Sytuacja z Hieną rozmawiałam w sobotę dość długo na jej temat z wetem. Powiedział, że badania krwi są robione w Trójmieście ale w ludzkich laboratoriach. Gdybym chciała badać glukozę tak dla kotów to krew musiałaby pojechać do Warszawy, bo tam jest laboratorium. Ale to nie ma sensu, bo trwa za długo podróż. Tu nie ma , tutaj się stwierdza, że jeśli kot ma podwyższony poziom cukru, jest grubszy i dużo pije to jest cukrzykiem. Z książki, którą koleżanka mi zeskanowała wynika, że koty w sytuacji stresującej mają podwyższony cukier nawet do 200-300 jednostek. Póki nie ma zbadanego moczu ani fruktozaminy będę mieć wątpliwości, czy kot ma cukrzycę.Będę jej dawać diabetica ale poczekam na wyniki. Moczu jej nie złapię, pozostaje mieć nadzieję, że wyciśnie się jej w sobotę.
Demon: w sobotę byłam u weta, bo nie chciał jeść w piątek. Okazało się, że ma rozwalone dziąsło nadal. Więc znowu dopyszcznie metronidazol ( ała, moje ręce) i po 10 dniach zobaczymy, co będzie. Bo jak się nie zagoi to będzie mieć ząb wyrywany. Czy tak zawsze się robi? Oby się zagoiło.
Maluch miał w niedzielę brzydkie, zapłakane oczka, wczoraj jeszcze ropa w jednym oku się pojawiła. Po pracy byłam z nim u weta, zdiagnozowaną ma chlamydię, dostał atecortin do zakraplania oczu. Bryka i śmiga jak zawsze.
Ale się porobiło

Chyba powoli zacznę się wyprzedawać, bo stan konta -->0.