Siedzę i myślę jak dam radę

Na razie idę na dół szukać czegoś na kuwety-mam szafki plastikowe najwyżej "rozpółkuję" i będzie kilka szt.Żwir mam,żarcie wezmę od swoich i jakoś jutro obleci.Najważniejsze teraz to nakłonić panią do opróżnienia przynajmniej częściowo pokoju,przekonać do rezygnacji z wypuszczania kotów,[myślę,że to nie będzie trudne po tej tragedii]mam nadzieję,że footra będą kuwetkować

Trzeba całe towarzystwo odrobaczyć i ODPCHLIĆ!!!Mam Profender i jednego dużego Advocat'a.No i brać się za "ciachanie".Biedna koteczka jest piękna-tri z przewagą czarnego,z mała ilością białego,właściwie to rudości na czarnym i troszkę bieli.Ma jeszcze dwie siostrzyczki-bardzo podobne.Widziałam też oba koty-biało-rudy-starszy,ok.10l.,rudy-nie wiem w jakim wieku.Wszystkie do socjalizacji,nieobyte z obecnością innych ludzi poza panią.Jeden pies całkowicie ślepy-zaćma po uszkodzeniu;Boże ,koszmar
