Dzikusy na ulicy - SMERF SIĘ ZATKAŁ, POMOCY!!!! str. 41

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 06, 2009 7:49

Tablety zawijaj w miąższ chleba [ja robie taka kulke], dodatkowo jakies maselko na to, zeby poslizg byl.
Ja tez nie cierpie podawania syropkow...

Kciuki za Niuske. Bo teraz to chyba ona ma najwieksze problemy.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 06, 2009 13:11

Mały postanowił jednak zostać na tym świecie. Kupka poranna była całkiem, całkiem, tylko trochę płynu, reszta twarda. Zjadł śniadanie tuńczykowe, dopchnął convem i poszedł spać.
Tabletki po różnych próbach najlepiej wchodzą jednak saute :) , czyli na chama do pyszczka i trzymamy. U większości nie muszę nawet popychać wodą.

Co do Niuśki, to nie wiem. Niby trochę zjadła, ale strasznie wybrzydza. Nie chce kociego jedzenia ani wołowiny. Zjadła ciut suchego, trochę tuńczyka i białego sera. Już sie nie ślini nad miską i tak nie wykrzywia, ale nadal je mało. Próba podania conva zakończyła się pluciem i pienieniem. TZ bedzie ja obserwował, gdy ja bede w robocie, a po południu skonsultujemy się z wetem.

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Czw sty 08, 2009 1:22

Ufff. chyba wyszliśmy na prostą...
Młody głośno domaga się jedzenia i towarzystwa, brzuszek zaokrąglony, biega po domu i zaczepia Smerfa plączącymi się łapkami. W nocy jakoś wydostał się z łazienki (podejrzewam współpracę Smerfa i Gustawa :) ) i wlazł mi do łóżka na mizianki.

Niuśka dzisiaj dała koncert pt."jestemgłodnadajwreszcietomięso" jak za starych czasów. Zeżarła michę wołowiny, a teraz jojczy, że chce jeszcze.

Efektem ubocznym sulfatychtam jest galopujące ADHD :) . Towarzystwo biega jak nakręcone. Smerf śpiewa, Gustaw galopuje po domu, Kruszyna wskakuje mi na plecy co chwila, a Plamka przestawia kuwety. Dom zaczyna przypominac pobojowisko...

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Czw sty 08, 2009 19:25

yanachaska pisze:Ufff. chyba wyszliśmy na prostą...
Młody głośno domaga się jedzenia i towarzystwa, brzuszek zaokrąglony, biega po domu i zaczepia Smerfa plączącymi się łapkami. W nocy jakoś wydostał się z łazienki (podejrzewam współpracę Smerfa i Gustawa :) ) i wlazł mi do łóżka na mizianki.

Niuśka dzisiaj dała koncert pt."jestemgłodnadajwreszcietomięso" jak za starych czasów. Zeżarła michę wołowiny, a teraz jojczy, że chce jeszcze.

Efektem ubocznym sulfatychtam jest galopujące ADHD :) . Towarzystwo biega jak nakręcone. Smerf śpiewa, Gustaw galopuje po domu, Kruszyna wskakuje mi na plecy co chwila, a Plamka przestawia kuwety. Dom zaczyna przypominac pobojowisko...


I to jest to co Tygrysy lubią najbardziej :D

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 08, 2009 19:33

I to jest to co Tygrysy lubią najbardziej


No właśnie, jak przez mglę pamiętam, że jak nie miałam kotów, to chyba miałam mnóstwo wolnego czasu....

Uwielbiam te moje cholery :)

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Czw sty 08, 2009 21:11

yanachaska pisze:
I to jest to co Tygrysy lubią najbardziej


No właśnie, jak przez mglę pamiętam, że jak nie miałam kotów, to chyba miałam mnóstwo wolnego czasu....

Uwielbiam te moje cholery :)


Ja sobie przypominam że było cicho i nudno :lol:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 10, 2009 2:45

Z młodego będzie niezłe ziółko :) . Żre jak mały konik, sprytnie skojarzył, że miauczenie kotka = bieg pańci do szafki po coś pysznego, więc trenuje mnie co chwila, nie bacząc na porę dnia i nocy. A ja, niepomna popełnionych przy pozostałych bestiach błędów wychowawczych, daję się wkręcać. Oczywiście wtedy reszta, głównie Plamka i Niuśka, też natychmiast umierają z głodu, więc muszę czymś obdzielić. I tak wkoło Macieju.
Młody jak nie żre, to kica po domu. Atakuje tymi chudymi łapinkami wszystkie koty po kolei, nawet Gustawa, który jest od niego jakieś 30 razy większy. Niuśce skacze na głowę, a Kruszynę paca obiema łapkami na raz po oczach. Moje nie wiedzą co robić, więc najczęściej uciekają. Młody wiesza się jeszcze na dwóch łapkach na krawędzi łóżka i tak sobie dynda szczęśliwy. Normalnie kino :D . Szkoda, że czarnemu kotku cięzko zrobić dobrą fotku, ale będę próbować.....
Reszta stada wyjątkowo żarta (w końcu zima, nie? :) ), na czas szykowania misek muszę je zamykać w pokoju, z którego po otwarciu drzwi wypada mi stado oszalałych z głodu tygrysów i lwów. Kiedyś mnie po drodze zeżrą.....

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Sob sty 10, 2009 13:51

Już nie wstawiaj kitu z tą zimą u Was. :lol:

Tak się cieszę, że wszystkie koty są galopujące i dopominają się wyżerki.
I niech tak zostanie.

[BTW - mnie też czeka sfocenie czarnego kota. :roll: ]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 12, 2009 0:32

Małe diablątko rządzi w domu :D . Dzisiaj wygonił Gustawa z premiowanej miejscówki na TŻcie. Błyskawicznie nauczył się wspinania na szafkę z telewizorem i skoku z niej na łózko (wszystkim innym zajęło to jednak parę tygodni). Niestety, na fotkach wychodzi mi głównie znikający kot w formie ogona, ale próbuję :) .

Plamka dziś przeszczęśliwa, bo miała mnie na wyłaczność przez jakieś 3 godziny (drzemałyśmy sobie we dwie na kanapie). Z tej radości aż się obśliniła i takim mokrym pycholem uparcie dawała mi buziaki. Zrobił się z niej miziak nad miziaki. Oczywiście zaowocowało to atakiem zazdrości u Kruszyny, która wybrała emigrację wewnętrzną w transporterze....

Szkoda, że te weekendy takie krótkie....

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Pon sty 12, 2009 0:41

Jak fajnie się czyta takie wieści :)

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 12, 2009 0:53

O przepraszam, już odwołuję wszystkie pochwały i pienia i idę poszukać przepisu na potrawkę w kota :twisted: . U Behemotki albo Wielbłądzia takie rozważania były. Właśnie moje cholery rozwlekły 10-kilowy worek żwirku, takiego drobnego. Pal sześć, ze drogi, najgorsze jest to, że mam na niego uczulenie, więc sprzątanie przypłaciłam straszliwym atakiem kichania. Ja im naprawdę dużo wybaczam, nie zwracam uwagi na drobiazgi typu porwane zasłonki prysznicowe (Smerf się wspina), porozwłóczone ciuchy, kosmetyki, płyty, papiery, porozwalane wszędzie żarcie, ale dybanie na zdrowie pańci to już przesada, nie? I jeszcze się tak radośnie tarzały.....

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Pon sty 12, 2009 7:10

yanachaska pisze: I jeszcze się tak radośnie tarzały.....


Aaaaaaa :!: :!: :!:
Koszmar.
Znam ból walki ze żwirem bentonitowym, bo sama mam na niego koszmarne uczulenie [tylko u mnie nie kończy się na kichaniu - od razu się duszę]. Kiedy jeszcze mogłam bywać w fundacji [teraz mam kwarantannę po PP] niestety nie mogłam pomagać przy sprzątaniu kuwet. W domu używam drewnianego.


Ale sama przyznaj, że w sumie to i tak nic. Grunt, że się dobrze czują. :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 12, 2009 15:56

U mnie niestety drewniane, silikonowe i glinki nie przechodza, jedynie bentonit, i to jeszcze taki najdrobniejszy. Se wychowalam arystokratow, kocia ich twarz :x . Ale to tez troche moja wina, bo sie mi zachcialo zwirku, co go mozna do kibla wyrzucac bez stresu. No i z lenistwa tak mam...

Gustawowi wczoraj zapowiedzialam, ze jak bedzie taki niedobry, to go przerobie na rekawiczki, pomoglo na chwile. Zrobilam tez wyklad Kruszynie, w ramach ekspiacji grzecznie spała do 6 rano, szkoda tylko ze mi na gorsie, co przy jej 3 kg przestalo byc zabawne...


Ale sama przyznaj, że w sumie to i tak nic. Grunt, że się dobrze czują.

No niestety, nawet sie człowiek pogniewać na nie zbyt długo nie może.... I oczywiscie pewnie znowu dzis do fryzjera nie pojde, bo trzeba z czarnym koteckiem diabełkiem wcielonym na kontrole do weta....

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Wto sty 13, 2009 21:44

Aha, już nie mamy tych obrzydliwych kokcydiów!!! I ważymy całe 800 gramów!!! :)

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Śro sty 14, 2009 0:10

yanachaska pisze:Aha, już nie mamy tych obrzydliwych kokcydiów!!! I ważymy całe 800 gramów!!! :)


8O 8O
Zaszaleliście. Grubasy. :lol: :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 177 gości