Dziewczyny Kochane pisze już kolejny raz bo wywala neta co chwilkę
w nocy burza szalała i wszystko latało dosłownie
najpierw deszcz potem śnieg i mroźno bardzo sie zrobiło
z domu wywiewa ciepło i nie da się nagrzać straszne ,ale trzeba to wytrzymać
Stawy po łowieniu kotka w potoku tak bolą,ale wazne że Kociak żyje
tylko chyba oboje straciliśmy głos chwilowo
Gdy się Maluszek obudził bo spał po rozgrzaniu długo ,bałam się że się nie obudzi ,w jakąś taką panike wpadłam po tym jak jeden z wyziębionych jeżyków wpadł w śpięczkę
no jak się obudziła Kocina to zjadła bardzo ładnie i dużo ,a jakie to miziaste i przytulasne jest
Tymczaski obrażone bardzo że Maluch się pojawił a Marusia zrobiła strajk w jedzeniu znowu i trzeba było karmić z ręki i błagać by jadła
jak mnie nie wywali z neta to zaraz wstawię fotki