Od Szczotki do Rudej Maupy z Myślnikiem :))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 26, 2008 21:59

Aha! Dzisiaj na spacerze po Działkach Leśnych (to taka dzielnica Gdyni-trochę willowa, trochę barakowa i tylko w niewielkim stopniu wielkopłytowa) widziałam mnóstwo pięknych kotów biegających luzem po dzielnicy. Koty cudne jeśli chodzi o umaszczenie, ale przede wszystkim niesamowicie upasione i zadowolone z siebie. Widziałam tam też miejski domek dla kotów. W sumie wydaje się, że to niezła okolica dla kociastych-spokojna,bez latających stadami psów "na spacerze", z niewielkim ruchem kołowym. Miło było popatrzeć...

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie paź 26, 2008 22:00

Ewutek pisze:dziś po prostu wyleciało mi to z głowy :oops:

Już koty i kociarnia nie wystarczają :? A u Anki na wątku koleżanki nie widać... Dobrze, że chociaż skruchę widać :wink:
Czekam na relację w przyszły weekend :wink:
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Nie paź 26, 2008 22:18

Tak to jest jak się chce wiele srok za ogon trzymać... :wink:

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 27, 2008 20:57

Ewuś, żyjesz jeszcze z tyloma srokami trzymanymi za ogon? :wink:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon paź 27, 2008 21:15

No widzisz, że mnie tu usiłuje Trucia mama do porządku przywołać, a ja jakoś się nie daję :lol: . Na Koty i Kociarnię średnio zaglądam bo jak był u nas Junior to wyraźnie zobaczyłam tę ścianę finansową, o którą sobie nos rozbiłam i teraz jakoś nie mogę patrzeć na te wszystkie bidy potrzebujące DT, DS, wsparcia finansowego czy dobrej rady bo mnie bezsilność dobija. :( Poza tym co ja mam za doświadczenie żeby wtryniać się do wątków osób przez których domy i ręce przewinęła się większa zgraja kotów niż ja w swoim życiu widziałam...
Ale żyć to żyję- jak najbardziej. Jakbym zapomniała oddychać to by mnie Myślnik obudził ugniatając pazurami namiętnie wszystko co miękkie czyli właściwie całą mnie :D

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto paź 28, 2008 10:30

Ewutek pisze:Poza tym co ja mam za doświadczenie żeby wtryniać się do wątków osób przez których domy i ręce przewinęła się większa zgraja kotów niż ja w swoim życiu widziałam...


Masz się wcinać do wątków nowo -zakoconych lub -dokoconych. Bo masz bardzo zdroworozsądkowe rozumowanie i zabawny sposób pisania :!: :lol:
A to niektórym Dużym bardzo pomaga. A pozytywnie nastawiony Duży, to podstawa poradzenia sobie z footrowymi niepowodzeniami :)
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Sob lis 01, 2008 1:43

Do jesiennego doła doszedł mi jeszcze jeden smutek- ok. dwumiesięczny drzymordka od wczorajszego wieczora przesiadujący pod maskami samocodów na parkingu przy wieżowcu. Malutki, zmarznięty i na pewno przerażony kociak. Wydzierał się całą noc i większą część dnia. Dziś wieczorem był tak głodny, że podchodził do ostatniego w rzędzie samochodu i płakał. Od wczoraj próbuję go przyciciać i złapać, ale nie udaje mi się. Je jakby nie jadł z tydzień, ale każdy ruch w jego stronę skutkuje ucieczką pod maskę jednego z samochodów. Nie mam klatki łapki i nie mam nawet transportera, do którego mogłabym go zwabić(pańcia Juniora jeszcze mi go nie oddała), a w miejscu, gdzie przesiaduje są tylko samochody i ruchliwa uliczka dojazdowa do reszty osiedla więc zostaje mi modlić się o cud zeby mały nie zamarzł, żeby wychodził z samochodów na czas, zanim kierowcy uruchomią silniki i żeby nie wychodził na ulicę :placz: Jutro wszyscy wsiądą w te swoje blaszane puszki i ruszą na cmentarze, a ja będę szukać kociaka lub tego, co z niego zostanie. Nie mam jak mu pomóc jeśli nie da się złapać. Jest za mały żeby dać sobie radę. Strasznie płacze, a ja nie mogę znaleźć sobie miejsca w domu. Za chwilę znowu wyjdę żeby go poszukać... :(

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lis 01, 2008 8:17

Może w piwnicy byś mogła go kilka dni potrzymać, jeśli go złapiesz oczywiście. Nawet zamykany w transporterku kilka dni wytrzyma. Co za różnica gdzie płacze, a chociaż głodny i zmarznięty nie będzie. Mogę poprosić Kasię1, żeby na kilka dni przywiozła Ci klatkę dla królika, którą załatwiła dla Dody. W tym czasie spróbować podziałać na kociarni, kotach. A jeśli się nie uda, to może jednak w schronie będzie miał jakąś drobną szansę, ciut większą niż na ulicy :?
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Sob lis 01, 2008 11:39

Jeśli uda się złapać to będziemy mu szukać DT lub DS, a w międzyczasie będzie u nas w domu oczywiście. Finansowo leżę, ale jak mus to mus. Tylko, że on nie chce się dać złapać-jest malutki i bardzo się boi. ma co najwyżej dwa miechy, a i tego nie jestem pewna bo może mieć mniej. Gadałam z nim w nocy przez godzinę. Oswajałam go z głosem żeby mniej się bał. Nie wiem jakiego jest koloru bo w dzień nie wychodzi, ale chyba czarny ze skarpetkami lub czarnobury ze skarpetkami- w nocy nie sposób określić koloru. Na łyskasa rzucił się jak na mannę z nieba. I drze ryjka niesamowicie. Dzisiaj nie mogę do niego wyjść wcześniej jak po południu bo wizytuje nas moja ulubienica Obrazek - babcia mojego męża, która jakby dojrzała trzeciego kota to zżarłaby mnie żywcem i przestała wspierać comiesięcznymi zastrzykami gotówki. Po jej wyjściu spróbuję go namierzyć i dalej przekonywać, że co złe to nie ja...

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lis 01, 2008 12:38

No to udanej wizytacji :wink:
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Nie lis 02, 2008 11:17

Mały jest niereformowalny. W dzień się nie pokazuje. Sąsiadce tylko mignął jak już szarzało więc wiemy, że jest raczej buroczarny ze skarpetkami i krawatką. W nocy wychodzi żeby zjeść, ale zbliżyć się do siebie nie pozwala. Nie drze już tak mordki bo zachrypł i być może to, że dostaje jeść choć raz-dwa razy dziennie też go trochę wyciszyło. martwię się o niego. W nocy są 2-3 stopnie ciepła, a on siedzi w samochodach albo w ogródku pod krzaczkiem. Moja podwieżowcowa hałastra jest bandą terrorystów, którzy nie wpuszczają do budki żadnych intruzów więc mały nie ma szans posiedzieć w zacisznym i bezpiecznym miejscu :( .

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 02, 2008 19:19

Jest! Jest! Mam małego gada! Na 10 minutę od momentu złapania oceniam, że to dwumiesięczna dzika dzicz. Niebieska dzika dzicz! Przy łapaniu zdążył mnie użreć i trochę podrapać, ale nie puściłam. Siedzi zamknięty w koszyku wiklinowym razem z wywaloną miseczką z żarciem i myśli jakby tu zwiać. Moje koty na niego plują on na nie też. I tu zacvzyna się dylemat. Nie mam jak go odseparować, nie mam zamykanego pomieszczenia i nie wiem jak to wszystko pozbierać do kupy. Mały musi mieć kuwetkę i spokojne miejsce do jedzenia i spania, a u mnie tego niet. Więc szukamy DT najlepiej na cito! Postaram się zrobić mu fotki tak zeby pozostać całą i żeby jednocześnie było go widać. JEST NIEBIESKI! Moje marzenie, ale marzenie nie trafione w czasie. Nie mogę sobie pozwolić na trzeciego kota :( Jutro wizyta u weta, ale wygląda na OK...

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 02, 2008 20:27

:ok: za niebieską dzicz
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Nie lis 02, 2008 21:07

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 02, 2008 21:10

Ewutek, gratuluje udanego polowanka na dzicz dzika niebieska :D
Wlasnie zobaczylam foty. CUDO!
Dlugo szukac domu nie bedzie :)

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], mongi.bongi i 121 gości