jak przeczytalam na fb wiadomosc, ze Kasia odeszla to sie poplakalam... :'(
Nie moge w to uwierzyc....
Kasiu... Nigdy nie mialam okazji Cie osobiscie poznac, ale bardzo Cie lubilam, bardzo szanowalam... Bylas bardzo dobrym czlowiekiem, zawsze zwierzaki kochalas najbardziej na swiecie, o swoich kotach mowilas, ze to Twoja rodzina...
Nawet, gdy sie dowiedzialas o chorobie, o tym, ze musisz isc do szpitala-najpierw myslalas o nich, o kotach, by je zabezpieczyc. To byl bardzo piekny dowod milosci, no ale nic dziwnego, cala Ty! ZAWSZE najpierw myslalas o zwierzetach, potem o sobie...
Nie moge uwierzyc, ze Cie nie ma juz wsrod nas....
Walczylas bardzo dzielnie... Ciesze sie, ze choc na miau i na fb troche Cie poznalam, bo takie osoby jak Ty to skarb!
Juz nie cierpisz, nic juz nie boli... Juz nie musisz walczyc, zasluzylas na odpoczynek, Dzielna, Wspaniala Kobieto, Kociaro!

Pamietasz "stare" miau? Zawsze mowilam, ze to "stare" miau bylo super, bo tu sie mozna bylo czuc, jak w rodzinie. Tworzylismy miauowa rodzine.... A Ty bylas czescia tej rodziny....
Nigdy Cie nie zapomne!! Teraz po drugiej stronie teczy bedziesz pomagac ukochanym kotom, tak, jak pomagalas tutaj, angazujac sie calym sercem, oddajac im cala siebie, bez reszty...
[*]