Czarne Diabły Tasmańskie VIII - życie codzienne DT i śmierć

Było tak : https://www.facebook.com/media/set/?set ... 801&type=1
foty tu tez wrzucę, ale nie dziś, wybaczcie

Babcia Nova ma złe wyniki, nerki padają. Nie ma apetytu, pewnie do mocznika. To półdziki kot, ma bardzo ograniczone środki jakie mogę podjąć
Bardzo mi smutno

Magda, współczuję i smutno mi razem z Tobą

Moja babunia...

Jedz koteńko kochana...bądź silna, ja kciuki trzymam za Ciebie,

Mleczko z ipakitine jest błe :201436

Mleczko bez ipakitine jest do przyjęcia

. Musze dziś poszukać po trasie, bo pod domem nie mam tego mleka :roll:

. Whiskas sardynkowy można rozważyć :twisted:

. Reszta kotów właśnie dostaje skrzydełek :201436

Trudno, Nova musi jeść. Cokolwiek, aby jeść

Brrr, aż mną rzuciło, "whiskas sardynkowy" :strach:

Biedna babuńka, trzymam kciuki,żeby jadła. Musi mieć siłę , kozucha. :201461

Magda, chcesz spróbować z Alusalem? Mam ten bezsmakowy.

Dzięki Wam wszystkim.
Babcia po lekach, walczyła strasznie

, Być może odczuwa dyskomfort, ale już dostała kolejną dawkę sterydu. Trudno, liczy się jej samopoczucie, nie uzdrowię jej ale może nie cierpieć. Kupiłam mleko bez laktozy, szynkę konserwową, saszetki winstona - same zalecane produkty :twisted:

. Ale przy takim stadium nerek pierwsza zasada brzmi - musi jeść. Cokolwiek, ale musi. Wszamała winstona 7 mórz czy jakoś tak. Dam jej dokładkę, ale nie chcę, żeby zwymiotowała z przejedzenia

Stado niespokojne. Mnie stres zżera, w nocy źle spalam, za jeść mogę bez przerwy. Koszty własne DT ...

Czyli babuszka na sterydzie ? Ona dostaje jakieś "coś" osłonowo ? Wiadome,że steryd też szarpie po organach wewn.
Dobrze,że je...
Kciuki trzymam mocne, żeby było tylko lepiej.

Gatiko, cokolwiek jej podam, na coś zaszkodzi

. Coś ją zabije, albo nerki albo leki albo skutki uboczne

. Teraz zależy mi przede wszystkim na jej komforcie, o to można zawalczyć.
Sytuację komplikuje fakt, ze kot jest półdziki i nie wszystko da sobie zrobić. Odpadają leki dopyszczne, co najwyżej mogę dać coś w żarciu. O ile to zje a jeść musi, więc muszę ostrożnie.

Dawki sterydu są dostosowane do okoliczności, ale coś dostawać musi przy tym stanie paszczy

. Płuczę ją oczywiście, z iskierką nadziei, że przełamiemy kryzys i jeszcze sobie pobryka. Ale może też tak być, że tylko ochronię ją przed bólem i cierpieniem najdłużej, jak się da ...

Wiem, rozumiem. Cholernie mnie przerastają te choroby, niedogodności. Czlowiek by się dwoił,żeby coś zrobić dobrego.
Ucałuj ode mnie tę moją babuszkę. Tak piekny wiek... mam nadzieję,że jednak dzięki Twojej trosce, przełamiecie kryzys i uda się żeby pożyła jeszcze jak najdłużej w dobrym samopoczuciu. Kiedy powtarzacie badania ?

Za ok tydzień, może półtora, w zależności od możliwości czasowych. O ile dożyje, brutalnie mówiąc. Na razie tydzień płukania wspomaganego lekami.
Mnie też przerastają, za każdym razem jak się z nimi zmagam. Najbardziej mnie przerasta bezsilność ...

Trzymajcie się jakoś...

Tak, właśnie ta bezsilnośc jest najgorsza.

No tak, trzeba dać czas kotce i jej organizmowi,żeby kroplówki i leki , swoje zrobiły. Wierze,że będzie dobrze. Będę zaglądać,żeby się dowiedzieć , jak się miewa ( babcia i inne kociaki ).
Dla Ciebie, dużo siły ...

Babunia miała dostawę wieczorem :wink:

Chyba steryd działa, bo w nocy wszamała miskę krojonych podrobów, rano kolejną saszetkę i rozgląda się za dokładką :wink:

. Do pracy pójdę trochę spokojniejsza

Ufff... co za ulga. Dobre wieści, niech kobietka je na zdrowie :201461

Czarne Diabły Tasmańskie VIII - życie codzienne DT i śmierć

Kto przegląda forum