» Śro maja 06, 2009 7:32
przeklejam z wątku Smolinoska:
Przegraliśmy... Nasz dzielny wojownik zgasł. Zgasł przy nas, spokojny, wybrał tę drogę. Nie tak miało być crying dołączył do grona wspaniałych kotów, dla których miał przecież żyć: do Mryniusia, Bezy, Dzidka, Gerogusia, Magusia. Bardzo go pokochaliśmy, pozostawił w naszych sercach ogromne dziury. Nie męczył się, śmierć przyszłą po niego szybko, wyciągnął do niej łapkę... Mój ukochany nieodżałowany Smolinosku... Wiem, że jesteś teraz w lepszym miejscu, piękny, zdrowy i silny jak nigdy dotąd. Wiem, że takie miejsce istnieje, pokazał mi je mój tata, gdy umarł, a ja nie wiedziałam o jego śmierci. Pokazał mi je ukochany Mryniuś, który był tak do Ciebie podobny. Może i Ty odwiedzisz mnie w snach? Zostało z nami tylko Twoje zniszczone chorobą ciało, dusza uleciała do szczęśliwej krainy. Niczego tak nie chciałam, jak uratować Cię, Ty bardzo chciałeś żyć - przykro mi, że się nie udało.
Wieczorem, gdy TŻ wróci z pracy, pochowamy Smolinoska w jakimś pięknym miejscu. Za chwilę przygotuję mu trumienkę, dostanie tam wszystko, co lubił - mój biały polar i włochatą myszkę.
Śpij spokojnie mój ukochany wojowniku ['] ['] [']
