Klub kotów wychodzących pod nadzorem (na smyczy). Zapraszamy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 01, 2006 9:13

11 sierpnia kończy 5 miesięcy :torte:
wychodzący na spacerki prawie od pierwszych dni w naszym domku
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 01, 2006 9:18

a to kawal chlopaka :) pytalam, bo czasem nie szczepi sie kotow i juz zabiera je na dwor a to kotu moze zgrozic. Ale jak juz taki z niego kawaler, to jak najbardziej :)
Obrazek Zapraszamy na bloga!

iceangel

 
Posty: 2382
Od: Pt lut 03, 2006 15:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 01, 2006 9:25

Mamy komplet szczepień łącznie z wścieklizną bo mieszkamy blisko lasu a poza tym drzewa to jest to co Sibmuś lubi najbardziej :D (nie szczepiliśmy tylko na białaczkę bo kot niewystawowy a poza tym sa różne opinie na temat tych szczepień)
Na kota zaaplikowany Frontline (mamy na koncie 1 złapanego kleszcza :twisted: - oczywiście mój płacz i wizytę u weta :lol: ) na szczęście po Frontline nic już nas nie stresuje - chociaż po każdym powrocie z lasu godzinę przedzieram się przez futro w poszukiwaniu szkodników

Pozdawiam Iwanka - jest wspaniały i oczywiście jego właścicieli
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 01, 2006 9:59

all pisze:No i właśnie wróciłam z wieczornego i bardzo krótkiego spaceru z Luną. Pisałam już o takim psie co sie na mnie rzucił. Znowu go spotkałam, ale tym razem był bez smyczy. Gratulujemy właścicielowi dobrego pomysłu. Zostawiłam Lune na ziemi tak jak miałam ale podbiegłam do niej, żeby ją złapać. Pies całym ciężarem na nią skoczył, właściciel wrzasnął: "Spokojnie, ma kaganiec" (Naprawde spokojnie. Do teraz mi serce wali). Szybko wziełam Lune na Ręce, a pies skakał naokoło mnie, troche po mnie. Czyli pomogłam. Luna nie skończyła pod jego łapami. Poczekałam, az pies z właścicielem pujdą i znowu ja puściłam, ale zobaczyłam, że właściciel nie zamierza wziąść psa na smycz więc poszłam do domu.
Nie wiem, czy mam jej nie ruszać żeby się odstresowała sama, czy wziąść ją i uspokajać...


A nie myślałaś o tym, żeby kota na tego psa... hmm napuścić? Czy raczej pozwolić na konfrontację? Nie wiem jaka jest Luna, moje koty to fighterzy, żadnemu psu nie darują jak się napatoczy. Kot ma ostre zęby i pazury, mało która psia twarz ma szanse wyjść bez szwanku. Wiem z doświadczenia, że wiele psów rezygnuje gdy ma do czynienia z bojowo nastroszonym, prychającym kotem... Właściciele rezygnują jeszcze szybciej :)
Seraf i Fango

Icicle

 
Posty: 926
Od: Wto maja 02, 2006 17:12
Lokalizacja: Nederland

Post » Wto sie 01, 2006 12:36

Witamy nowego czlonka klubu, sliczny kotulek :D

Moje dwa ukochane kiciulki zostaly pod opieka Mamy napewno siedza w ogrodku po kilka godzin :D :D
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Wto sie 01, 2006 13:22

My w poniedzialek wybieramy się do rodziców TŻta do domu z ogródkiem i rocznym pełnojajecznym kotem (oj będzie się działo - pierwsza konfrontacja :conf: ) więc przed Simbą dwa tygodnie na ogródku w tym drugi tydzień bez nas :cry:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sie 02, 2006 17:34

Icicle pisze:
all pisze:No i właśnie wróciłam z wieczornego i bardzo krótkiego spaceru z Luną. Pisałam już o takim psie co sie na mnie rzucił. Znowu go spotkałam, ale tym razem był bez smyczy. Gratulujemy właścicielowi dobrego pomysłu. Zostawiłam Lune na ziemi tak jak miałam ale podbiegłam do niej, żeby ją złapać. Pies całym ciężarem na nią skoczył, właściciel wrzasnął: "Spokojnie, ma kaganiec" (Naprawde spokojnie. Do teraz mi serce wali). Szybko wziełam Lune na Ręce, a pies skakał naokoło mnie, troche po mnie. Czyli pomogłam. Luna nie skończyła pod jego łapami. Poczekałam, az pies z właścicielem pujdą i znowu ja puściłam, ale zobaczyłam, że właściciel nie zamierza wziąść psa na smycz więc poszłam do domu.
Nie wiem, czy mam jej nie ruszać żeby się odstresowała sama, czy wziąść ją i uspokajać...


A nie myślałaś o tym, żeby kota na tego psa... hmm napuścić? Czy raczej pozwolić na konfrontację? Nie wiem jaka jest Luna, moje koty to fighterzy, żadnemu psu nie darują jak się napatoczy. Kot ma ostre zęby i pazury, mało która psia twarz ma szanse wyjść bez szwanku. Wiem z doświadczenia, że wiele psów rezygnuje gdy ma do czynienia z bojowo nastroszonym, prychającym kotem... Właściciele rezygnują jeszcze szybciej :)


To duży pies i skoczył na nia łapami, a ona swoimi pazurkami nie mogła się bronić bo są regularnie obcinane. Bałam się, że może jej się cos stać, a nie chciałam ryzykować.
Dżes Obrazek Bongo

all

 
Posty: 297
Od: Śro maja 03, 2006 20:20
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sie 03, 2006 11:34

jestem w pracy i od 8.00 leczę podrapania po porannym wymuszaniu wyjścia
(diablik wskoczył mi na plecy kiedy zakładałam buty i wczepiony pazurami i zębami nie dawał się ściągnąć przez kilka minut)
jestem coraz bliżej myśli żeby wogole zaprzestać spacerów :evil:
bo mimo tego że wychodzi codziennie o jednakowej porze każde wyjście do przedpokoju kończy się albo odganianiem od kota albo zdzieraniem go z pleców łącznie z naskórkiem i kawałkami garderoby - że o śpiewach pod drzwiami nie wspomnę :roll:

PS to tylko straszenie spowodowane podrapaniem i nie zrezygnujemy z wyjść chociaż znajomi już śmieją się ze mnie że wyglądam
wersja a) jak ofiara przemocy domowej wersja b) jakbym w nocy przedzierała się przez krzaki :piwa:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon sie 07, 2006 14:08

No to ja zamawiam wersje B bo bardyo czesto wlasnie tak wygladam :)
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Pt sie 11, 2006 1:33

podnoszę!
ludzie, piszcie. nie może byuć tutaj tak cicho i tak mało postów, piszcie reuglarnie bo klub spada :)
nie zapominajcie o klubie :D
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob sie 12, 2006 12:59

Czuję się winna. Od prawie tygodnia nie wychodzimy na spacery. Luna miauczy o spacer coraz mniej. Może się wogóle odzwyczaji i zrobimy przerwe z spacerami do końca wakacji...
Dżes Obrazek Bongo

all

 
Posty: 297
Od: Śro maja 03, 2006 20:20
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sie 12, 2006 13:18

all pisze:Czuję się winna. Od prawie tygodnia nie wychodzimy na spacery. Luna miauczy o spacer coraz mniej. Może się wogóle odzwyczaji i zrobimy przerwe z spacerami do końca wakacji...


dlaczego to tak :? :?: :wink:
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie sie 13, 2006 16:06

enduro pisze:
all pisze:Czuję się winna. Od prawie tygodnia nie wychodzimy na spacery. Luna miauczy o spacer coraz mniej. Może się wogóle odzwyczaji i zrobimy przerwe z spacerami do końca wakacji...


dlaczego to tak :? :?: :wink:


Ostatnio często pada. Nie mogę z nią wychodzić tylko wtedy kiedy nie pada. Potrafi po dwie godziny i więcej łazić po mieszkaniu od człowieka do człowieka i miauczeć. Ale nie zamierzam na zawsze zrezygnowac z spacerów bo obie to lubimy.
Dżes Obrazek Bongo

all

 
Posty: 297
Od: Śro maja 03, 2006 20:20
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sie 14, 2006 12:30

Witam wszystkich
Mój kotek Makrela może nie spaceruje po okolicy na smyczy ale codziennie wychodzi na podwórko. Kotek sie przybłakał do mnie rok temu i chyba nie przebywał w domku bo aż palił sie do wyjścia. Wystarczyło uchylić drzwi a jego już nie było, w mig przebiegał podwórko płot też pokonywał w zawrotnym tempie a tam strach pomyśleć :conf: ULICA!!!!
Rozpoczynał się szaleńczy pości za panem Makrelą, który swoje nieazdowolenie okazywał gryzieniem aż do krwi-okropnośc.
Dostał w prezencie smyczkę ale mu się to nie spodobało i stresowało...chodnik, samochody, psy biegające luzem itp.
Więc wpadłam na znakomity pomysł, kotek dostał długi sznurek.
Mam duży ogród z kilkoma małymi drzewkami. Ogród został zmierzony a na jego środku zamontowany długi sznurek sięgający do ogrodzenia. Resztę można sobie wyobrazić: sznureczek-szeleczki- i szczęśliwy koteczek. Pomysł okazał się trafiony w dziesiątkę. Makrela może się wybiegać do woli po ogrodzie, a na skacze się a nałowi muszek biedronek i jeszcze jest mega dużo trawki do konsumpcji. Tak już jest od ponad pół roku. Kicia jak ma ochotę wyjść wdrapuje się na szafkę miauczy i tarmosi szeleczki a jaki jest szczęśliwy podczas ubierania mruczy jak traktor.
Dodatkowy plus tego jest taki że może przebywać na powietrzu na tylie na ile ma ochotę a ja jestem spokojna że nic mu się nie stanie, tylko co jakiś czas sprawdzam czy nie zakręcił się wokół krzaczka co czasami sie zdarza.I WSZYSCY JESTEŚMY SZCZĘŚLIWI1111 :D
magda

MagL-C

 
Posty: 7
Od: Śro kwi 19, 2006 9:18
Lokalizacja: Trzebinia

Post » Pt sie 18, 2006 13:44

Jak dla mnie to tak nie do końca pod nadzorem... Ale na smyczy :D
Dżes Obrazek Bongo

all

 
Posty: 297
Od: Śro maja 03, 2006 20:20
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 76 gości