Duszek686 pisze:Ja myślę, że powinniśmy dać Grażynce dziś spokój - Ona będzie padnięta po takim maratonie - i to w taką pogodę jak dziś.
Norbi wyjechał ok 19 -ej, spakowany do ślicznego transporterka. Z Norbertem pojechały leki, wyniki badań, prześwietlenia, książeczka zdrowia, rozpiska od P.Dr i jedzonko: sanabelle z jagnięciną, które Norbiś lubi i 2kg RC Mobility, do którego należy go przekonać

Pojechały też ukochane saszetki whiskasa i kilka puszek gourmeta.
Grażynko - berdzo, bardzo Ci dziękuję
Było mi ogromnie miło Cię poznać

Maraton był, a pogoda syfiasta jak nie wiem - chwilami nawet przy 50km/h na E75/S1 traciłam przyczepność... przez to tak długo jechaliśmy.
Norbi dostał ogromną wyprawkę i górę rzeczy, które muszę poczytać, żeby wiedzieć, o co chodzi. Transporterek mu chyba wygodny, bo tylko co jakiś czas zmieniał sobie pozycję i spał.
Mi również miło było Cię poznać (a w zasadzie Was) - szkoda, że to wszystko takim ekspresem, ale chciałam go brać jak najszybciej, a nie czekać, aż będzie dużo czasu. Bardzo fajna ta Pani Doktor - szkoda, że Mokate na taką "myślącą o wszystkim" tutaj nie trafiła... dobrze, że choć Norbi trafił.
No, Jaśnie Pan się pucuje (teraz tylne łapki), to może trochę podrzemie (i ja też, bo roboty mam mnóstwo od rana)...
I jeszcze coś - On nie "będzie piękny" tylko "jest piękny i bardzo wrażliwy" - tylko futerko i takie tam trzeba dopracować. Cudowny kotuś...
...