Pat -

.
Hmmm...
no cóż, wpadki się zdarzają.
na swoje usprawiedliwienie mam:
- zaufanie do `oka` Zosi ze schronu
- `zmyłkę` w rozkładzie ubarwienia - coś jak mimikra, która w przypadku małego kota była doskonała
- własne olewactwo jeśli chodzi o systematyczną kontrolę w tej konkretnej kwestii, w miarę, jak kocię rosło
[Przeczytałam powyższe i stwierdziłam, że fajnie brzmi.]
Nie, nikt nie jest w ciąży i nic się nie urodziło - w tej materii: bez zmian.
Tylko Ganesha zmienił ... płeć.

Wczoraj się wydało to, co Ganesha ukrywał
a przez parę tygodni. Oczywiście w niczym to nie zmieniło jej rozbrykanego charakteru. Nadal jest kotkiem najbardziej doprowadzającym mnie do szału.
Reszta kurdupli - bez zmian.
Pikkewyn nawet jąderko jedno `objawił` na chwilę.