Ja posiedzieć nie mogę, chcę wreszcie wyjść z tej pracy, ale z samego rana biegnę sprawdzić co się dzieje. Trzymam wielkie kciuki za Grzesia, cały czas. Miesiąc temu byłam u niego w szpitalu, wyściskał mnie strasznie,wycałował

, pokazał fotki ze swiąt, wpisy do bloga, no w ogóle.... tak się chwalił swoją rodziną i tak się cieszył ze wsparcia jakie tu dostał. na pewno wierzył wtedy że wygra, inaczej nie prosiłby o różowego słonia....
