dopisuje sie!

w kwietniu 2004 roku dostałam maleńką Kicię. Od początku domagała się spacerków np. skacząc na klamkę drzwi wejściowych i wisząc na niej

kupiliśmy szeleczki i zabraliśmy na 1. spacer. jak była bardzo mała [3-4 m-ce] to 'spacerowała' głównie na moim ramieniu, wskakując mi za pazuchę na widok ludzi i zwierząt

potem jednak ciekawość wzięła górę i tak o to prawie codziennie wychodzi na pobliskie działki na około godzinny spacer [nawet po śniegu lubi brykać, chociaż śmiesznie wygląda, jak strzepuje każdą łapkę, która zanurzy się w śniegu

]. Uwielbiam patrzeć, jak obwąchuje każdy listek i każdą trawkę, jak skacze za konikami ponymi i wyskakuje w górę machając łapkami jak obok przeleci motylek
