Zadzwoniła do mnie p. Basia, ze od kilku dni na podwórku pokazują się tylko dwa kociaki (szkoda, że nie poczekała z tą wiadomością jeszcze tydzień




Poprosiłam Martę Chruściel żeby tam podjechała i zorientowała się co jest grane, może spróbowała łapać. Ciężko będzie wyłapać kocięta bez sprzętu (ja też nie mam przy sobie). Ja będę mogła tam podjechać dopiero późnym wieczorem, utknęłam w robocie, a potem jedziemy z Agalenorą łapać mamę Morelki na kastrację



Matko, czy to się nigdy nie skończy...