj przekazał paczkę świąteczną.
I są dwa małe podrzutki, koteczki, jedna malutka, druga tak półroczna, już chyba do ciachnięcia. Tricolorka jest spokojna, pieszczoch, śpioch; biało-bura - ta większa, gaduła, spirytus i megamiziak, no po prostu urocza, wdrapała mi się po nogach na kolana i tam cały czas spała.
Były w bardzo złym stanie - koci katar, ta większa miała ropne gule zamiast oczu, ale już jest dobrze, po antybiotykach oczki czyste, trochę kaszle jeszcze. Zdjęcia załączy Randa, bo ja niekumata w tym pakiecie, starych wólkowców nie zrobiłam, bo se poszły w krzaczki, tylko Spryciarz się przywitał i też zniknął. I jeszcze od 2 dni przychodzi mix persa, ogromny szary, piękny, ale on tylko je i chodu na słomę albo gdzieś znika , do domu nie wchodzi. Ponoć byłby mocno adopcyjny.
Mam pytanie czy ktoś wie ile kasy jest na koncie Kastora? Bo jak pamiętam było coś 470. Dwa koty zostały zaszczepione, Spryciarz jeszcze nie, ale on wyczuwa kiedy jest wyjazd do Bielska i znika. A trzeba będzie ciachnąć kicie, no i szczepić, i ogłaszać

I tak w kółko Macieju.
Świąteczne serdeczności dla WSZYSTKICH prosto z Wólki, ukłony, podziękowania itp. I ode mnie też.
