morelowa pisze:20-23

to trochę za zimno

Poproszę tak ok.26, dobrze?
Dobrze, u Ciebie niech będzie 26. Co mi tam

Jeszcze zanim Korciaczki wyjechały odbyła się akcja „uwolnić Florka”, bo siedział jeszcze, biedaczek, w izolatce z różnych powodów. Korciaczki sprawiły, że malec nie czuł się zaniedbany i osamotniony, żadne stresy klatkowe i deprecha go nie dopadły

Uwolniony, nie czekał ani chwili na zachętę - poooooszedł! Niczym Piotrka z Frankiem - Florków było, podaję w zaokrągleniu, 120 do 125

.
I tych 120-125 Florków biegało, skakało, brykało - we wszystkich częściach mieszkania jednocześnie. Ziając przy tym okropnie, jak stary astmatyk po piątym zawale, ale z wyrazem obłędnego szczęścia w oczach i na całym obliczu. Stado przyjęło go spokojnie - ot, jeszcze jeden czubek. Przynajmniej powietrze trochę porusza. Tylko Sosera denerwował jego szybki, świszczący oddech.
Tak bardzo nie miał czasu na jedzenie, że musiałam go zamykać w klatce, żeby zainteresował się miską.
O dziwo, po wypuszczeniu z klatki nie unikał człowieka. Wręcz przeciwnie - od czasu do czasu sam szukał kontaktu, a to wskakując na chwilkę na kolana, a to poklepał łapką, biegnąc gdzieś, po coś.
Dzisiaj już porzucił szalone bieganie we wszystkich kierunkach naraz i delektował się przestrzenią w sposób bardziej dojrzały. Szybko zauważył, że kuchnia jest miejscem rozkoszy i doraźnych korzyści i zameldował się na śniadaniu. Sam sobie zorganizował porcję od kogoś, nie tracąc czasu na czekanie aż podam.
W nocy zauważył istnienie łóżka. Niekoniecznie jako mebla służącego do wypoczynku i snu, ale fajnego miejsca do biegania, chowania się, zawijania w prześcieradło i wyskakiwania znienacka. Najlepiej na kogoś.
Jutro lecimy do weta, bo cosik nieteges obywatel cały czas.
Teraz układa się do snu na podłodze, zwijając się w kłębuszek. Jak prawdziwy kot. Od pięciu minut.
Za oknem szaleje burza, tak wielka, że Soser przestał histeryzować, tylko wsparł się o mnie całym ciężarem, że stanowimy jedno. Powietrze trochę zmiękło i pozwala złapać oddech. Ale tylko przy drzwiach do balkonu. W środku mieszkania jest wciąż gęste i sztywne.