SCHR.KATOWICE- zapraszam do nowego wątku-ponad 100str

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob lis 18, 2006 16:19

Byłyśmy w schronie. Chodziłyśmy w towarzystwie pani kierownik lub pracowników. Co do zmiany godzin otwarcia schroniska, sposobu skutecznej ewidencji kotów, budowy izolatki - schronisko czeka na wytyczne z Urzędu Miasta. Po 17 absolutnie nie ma mozliwości naszego pobytu w schronisku.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3175
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob lis 18, 2006 19:27

Zapraszam was na moje aukcje na Kocim Bazarku. Sa skromne ale mysle ,ze to na dobry poczatek :)

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52486
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52485
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52484

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Nie lis 19, 2006 14:20

Fili pytała się o moje wrażenia ze schroniska - wtedy byłam zdezorientowana, ale teraz widzę jaka jest sytuacja...
Schronisko nie jest tragiczne - jest po prostu zaniedbane. U psów wszystko wygląda całkiem znośnie jak na schronisko. Koty mają całkiem fajny ten wybieg na dworze, ale praktycznie nie ma tam trawki :(
W kociarni było gorzej. Małe pomieszczenie to raz. Niestety wstyd przyznac, ale zapach prawie zbił mnie z nóg. Temperatura 25 stopni, zero przewietrzenia i straszny zaduch. Są dwie kuwety bez żwirku - jak sami nie kupują to może im go zanieść? Sama nie wiem czy go wysypią kotom, ale... Miseczki były napełnione parówkami i na ziemi stała wielka micha z czystą wodą. Koty nie były brudne, ale te obróżki... Kiepsko ponumerowane, kłopoty z rozróżnieniem kotki od kocura (nacięcia na uszkach?? nie ma innego sposobu na oznaczenie ich?) i tu jest problem z którym walczą dziewczyny - brak izolatki, a jeśli nawet nie ma jej to kot cały zasmarkany był i chyba można przetrzeć mu oczka i nosek jak już się przechodzi koło niego...
Jeden, a w zasadzie dwa kotki przykuły moją uwagę... Biało-czarna chudzina, która jest definitywnie chora i faktycznie źle znosi warunki schroniska - mimo moich usilnych starań nie zaczęła mruczeć :( Jest taki mały kotek z domieszką chyba rudego straszny przylepas.
Kierowniczka no cóż... wszyscy co czytają ten wątek wiedzą jaka jest.
Zobaczymy jak będzie kiedy Magda pojedzie tam po pieska bez zapowiedzi. Poproszę, żeby zajżała na kociarnie przy okazji i zobaczyła czy warunki się tam naprawdę polepszyły, czy tylko na pokaz - jakie są podejżenia...
Obrazek

Obrazek

Ptasiek

 
Posty: 404
Od: Nie wrz 17, 2006 12:49
Lokalizacja: Katowice (Mysłowice)

Post » Nie lis 19, 2006 22:30

moja koleżanka chce zaadoptować psa ze schroniska. I obie razem też chcemy pomagać no! Tylko czy możemy w końcu czy nie chociaż jesteśmy nieletnie i do tej 'dorosłości' jeszcze 6 lat poczekamy... :roll: Zorganizujemy zbiorke pieniedzy lub produktow jak juz bedziemy mogly pomagac.

Snickers

 
Posty: 664
Od: Śro lip 26, 2006 13:29
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lis 19, 2006 22:58

Fajnie, że chce zaadoptować zwierzaka ze schronu. Letnie i nieletnie nie mogą być wolontariuszkami - narazie pozwalają tylko przychodzić, myziać koty i robić im zdjęcia oraz szukać domków. Nie rozumiem czemu nie możesz teraz pozbierać pieniędzy i kupić za nią potrzebne rzeczy dla schroniska lub odrazu zbierać dary dla schronu. Ja mam 15 lat i poszłam do schroniska spytać się czy przyjmują tego typu pomoc, zgodzili się i poszłam znowu do dyrektorki spytać się czy możemy zorganizować coś takiego. Po wywieszeniu plakatów zaczęłyśmy chodzić i co? Uzbierałyśmy za dwa tygodnie 80zl (po 5 10 groszy :)) 80 złotych w tym puszki karmy, koce, miski i jedną kołdrę... :) Ważne jest znaleźć sobie chociaz jedną osobę do pomocy i być troszkę natrętnym gdy nie chcą się zgodzić ;)
Obrazek

Obrazek

Ptasiek

 
Posty: 404
Od: Nie wrz 17, 2006 12:49
Lokalizacja: Katowice (Mysłowice)

Post » Pon lis 20, 2006 9:55

Ptasiek pisze: brak izolatki, a jeśli nawet nie ma jej to kot cały zasmarkany był i chyba można przetrzeć mu oczka i nosek jak już się przechodzi koło niego...
Jeden, a w zasadzie dwa kotki przykuły moją uwagę... Biało-czarna chudzina, która jest definitywnie chora i faktycznie źle znosi warunki schroniska - mimo moich usilnych starań nie zaczęła mruczeć :( Jest taki mały kotek z domieszką chyba rudego straszny przylepas...


Dziewczyny ,prawda jest taka ze musicie spróbować wyciągnąć te koty,opiszcie je na KOTACH,bo prawda jest taka ,że tam nie będą leczone tylko uśpione.



I jeszcze jedno:
Kotka o imieniu Delikatna lub Czarlisia znów jest w schronisku:
Nie wiemy dlaczego, nie możemy się dodzwonić do byłej właścicielki:

to są jej ostatnie zdjęcia z robione w ''nowym'' domku:

Obrazek
Obrazek

TERAZ JEST W SCHRONISKU-SZUKAMY DOMKU
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon lis 20, 2006 11:13

fili pisze:Byłyśmy w schronie. Chodziłyśmy w towarzystwie pani kierownik lub pracowników. Co do zmiany godzin otwarcia schroniska, sposobu skutecznej ewidencji kotów, budowy izolatki - schronisko czeka na wytyczne z Urzędu Miasta. Po 17 absolutnie nie ma mozliwości naszego pobytu w schronisku.


Jeszcze należy dodać,ze dziewczyny przed przyjazdem do schroniska mają zatelefonować: pytanie: dlaczego?
Czy schronisko coś ukrywa?
Przecież nie musza ukrywać ,że tylko 1% kotów przynoszonych do schroniska trafia na kociarnie a reszta zostaje usypianych ,z powodu KK...
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto lis 21, 2006 4:09

ObrazekObrazek

Te maluchy są zamknięte w małej klatce i jeśli tylko nadarzy się okazja to kiciaki włażą na ręce, ramiona i gdzie się tylko da :lol:

mysza_7

 
Posty: 1039
Od: Wto lip 18, 2006 17:35
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Wto lis 21, 2006 15:33

Ptasiek pisze:Jeden, a w zasadzie dwa kotki przykuły moją uwagę... Biało-czarna chudzina, która jest definitywnie chora i faktycznie źle znosi warunki schroniska - mimo moich usilnych starań nie zaczęła mruczeć :( Jest taki mały kotek z domieszką chyba rudego straszny przylepas.
Kierowniczka no cóż... wszyscy co czytają ten wątek wiedzą jaka jest.


Tak jak w tytule
SEZON NA USYPIANE ROZPOCZĘTY-
Jeżeli ktos ze schroniska czyta ten wątek i Pan Wet:
To gratulujemy,podejścia do sprawy....

Zastanawiam się tylko jak można spać spokojnie wiedząc że 99%kotów które kierowniczka widzi w swoim biurze przy tzw''wpisie'' za dwa-trzy -cztery dni będą tak poprostu pozbawione życia....

Krótko mówiąc moje podejrzenia się sprawdziły.
Schronisko znów żyje swoimi dawnymi prawami.


Mysza z Pei pojechały tam dziś i co usłyszały:

-Po co przyjechałyście?
-Nikt nie ma tutaj dla was czasu.......
-Koty ,które miały KK zostały uśpione.....
-Najlepiej w tygodniu tutaj nie przyjeżdżajcie....
-A w soboty możecie przyjechać w godzinach : 11do 13 wtedy jest więcej personelu

Mówią, że zostały przepędzone przez schronisko jak tabun koni...szybko,szybko......


Krótko mówiąc dziewczyny dowiedziały się ,że koty z KK będą usypiane....niestety na kociarni 90% ma KK
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto lis 21, 2006 16:39

Zanim dziewczyny umieszczą tu opis swojej ciekawej wizyty w schronisku, chciałam poruszyć jeszcze jedną rzecz, która zastanawia nas już dawno. Mysza_7 też zwróciła na to dzisiaj uwagę.
Jak to jest, że schronisko nie ma warunków na leczenie kotów, czym tłumaczone jest ich hurtowe usypianie, weterynarz wytacza wywody o tym, że zwierzeta nie mogą cierpieć i żyć w stresie spowodowanym przepełnieniem w schronisku i że lepiej je humanitarnie uśpić (mam nadzieje, że jednak nie zastrzykiem w serce) niż pozwalać na ich cierpienie.
Ale schronisko MUSI sterylizować koty, jak usłyszałyśmy, więc to robi, nie oglądając się jaki to ma sens. Sens dla kotów i dla zasadności wydawania otrzymywanych z Urządu Miasta pieniędzy.
Wiele z kotów zabranych przez nas ze schroniska w złym stanie było kotami tuż po sterylizacji/kastracji.

Wiele kotów które w schronisku zostały uśpione były niewiele wcześniej kastrowane, przykłady:
Mirabelka zabrana ze schroniska jeszcze ze szwami http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52002
Czarna Mgiełka, której los jest już przesądzony, chyba że zdarzy się cud http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52475
Czarna Słodyczka, zktórą nie wiadomo co się stało, ale zapewne nie została adoptowana http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51594&start=0
Polcia która znalazła dom u Frankie http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=50676&start=0
Mgiełka http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49917&start=0
Biały kocurek którego nie udało się uratować iwonie_35 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51220&start=0
Madzia http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=47102&start=0
Białasek który umarł u Jaagi http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=48 ... c&start=90
Biało-czarnakotka, którą widziałam 9 października, ja wiem, że zdarza się że kot nie wybudza się z narkozy, ale ta obojętność personelu mnie zamurowała http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49 ... c&start=30
2 kocurki i kotka na tymczasie u Vikamili wszystki po kastracji, wszystkie chore, kotka już zakwalifikowana do uśpienia http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=48 ... &start=240

Dlaczego tak ochoczo sterylizuje się w tym schronisku koty nie patrząc ile z nich potem przeżywa? Powiedzcie mi proszę, jaki to ma sens?
Czy to nie są pieniądze wyrzucone w błoto???
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3175
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lis 21, 2006 17:18

Nie mam słów.. :evil: :evil:

Już kiedyś pytałam w którymś wątku dotyczącym tego schroniska, czy weta nie obowiazuje przysięga Hipokratesa..
Wygląda na to, że sposób postępowania z tymi biedakami wyraźnie świadczy o tym, że przynajmniej tego jednego NIE obowiązuje.. :evil: :evil:

Czegoś tu nie rozumiem.. :evil:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto lis 21, 2006 17:48

Brak słów ,, jęsli to coś da, moge sie przejechać z wami do tego schroniska tylko powiedzcie kiedy < jeśli będe miałą z kim dzieci zostawić > może w grupie więcej sie zdziała
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Wto lis 21, 2006 17:54

los przesądzony co to oznacza?? ila ta kotka ma lat < chodzi mi o mgiełke > , juz pytam znajomych , to schronisko to mordownia , matkooo :cry:
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Wto lis 21, 2006 18:12

A nie myślałyście o nagłośnieniu tego w TV ? Może to powstrzyma tych pseudoopiekunów zwierząt przed usypianiem swoich podopiecznych ?
Może powinni też pomyśleć o zmianie nazwy - może ośrodek do spraw eutanazji . Zastanawiam się , dlaczego tacy ludzie zostają weterynarzami .
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Wto lis 21, 2006 18:29

masz racje , moze faktycznie to nagłosnić !! bo ja juz nie mam sił czytac o tych kolejnych biedakach z tego upiornego miejsca :( chciałąbym mieć dom z ogrodem i moc je brac az sie poznajdują domki ale nie mam :cry: mam mieszkanie w bloku 46 metrów 2 koty dzieci i sąsiadów ktorzy niby nie są źli ale wychodzące koty dla nich to nie spełnienie marzeń< mieszkam na parterze balkon mam z wyjsciem na polanke nie na ulice > i jak Otisek doszedł to juz patrzyli na mnie dziwnie a tą mgiełke wziełabym odrazu i nie tylko ją :cry:
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 185 gości