Witajcie

Mam poważny kłopot z dokoceniem i nie wiem, jak sobie z nim poradzić.
Moja sytuacja wygląda tak: Mieliśmy w domu dwa łagodne psy i jedną spokojną kicię - Melę. Mela ma około 3 lat i jest z nami od ponad pół roku, lubi się z psami i dobrze się u nas czuje. Jednak pewnego dnia trafiła do nas nowa dorosła kotka, która szukała domu, bo jej poprzedni właściciele nie mogli jej dłużej mieć. Zostałam zapewniona, że to spokojna, łagodna kicia, która uwielbia pieszczoty. I tak faktycznie jest, Madam (nowa kicia, również dorosła) kiedy jest ze mną jest grzeczna. Jednak kiedy tylko znajdzie się w pobliżu Meli zaczyna ją gonić, bić, gryźć, drapać. Jest wtedy bardzo agresywna. Mela - rezydentka zawsze przed nią ucieka i z przerażenia biegnąc robi pod siebie. Zgodnie z instrukcjami, które wyczytałam w różnych miejscach początkowo starałam się trzymać nową kotkę - Madam w osobnym pomieszczeniu, żeby przywykła do nowego domu. Bardzo szybko poczuła się pewnie i bezpiecznie, więc zaczęłam ją wypuszczać z pokoju. Od tej pory mamy okropne problemy. Mela żyje w ciągłym przestrachu, że Madam znowu ją zaatakuje.
W innych wątkach to zawsze kot rezydent był agresorem. U nas jest na odwrót. Nie wiem, co robić.
Poradźcie!
P.S. Zaznaczę, że to nie są pierwsze koty w naszym domu i nigdy takich problemów nie mieliśmy.