Zacznijmy moze od tego,ze najpierw powinnam isc na kurs podpinania sie pod wenflon

,ale Ciocia Magija wyciagnela mnie z opresji,ze co baardzo jej dziekuje

..Wciskam w Ziutka strzykawy choc Malenstwo straaasznie sie broni

.Wciagu dnia cos tam pochrupie,a to zlapie lightcika i nawet persiana sprobowala

ale wszystko co nie jest lighcikiem jest beeee

.Okazalo sie,ze uwielbia spac pod kolderka

a Macko nie potrafi zrozumiec,ze Ziuteczka jest rekonwalescentka i ja atakuje bo ''cos''sie tam rusza,takze cwicze refleks w blokowaniu napadow na moja Ksiezniczke

co Macka baaardzo denerwuje,bo przeciez nie moze byc tak,ze nie dostaje tego na co ma w tej chwili ochote
