mam problem z podjeciem decyzji o tym czy i jaki lek Mordorowi podać.
1.Interferon jak na razie odpada, cena i ględzenie vetów.
2. Zylexis wydaje sie byc opcją lepszą niż interferon ze wzgledów cenowych głównie. Czy dobrze zrozumiałam ze podaje sie 3 dawki w odstepie 48 godzin? (musze sobie sprowadzić z pl przz rodzine, tu kosztuje 50 ale euro no i nie jestem pewna czy wetka to wstrzyknie jeśli będzie przeszmuglowane. Ja wstrzykiwać podskórnie umiem.)
http://www.pfizer.com.pl/plain/pacjent/drug_pdf/144Cytuję:
Preparat należy podawać zwierzętom trzykrotnie w dawce 1 ml podskórnie wg
następującego schematu:
- preparat podaje się w odstępie 48 godzin w przypadku przewidywanej ekspozycji na
zakażenie w okresie najbliższych 7 dni;
- w przypadku spodziewanej ekspozycji na zakażenie w okresie 14 dni preparat podaje
się 2 razy co 48 godzin i trzecią dawkę po 9 dniach;
- przy zapobieganiu skutkom stresu pierwsze podanie wykonujemy od 3 do 1 dnia przed
spodziewanym wystąpieniem czynnika stresowego, a dwa następne w odstępach 48
godzin.
Pokażę skład nowej wetce, która marudzi tak samo jak poprzedni że nie chce dać interferonu "bo nie ma sensu", i mam nadzieje że mi poradzi.
3. A betaglukan co ma do tego wszystkiego? Czy jest sens zacząć np. od tego?
Co powinnam podawać jeśli kot jest mniej więcej w dobrej formie i nie ma objawów białaczkowych?