CHOMICZÓWKA, JUŻ TYLKO 1 MALUCH NA BAZARKU POTRZEBNY DT!!!!

Ale przeciez nie trzeba moderatora do zmiany tytulu. Wystarczy, ze autor pierwszego postu w wątku go wyedytuje. Tak mi sie przynajmniej wydaje.

mpogorzelski pisze:Ale przeciez nie trzeba moderatora do zmiany tytulu. Wystarczy, ze autor pierwszego postu w wątku go wyedytuje. Tak mi sie przynajmniej wydaje.

Mariuszu oczywiście, że nie trzeba, ale z Goyką nie ma kontaktu. Ja już wczesniej korespondowałam z nią.
Raz zmieniła tytuł na moją prośbę.
Ale moje prośby o uzupełnienie o zdjęcia i informacje pierwszego postu juz pozostały bez odpowiedzi.
Chyba Goyka nie wchodzi na miau.
Więc może moderator mógłby cos pozmieniać, bo wątek cały czas ten sam, czyli bazarek story.

I ciąg dalszy, coraz ładniejsza Pysia.

wczoraj nic nie zlapalysmy
chociaz w jednej klatce sciezka byla pieknie wyzarta
burza nas przegonila

jutro kolejny raz o ile bedzie mozna

Marylko, strasznie się cieszę, że Fiolka znalazła domek :piwa:

Gdzie ogłaszasz kociaste?

Mimbla, Pysia cuuuudo, do schrupania!! :1luvu:

W sobotę złapałyśmy coś z Marylą, odwiozłam toto do Koterii, a tam okazałao się, że ma ucho w piękny ząbek przycięte.
To jest brzydki numer. :mrgreen:

Sterylizowane do tej pory koty w Koterii lub Boliłapce, mają czubek ścinany.
Pani Ryszarda sterylizowała bez obcinania czubka.
Kotek musiał na bazarek przywędrować skądsiś, gdzie wycinają zabek.
Efciu dzieki, że odwiozłaś to cuś na bazarek z powrotem.
W dalszym więc ciągu główne mamuśki nieuchwytne.
A jedzenia na bazarku dostatek, bo nawet jak p.Ryszarda nie nakarmi, to jedzenie jest zostawiane dla tej trójeczki spod kwiaciarni niestety.

mimbla64 pisze:W sobotę złapałyśmy coś z Marylą, odwiozłam toto do Koterii, a tam okazałao się, że ma ucho w piękny ząbek przycięte.
To jest brzydki numer.

a to ci przygoda :roll:

ale dobrze ze sie rozeszlo bez niepotrzebnego krojenia

Efcia, moje koty ogłaszają dziewczyny: tomoe, Jowita - gdzie sie da

Łapałyśmy wczoraj z Efcią na bazarku.
Złapał się kocurek bury z białym, ten z kikutem ogonka.
Złapał się tez kocurek czarny z białym. Podobnego ja na jesieni widywałam na bazarku. Przychodził wieczorem na jedzenie.
Kocurek jest całkowicie oswojony. Nie syczy, nie ucieka przed ręką.
Ewa mu w klatce ogonek podnosiła, żeby zobaczyć, co tam ma.
Kocurek ma chyba grzybicę, tak nam przynajmniej wygladał. Jest młody.
Pani Ryszarda uważa, że jest to kocurek bazarkowy, taki łagodny. Około dwuletni.
Na jesieni podobno wyniósł się z bazarku i przeniósł na inne miejsce dokarmiania.
Nie wiem, czy to ten sam, którego Maryla z klatki wypraszała, kiedy łapała maluchy.

Jesli chodzi o koteczki, to burą mamusię z białym być może widziałyśmy, ale tylko widziałyśmy.
Na pewno jakiś spryciarz (lub raczej spryciara) powyjadał kąski na przynętę sprzed klatek i w klatkach.
Klatek na bazarku było rozstawionych sześć.
Dań do wyboru pięć. Siedziałyśmy do wpół do dwunastej. No i efekt jak wyżej.

Pomysł mam taki, żeby napisać pismo do prezesa i uzyskać oficjalną zgodę na regularne karmienie na bazarku przez p.Ryszardę o określonej porze.
Przez okres co najmniej półtora miesiąca.
Być może to spowoduje, że te koty znowu się zaczną schodzić o stałej porze i będzie można urządzić sensowną łapankę.
A może nie. Pewności żadnej.
Tylko od kogo to pismo, od prywatnej osoby?

A teraz wieści od malutkiej bazarkówny. Suri ma się świetnie. Już się trochę wyciąga, nie jest taka kluskowata.
W sobotę ją zaszczepiłam i chociaż miałam z tym problemy, to jednak w końcu zrobili to w mojej lecznicy.
Mała się coraz bardziej zaprzyjaźnia z Lisią. Próbuje też ją ciągnąć. Na co Lisia do pewnego momentu pozwala.
Na ogłoszenie adopcyjne w sprawie Lisi zgłosili się sympatyczni ludzie. Suri im się bardzo spodobała. Na dziś są zdecydowani na wzięcie obu kotek.
Mam nadzieję, że się nie rozmyślą i wszystko się dobrze potoczy.

A to Suri szalejąca przy tuneliku.

Nawet cioteczka się zainteresowała.

Ale woli się pobawic na leżąco.

No, no no, a co to za chochlik tytuł zmienił? Niech się ujawni. :mrgreen:

przeprasza, że tak długo mnie nie było...nie mogłam :/ cieszę się, że większość kociaków znalazła domki, ale widzę, że pojawiły się kolejne bidy

ten bazarek to jakaś masakra

Goyka to byłoby fajnie tez coś w pierwszym poście zmienić. Wymienić wszystkie zabrane i wysterylizowane koty i podac, które znalazły domy. Ze zdjęciami. Ja niestety na razie nie mam czasu, żeby cos takiego przygotować. Mam nawał spraw różnych niekoniecznie kocich.

Rozmawiałąm z p.Ryszardą w sprawie tego listu. Jest sceptyczna, co do zgody prezesa.

Goyka, a na tym bazarku, to nie ma masakry. Wygląda na to, ze poza dwiema kotkami, to wszystkie koty: kocury i kotki są wysterylizowane.
W Koterii została wysterylizowana:
1. trójeczka spod kwiaciarni, czyli Księciunio
2. Pazurek
3. Koteczka
4. bura koteczka mama Pysi
5. bury kocurek z białym bez ogonka
6. czarny kocurek z białym, oswojony
7. bura koteczka miała tylko obcięte ucho, wysterylizowana wcześniej
8. kocurek (chyba) bury z białym, z ząbkiem wyciętym w lewym uszku, który się do Koterii tylko przejechał, wysterylizowany wcześniej
Wysterylizowane w Boliłapce:
1. bura koteczka
2. bura koteczka miała tylko obcięte ucho, bo była juz ciachnięta wcześniej
Wysterylizowane wczesniej:
1. czarna koteczka młoda
2. czarna koteczka starsza - Berta

Zabrane przez nas z bazarku:
2 srebrniki, Tamarka, Fiolka - Maryla
Nafta i Krówka - Ulinek
Tymek i Pysia - p.Ryszarda
Suri - mimbla

W tej chwili nie ma tez na bazarku kociaków, no chyba, że najstarsza mamuśka gdzieś ukrywa. Moim zdaniem nie jest źle. Pomijając sposób i możliwość złapania mamusiek.

Edit: dopisałam jednego kotka.

Ja też nie uważam, żeby na bazarku był dramat (porównując inne znane mi miejsca :roll:

) Najważniejsze, że koty nie są tam tępione, ludzie je karmią, mają schronienie przed zimnem, to całkiem zadowalająca sytuacja dla kotów wolnożyjących.
Największy problem jest ze złapaniem tych dwóch ostatnich kotek. Ale mam nadzieję, że i z tym sobie niebawem poradzimy :evil:

Efciu, czy masz może jakieś wieści z Koterii, co z tym czarnym kocurkiem, czy ma grzyba?
No i co z kikutem ogona tego drugiego kocura?

Efcia1 pisze:Ja też nie uważam, żeby na bazarku był dramat (porównując inne znane mi miejsca ) Najważniejsze, że koty nie są tam tępione, ludzie je karmią, mają schronienie przed zimnem, to całkiem zadowalająca sytuacja dla kotów wolnożyjących.
Największy problem jest ze złapaniem tych dwóch ostatnich kotek. Ale mam nadzieję, że i z tym sobie niebawem poradzimy

A z tymi kotkami, to jeszcze przyszło mi na mysl, żeby ludzi popytać. Maryla mi chyba opowiadała o jakiejś niełapalnej kotce, którą ktoś w końcu złapał. Może trzeba się jeszcze innych metod chwycić?

CHOMICZÓWKA, JUŻ TYLKO 1 MALUCH NA BAZARKU POTRZEBNY DT!!!!

Kto przegląda forum