Wyłysiała kotka... Basia już za TM [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 31, 2011 16:20 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Sylwio, ja tez poplakuje nad losem Basi, od kiedy ja poznalam, oraz innych kotkow forumowych, tyle tych kocich nieszczesc :cry:

Za kazdym razem kiedy mam powiadomienie, ze jest nowa wiadomosc na watku Basienki serce mi staje, otwieram post z ogromna obawa....Tak bardzo bym chciala, zeby wiesci byly lepsze...
Dziewczyny, nam forumowcom zakochanym w tej koteczce jest bardzo ciezko, a nawet jej osobiscie nie znamy, wiec moge sobie wyobrazic, co Wy, bedace przy niej caly czas, czujecie...
Jestescie wspaniale, dajecie jej tyle ciepla, nawet jesli spi na pewno czuje, ze jest glaskana, otoczona ogromna miloscia. Dziekuje Wam bardzo za to :1luvu:
Obrazek

Ania i jej Nitro

 
Posty: 1616
Od: Pon lip 25, 2011 13:44
Lokalizacja: Lodz/ Lozanna

Post » Śro sie 31, 2011 16:25 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Cindy pisze:Basienko, zycie cie nie rozpieszczalo...niech wiec teraz naprawi swoj blad...masz prawo zyc i byc zdrowa, gdy tyle ludzi trzyma za ciebie kciuki i zaklina los aby ci sie udalo :ok: :ok: Niech los w koncu usmiechnie sie do ciebie malenka, zobaczysz, ze nie wszyscy ludzie sa zli.. :1luvu:


Piekne slowa, podpisuje sie pod nimi cala soba.
Obrazek

Ania i jej Nitro

 
Posty: 1616
Od: Pon lip 25, 2011 13:44
Lokalizacja: Lodz/ Lozanna

Post » Śro sie 31, 2011 16:54 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Koteńko, walcz. Warto, jest o co. Masz dla kogo żyć :ok: :ok: :ok:
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 31, 2011 17:09 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

agajwg pisze:Dziewczyny a może pora by tak trochę na boku wszyscy dowiedzieli się o was i waszej syzyfowej pracy w TOZ Police. Małej jednostce, bez żadnych finansów od miasta, gdzie zwierzaki po wypadkach wozi się autobusem do Szczecina za własne pieniądze. Gdzie miasto dało zagrzybiały pokój na "biuro" w blaszaku do rozbiórki, jak wielki Szczecin mający kasę od miasta rzuca na Police "ich zwierzaki", wytyczając nawet ulice: te należą do was te do nas. Gdzie ludzie piszą skargi na "szczające koty" w waszej siedzibie w dzielnicy w której mieszka sama patologia i eksmitowani. Gdzie dziewczyny po nocy pieszo na interewencje chodzą, gdzie dyżuruje się za darmo, a pieniądze na telefon są własne, karmę dla chorych kotów w siedzibie kupuje się z przecen za własne pieniądze. . Dziewczyny z Polic się nie skarżą ale ja mogę to napisać - tu naprawdę potrzeba pomocy...A tu kronika - http://www.tvp.pl/szczecin/informacyjne ... 11/4938332


To już temat na inny wątek, bo to temat rzeka. Problem siedziby szerzej poruszony został w tym reportażu - http://www.tvp.pl/szczecin/informacyjne ... 11/4986021

PS. Koty w klatkach były tylko na czas kręcenia reportażu, aby nie zagubiły się nigdzie w tym ferworze.

Ale chyba naprawdę warto założyć nowy wątek, bo w tek kwestii jest naprawdę dużo do powiedzenia.

A w końcu ten temat należy do Basi, i niech tak pozostanie :)

basteet

 
Posty: 76
Od: Pt kwi 14, 2006 21:48

Post » Śro sie 31, 2011 17:12 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

basteet pisze:Erin, w tej klinice nie ma akurat szpitalika. Ale w tym wypadku może to i lepiej? Teraz przynajmniej nie jest sama, są koło niej osoby, którym naprawdę zależy na jej dobru.

Na tę chwilę Basia cały czas śpi, ma termofor, robi się ciepła.

Mam nadzieję, że Iza znajdzie czas by poczytać, jest tu wiele słów otuchy i takich, które dodają sił do dalszej walki. Bo niestety psychicznie jest to wielkie obciążenie, od kilku godzin wszyscy czekają w wielkim napięciu. Może nadejść przełom i poprawa, ale też w każdej chwili należy spodziewać się najgorszego...


Ale je nie w formie zarzutu, tak po prostu zapytałam.
Pewnie, że lepiej, że Basieńka będzie wśród osób, które ją kochają :love:
Oby to dodało jej sił do walki :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro sie 31, 2011 17:39 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

sylwia637 pisze:.....Głaskamy ją, i calujemy. Jest naprwde kochana. Jak ja głaskałysmy u weta to miałaysmy wrażenie ze cos tam sobie mruczy. Chociaz trudno powiedziec co to było bo Basia wydaje dziwne ciche dzwieki, co jakis czas próbuje złapac taki głębszy oddech. ale praktycznie sie nie rusza. Sika pod siebie, chociaz dzisiaj u weta swoim głosikiem dawała znac ze chce siku, i zrobiła pod siebie. ...


Myślę,że trzeba by ją trochę poruszyć, trochę zmieniać jej pozycję, by ten głębszy oddech łapała. Jeśli leży na boku to może coś grubszego pod łapy, by wyżej. Nie wiem, czy dałoby się powoli zmienić bok lub na brzuch ją położyć. Teraz może wpadać w lekko duszące bezdechy. Dlatego pisałam, by ją też odkrywać-przewietrzać i nie grzać za mocno, i poruszać skórę na grzbiecie. Mam przed oczami moją Rudzieńkę, która też tak nieprzytomnie walczyła o życie, Wtedy w kryzysowym stanie ważne każde działanie bez najmniejszych błędów.....

Samantha

 
Posty: 368
Od: Śro sty 31, 2007 21:51
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro sie 31, 2011 18:29 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Jak Basieńka? Śpi jeszcze? Jest troszkę lepiej?

Basieńko, zdrowiej nam kochanie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro sie 31, 2011 19:19 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Zaglądam z nadzieją i obawą jednocześnie :? Walcz koteńko kochana! Przesyłam moc kciuków i ciepłych myśli :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sie 31, 2011 19:21 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

jak sie czuje kotenka?

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro sie 31, 2011 20:19 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Jakie biedulka kroplówki dostała?
Z czym?
Może ona jest w śpiączce cukrzycowej albo jej się jonogram rozjechał?
Ona wogóle na coś reaguje?
Fatalnie że na wyniki badania krwi tyle trzeba czekać, że nie można na bieżąco niczego oznaczać :(

Blue

 
Posty: 23910
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sie 31, 2011 20:25 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Kurczę, juz się boję zagladać na wątek Basi :( ....
Ale trzymam cały czas za ciebie, biedusiu :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Śro sie 31, 2011 20:29 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Madzia & Gabryś & Leon
Obrazek

madziulam2

 
Posty: 206
Od: Czw paź 15, 2009 18:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 31, 2011 20:35 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Właśnie kontaktowały się ze mną dziewczyny. Nie jest dobrze. Dzieje się coś strasznego. Basia ma takie jakby padaczkowe napady, drgawki, trzeba ja trzymać. Ślina jej wycieka z pyszczka. Nie wiedzą, co robić...

Co to za ataki? Gdy ją tak trzepie, to ewidentnie się męczy :cry:

Jej, nasi weterynarze już nie pracują o tej porze...

basteet

 
Posty: 76
Od: Pt kwi 14, 2006 21:48

Post » Śro sie 31, 2011 20:36 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

:cry: :cry: :cry:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro sie 31, 2011 20:37 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

basteet pisze:Właśnie kontaktowały się ze mną dziewczyny. Nie jest dobrze. Dzieje się coś strasznego. Basia ma takie jakby padaczkowe napady, drgawki, trzeba ja trzymać. Ślina jej wycieka z pyszczka. Nie wiedzą, co robić...

Co to za ataki? Gdy ją tak trzepie, to ewidentnie się męczy :cry:

Jej, nasi weterynarze już nie pracują o tej porze...



moze ktos z okolicy ma samochod? moze podwiezie dziewczyny do weta???
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 647 gości