Olinek ['], Drops, Kimisia i inni fotki str. 101

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 13, 2009 13:22

super relacja, jaki tłok pod tą lampką.....i Anduś juz jak rezydent się byczy normalnie....
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pon sty 26, 2009 21:01

Mamy problem.
Może jeszcze nie dziś, ale niebawem mieć będziemy :(

Nasza niezawodna sąsiadka Zosia, która opiekowała się dotychczas pisiokotami podczas naszej nieobecności nie będzie mogła nam dłużej pomagać. Ma swoje lata (w tym roku skończyła siedemdziesiątkę), a jej stan zdrowia już na to po prostu nie pozwala. Przez ostatnie tygodnie walczy z ciężką chorobą, teraz to ona potrzebuje naszego wsparcia, a nie "wiszenia" na niej :oops: .

W związku z powyższym zaczęłam intensywnie rozmyślać nad opcją zaufanego i odpłatnego (w granicach rozsądku :roll:) cat-sittera.
Przejrzałam stronkę
http://www.petsitter.pl/szukasz_opiekuna.php

No, ale trudno mi sobie wyobrazić sytuację, że kompletnie obcej osobie wręczam klucze i znikam na dwa tygodnie :(. Nie jesteśmy szczególnie wyjazdowi, no ale ze dwa, trzy razy w roku wyjeżdżamy na kilka dni, poza tym na Święta, no i 2 tygodnie urlopu.
Może ktoś z Was ma kogoś zaprzyjaźnionego na Górnej kto wejdzie dwa razy dziennie, nakarmi stado, sprzątnie kuwety ? Koty są łagodne, grzeczne, niekłopotliwe ...
Nie wiem jakie są ceny, dla mnie taka zdroworozsądkowa cena to np. 100 zł za tydzień (powiedzmy 15 zł stawka dzienna). No, ale przede wszystkim chodzi o to, żeby to był ktoś odpowiedzialny, uczciwy i zaufany.

Heeeeeeeeeeeeelp :(
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 27, 2009 0:05

Niestety, ja już mam tem problem od dłuższego czasu. Każdy wyjazd to dla mnie horror, bo nigdy nie wiem czy uda się kogoś uprosić, aby posiedział z moim licznym stadkiem ( od miesiąca mamy nową koteczkę - Melę, która miała być na tymczasie, ale..............została :wink: ).
Już wszystkich pytam czy nie mają kogoś zaufanego, kogo mozna w domu zostawić na kilka dni,ale nic.........
Zajrzałam na stronę, którą podajesz. Większość chce opiekować się u siebie w domu................z moją gromadką , odpada. A z kolei u mnie w domu..............trochę się boję kogoś zupełnie obcego zostawić.
I co w tej sytuacji robić.......................

Karolek jak rozrabiał, tak nadal rozrabia. O 5 rano budzi mnie :evil: , aby dostać witaminkę, jakby nie mógł poczekać do jakiejś normalnej godziny :wink:

Aniu, dużo zdrówka !. My już po chorobie.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 27, 2009 0:10

Napisałam na gg
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto sty 27, 2009 7:36

oj mam ten sam problem, bo z kolei ja mam niezawodna kochana Karotke ktora do zwierzow zawsze przyjedzie ale staram sie nie ciagnac dziewczyny przez wiecej niz pol miasta. Dlatego nasze wyjazdy nie sa czeste, a na swieta jezdzimy z banda granda...oj wesolo jest wesolo wtedy.

Ale mysle Aniu ze napewno cos wymyslicie.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 27, 2009 9:08

skąd ja znam ten ból :( na wakacjach ani na dłuższych weekendach nie byłam już od 3 lat, tylko na ranczo, bo tam mogę futra zabrać... a przeciez mam szwagierkę, która mieszka bramę dalej :roll: szkoda gadać.
Jakby mi się firma nie przeprowadziła na drugi koniec miasta, to bym Ci, Ania, sprawę rozwiązała, ale z Pojezierskiej do Ronda Lotników to jest prawie całe miasto...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 27, 2009 9:25

O właśnie. Ja od dwóch lat nie byłam na żaglach (a nie ukrywam że to od zawsze moje miejsce na wakacje) bo jak na łódkę z kotem :roll: chociaż widziałam wiele takich przypadków, ale ja sobie tego nie wyobrażam.

Wakacje to wakacje, zawsze się te urlopy jakoś rozkładają i na zmianę się podjeżdża. Gorzej z długimi weekendami i świętami. Wtedy większość w rozjazdach. Ja mam Aniu do Ciebie też prawie przez całe miastu. Dwa razy dziennie jeden, dwa dni to bez problemu ale na dłuższą metę to ciężko.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 27, 2009 9:59

Aniu ja to mam najbliżej, myślę że jakoś mogłabym pomóc :) Weekend to nie problem :) Będę miała pretekst do spaceru :) Tylko akurat w święta czy długie weekendy to nas też czasem wywiewa z Łodzi.
Do nas kiedy wyjeżdżamy dojeżdża Mama TŻta. Z Bałut, komunikacją miejską :( Też się zastanawiamy kiedy powie dość...
Anuś jak coś pisz mailika :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto sty 27, 2009 11:25

Widzę, że ruszenie tematu okazało się przydatne nie tylko dla mnie :D
A przede wszystkim dziękuję za oferty pomocy i dobre słowo. Mam pewien plan, ale o tym za chwilę :D

Ingusia: ja Ci ubiegłego roku latem proponowałam pomoc, ale w końcu pojechaliście całą trójką, z Saszką (który miał zdaje się zostać) na ranczo i nie było potrzeby. Idealnie się składa przecież, bo mieszkasz dwie bramy od mojego Urzędu i dla mnie nie jest ŻADNYM problemem przyjechać pół godziny przed pracą i wejść po pracy do kotów, naprawdę. Deklaruję się nadal jakby co.

Mokkunia: Anusia, jak Was nie będzie mogę przychodzić, ewentualnie będziemy pełnić dyżury z teściową, jeden dzień ja, jeden ona, spoko.[b]

Co do mojego planu to dzisiaj rano dostałam olśnienia jak zobaczyłam pod oknem moją znajomą z bloku obok. Babka to miłośniczka zwierzaków, działa w TOZ-ie, ma 7 psów, poprzygarnianych bid i kilka kotów. Mam nadzieję, że się zgodzi, a kilka złotych jej się przyda na pewno. Jest na wcześniejszej emeryturze, gdzieś tam dorabia po kilka godzin, ale w sumie jest w domu, więc myślę, że nie będzie to dla niej problemem zajrzeć dwa razy dziennie. Uważam ją też za osobę uczciwą i godną zaufania.
Jak wydobrzeję to się na nią zasadzę :wink:.Nietrudno ją upolować, bo jak wychodzi z siódemką psów to trudno nie zauważyć, że Ula idzie :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 27, 2009 19:13

Jak zwykle w awangardzie- niestety liczonej od tylu :twisted: - melduje sie w watku :oops: Aniu, jak ja moglam tu wczesniej nie dotrzec :conf: No po prostu kreton ze mnie pelną gembą :!: (dopiero dzis czytajac watek Andiego cos zakolatalo mi w glowie, ze chyba Pisiokoty maja swoj watek)
Jutro zabiore sie do czytania watku od poczatku, a poki co trzymam kciuki za polowanie na Ule :wink:
Zycze duzo zdrowka Tobie i Pani Zosi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Śro sty 28, 2009 12:35

O, witamy ciocię Asię :D .

Słuchajcie, wiadomo, że koty uwielbiają pudełka - małe, duże, wszelkie. Nawet do najmniejszego największy kocur bedzie pakował swoje dupsko. Widziłam już niejedno, ale chłopaki mnie dzisiaj rozwalili :wink:

Pudełko po butach Dużego, a w nim dwa koty 6 i 5 kg 8O



Obrazek

Obrazek

Obrazek

I jeszcze ta mina - "no, ale o sso chodzi? :roll: ". Nie, no sorry chłopaki, o nic, o nic :lol: "
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 28, 2009 12:40

Jejku Anuś, jak te Wasze koty się kochają :1luvu:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro sty 28, 2009 13:02

a ta biało - bura pięknota z różowym noskiem wystająca z pudełka to Drops czy Dyzio ?

melduję się na watku :D

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5788
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 28, 2009 13:26

Stara wiara czyli Dyzio, Rudzio i Kicia są bardzo skumplowani, a "zwornikiem" tej trójki jest Rudzio. Są naprawdę bardzo do siebie przywiązani. Między pozostałymi kociatymi nie ma takich miłosnych stosunków, ale się co najmniej tolerują, Bogu dzięki.

od lewej - Kicia, Rudzio, Dyzio
Obrazek


Rudzio jest najmilszym kotem pod słońcem, bardzo przyjacielskim, w życiu nie okazał innemu kotu wrogości, a wręcz przeciwnie. Tymczasy wita z otwartymi ramionami, ma naprawdę uroczy charakter. Duży przez przekorę i w celu denerwowania mnie :evil: nazywa go "fałszywą rudą małpą", a ostanio wzorem pana Prezydenta "tą rudą małpą w czerwonym", a Rudzio mimo to robi do niego słodkie minki i kompletnie się tym nie przejmuje. Mądry kotek :D

Drops nie przepada za resztą, on psią miłością kocha nas, a swoich kocich towarzyszy znosi, bo musi. Tutaj Dropsik na Dużej, udaje, że nie widzi tamtych dwóch uzurpatorów do jego łóżka :evil:

Obrazek

Raz na kilka dni któremuś wtłucze, jak mu się za bardzo szwendają pod nogami, mimo iż wie, że ryzykuje ostrą reprymendę z naszej strony. Po prostu go wkurzają tym, że są i musi sobie ulżyć i już :wink:. Chociaż czasem nas zaskakuje, bo potrafi czule wylizać któregoś, a wtedy robimy wiekie oczy i baaardzo go chwalimy. Dropsio za to lubi młodzież, jest opiekuńczy w stosunku do tymczasów (właśnie Andek zapamiętale gryzie go po uszach, a Drops nic 8O), potrafi być naprawdę fajnym wujkiem dla młodziaków, przez co Duży przypina mu łatkę pedofila, ale to tylko potwarze i pomówienia :wink:

Obrazek

Kajtuś - no cóż :lol: ta fotka mówi sama za siebie :?

Obrazek

Dwukrotnie zdobył zaszczytny tytuł "Domowego Kociego Świra Roku" i Duży postanowił w końcu nadać mu go już dożywotnio :wink: Kajtuś zwany przez Dużego Obamkiem mężnie znosi wszelkie obelgi dotyczące swojego koloru skóry (tzn. sierści), bierze wszystko na małą czarną klatę i dalej robi swoje. Poprzednio nazywany był Joźinkiem wypytywanym z fałszywą czułością przez Dużego "co tam słychać w Bazinach" i takie różne ... :oops: Skupiają się na nim złośliwości Dużego, ktory skądinąd go uwielbia, bo Kajtka nie da się nie lubić :D Jest nieedukowalny jeżeli chodzi o kilka maksymalnie wkurzających mnie rzeczy, które pozostałe koty udało mi się oduczyć, ale chyba tak zostanie :evil:.

No i Kimisia - pieszczoszka :love: Laleczka-przytulanka, kochana kotunia i bardzo dzielna. Absolutnie nic sobie nie robi ze swojej niepełnosprawności, funkcjonuje jak każdy inny kot - poza tym, że się nie myje, moja brudaska kochana :wink:
Ostatnio edytowano Śro sty 28, 2009 13:33 przez pisiokot, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 28, 2009 13:27

kolejne zdjecia Ani i na kolejnych odpadlam :lol:

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nyoe i 69 gości