
Swoją drogą, to pocieszające jest, że w zalewie przygnębiających wieści o kocich nieszczęściach,
oraz o ludzkim okrucieństwie, znieczulicy i głupocie
można w najbliższym otoczeniu odkryć osoby pomagające zwierzętom.
Temat budkowy jakoś wspólnie ogarniemy

Pan od kotków w parku właśnie przymierzał się do zrobienia jakiegoś domku,
więc bardzo ucieszył się z instrukcji wrzuconej tu przez Justynę.
Dzisiaj mam zobaczyć kociaki, opowiem.
Sytuacja 8 kotów w Toruniu jest lepsza niż mi się wydawało.
Owszem, pan opiekuje się stadkiem kotów: 6 młodych (z sierpnia), kotka i kocur (nie ojciec, jakiś przybłąkany staruszek),
ale na własnej dużej posesji. Koty mają tam schronienie, są dokarmiane,
mają ciepłe legowiska w garażach (ale na wszelki wypadek wcisnęłam panu instrukcję zrobienia budki).
We wrześniu pan wyleczył kociaki z kk (pamiętam, że pogoniłam go do weta, bo przemywał im oczy rumiankiem,
co oczywiście nie pomagało; myślałam wtedy, że chodzi o dwa jego własne kociaki

Pan zamierza wysterylizować kotkę na wiosnę (odradziłam tabletki).
Będzie robił zdjęcia, obiecałam pomóc w ogłaszaniu.
Z panem na działkach pogadam w łikend na działkach

Mam wrażenie, że należy do tych "technicznych" i damy radę.
W międzyczasie znalazłam też dość ciekawą ofertę gotowych domków styropianowych,
podaję linka, bo może zainteresować kogoś w podobnej sytuacji,
a domki są znacznie tańsze od drewnianych:

Aby nie było za dobrze, powinnam może opowiedzieć o mniej miłych zdarzeniach w okolicy,
ale nie chcę już psuć sobie ani Wam nastroju.
Więc może na tych optymistycznych wieściach dziś poprzestańmy...