Ośrodek KOTERIA. Jesteśmy na wystawie kotów na Bielanach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 06, 2009 11:16

Maryla, nikt z nas nie igra z tą chorobą.
Usiłujemy znaleźć optymalne rozwiązanie, które umożliwi nam również odkażenie ośrodka w najszybszym możliwym terminie.
Bo bez odkażenia to możemy sobie pogwizdać równie dobrze. Trzymanie wtedy kotów przez 2 tygodnie czy miesiąc nic nie da, bo nikt nie da gwarancji, czy dzień przed wypuszczeniem kot nie nie złapie wirusa, który rozwinie się za kolejne 10 dni. Trzeba by te koty trzymać permanentnie. Wierzcie mi - cześć z nich nie zniosłaby tego za dobrze. Nie mówiąc o tym, że moglibyśmy się równie dobrze zamknąć.

Mam wrażenie, że lecznice jakoś sobie z tym odkażaniem radzą bez zamykania się, więc zastanawiam się, czy to takie łatwe, czy też jest przeprowadzanie nie do końca starannie.
I czy w lecznicach przetrzymują koty, które są tam w szpitalikach, przez minimum 10-14 dni, jak tylko w lecznicy pojawi się podejrzenie panleuko?

Bo, tak jak było napisane - to jest podejrzenie, nie pewność jak na razie.
Zakładamy, że to jest to, stąd odkażanie, ale pewności nie mamy.
Koty podejrzane są w izolatce, nie są w bezpośrednim sąsiedztwie pozostałych kotów.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 06, 2009 11:35

Nie no bez jaj, nie będziemy moczyć kotów w virkonie ;)
Myślałam, żeby moje dwie szylkrecie wziąć jeszcze do siebie na jakieś dwa tyg. Tylko, że ja też miałam pp :roll: Co prawda nie tam gdzie trzymam koty po zabiegach, ale też się boję.

Co do szczepień. Gdy Zuzia była chora Pani doc. kazała mi na cito przywieźć na szczepienie tri, która była tydzień po zabiegu.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon kwi 06, 2009 11:36

genowefa pisze:Co do szczepień. Gdy Zuzia była chora Pani doc. kazała mi na cito przywieźć na szczepienie tri, która była tydzień po zabiegu.


Absolutne minimum to 5 dni po zabiegu.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 06, 2009 11:38

Jana pisze:
genowefa pisze:Co do szczepień. Gdy Zuzia była chora Pani doc. kazała mi na cito przywieźć na szczepienie tri, która była tydzień po zabiegu.


Absolutne minimum to 5 dni po zabiegu.


No własnie, to przynajmniej moje szylkrecie można by szczepnąć. Tylko, że one chyba antybiotyk teraz dostają :roll:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon kwi 06, 2009 11:39

genowefa pisze:
Jana pisze:
genowefa pisze:Co do szczepień. Gdy Zuzia była chora Pani doc. kazała mi na cito przywieźć na szczepienie tri, która była tydzień po zabiegu.


Absolutne minimum to 5 dni po zabiegu.


No własnie, to przynajmniej moje szylkrecie można by szczepnąć. Tylko, że one chyba antybiotyk teraz dostają :roll:


To nie można.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 06, 2009 11:41

galla pisze:Maryla, nikt z nas nie igra z tą chorobą.
Usiłujemy znaleźć optymalne rozwiązanie, które umożliwi nam również odkażenie ośrodka w najszybszym możliwym terminie.
Bo bez odkażenia to możemy sobie pogwizdać równie dobrze. Trzymanie wtedy kotów przez 2 tygodnie czy miesiąc nic nie da, bo nikt nie da gwarancji, czy dzień przed wypuszczeniem kot nie nie złapie wirusa, który rozwinie się za kolejne 10 dni. Trzeba by te koty trzymać permanentnie.


ja mialam na mysli przetrzymanie ich do dnia w ktorym bedzie juz mozna zaszczepic
czyli jak czytam, 7 dni
i wypuscic nawet nastepnego dnia ale zaszczepione
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon kwi 06, 2009 12:32

Słuchajcie, jesteśmy teraz w fazie ustaleń harmonogramu związanego z podejrzeniem wirusa. Podkreślam - podejrzeniem. Na wszelki wypadek zakładamy, że to to, ale nie jest to potwierdzone.

Jestem przekonana, że dr Kłucińska ustali wszystko tak, żeby było bezpiecznie dla kotów wypuszczanych oraz tych które są i będą jeszcze w ośrodku po skończeniu dezynfekcji.
Zwłaszcza jeśli, jak napisała Maryla, miała z tą chorobą doświadczenie. Pani Anna Wypych też miała, więc myślę, że w połączeniu ustalą coś odpowiedniego.

Proszę Was tylko o branie jednego pod uwagę - to nie jest miejsce, gdzie przebywają jednocześnie tylko 4 koty czy nawet 10, które można sobie dowolnie przestawiać do jednych pomieszczeń, dezynfekując pozostałe.
A pierwsza dezynfekcja musi być zrobiona jak najszybciej - choćby ze względu na te koty właśnie.

Czy ktoś wie, jak to jest robione w lecznicach bez ich zamykania na kilka dni i z pozostawianiem kotów w szpitaliku na 2 tygodnie kwarantanny?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 06, 2009 12:44

galla, zadzwoncie na Bialobrzeska i na Powstancow

na Powstancow to duza lecznica, tam sie koty przenosi w inne miejsce i naswietla, to wiem
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon kwi 06, 2009 13:07

Maryla pisze:na Powstancow to duza lecznica, tam sie koty przenosi w inne miejsce i naswietla, to wiem

Nie mamy gdzie przenieść tylu kotów.
Zwyczajnie nie mamy.
Zwłaszcza, że musimy mieć całe jedno pomieszczenie przeznaczone na izolatkę, jak właściwa izolatka będzie naświetlana. No i wtedy to pomieszczenie nam odpada dla innych kotów.

Jeśli koty zostaną tam gdzie są - nie odkazimy dokładnie, bo nie będzie jak.
Wczoraj zlałyśmy co się dało wirkonem, ale w mniejszym stężeniu, bo w obecności zwierząt nie może być stężony.

Tylko powtarzam - to są działania na wyrost, nie ma potwierdzenia, że to pp.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 06, 2009 15:38

A czy rozważane było odkażanie płynem Pollena j/k? Czy on działa na wirusa pp? Bo na wirusa ptasiej grypy działa. A w dodatku ten płyn nie jest szkodliwy dla zwierząt, odkaża się nim stajnie, chlewy i inne pomieszczenia gospodarskie. W stężeniu 1:30 można nawet futro kota odkazić (ja stosowałam za poleceniem wetki przy grzybicy z b. dobrym rezultatem).

https://www.mksklep.pl/pollenajk5000ml-p-838.html
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 06, 2009 16:05

mziel52 pisze:A czy rozważane było odkażanie płynem Pollena j/k? Czy on działa na wirusa pp? Bo na wirusa ptasiej grypy działa. A w dodatku ten płyn nie jest szkodliwy dla zwierząt, odkaża się nim stajnie, chlewy i inne pomieszczenia gospodarskie. W stężeniu 1:30 można nawet futro kota odkazić (ja stosowałam za poleceniem wetki przy grzybicy z b. dobrym rezultatem).

https://www.mksklep.pl/pollenajk5000ml-p-838.html

według mojej wiedzy, opartej na bardzo szczegółowym wywiadzie przeprowadzonym kiedyś przez jopop, na 100% działa wyłącznie wirkon. niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon kwi 06, 2009 16:08

Uschi pisze:
mziel52 pisze:A czy rozważane było odkażanie płynem Pollena j/k? Czy on działa na wirusa pp? Bo na wirusa ptasiej grypy działa. A w dodatku ten płyn nie jest szkodliwy dla zwierząt, odkaża się nim stajnie, chlewy i inne pomieszczenia gospodarskie. W stężeniu 1:30 można nawet futro kota odkazić (ja stosowałam za poleceniem wetki przy grzybicy z b. dobrym rezultatem).

https://www.mksklep.pl/pollenajk5000ml-p-838.html

według mojej wiedzy, opartej na bardzo szczegółowym wywiadzie przeprowadzonym kiedyś przez jopop, na 100% działa wyłącznie wirkon. niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę...


Jeszcze Aldevir i chlor (Ace, domestos). No i bardzo wysokie temperatury przez odpowiednio długi czas (o ile dobrze pamiętam np. gotowanie przez 60 minut).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 06, 2009 16:25

Doczytałam się w necie, co jest skuteczne:

wirus ten niszczą tylko:
- aldehyd glutarowy (1%)
- podchloryn sodu (0.1-0.5%)
- formaldehyd (4%)

Trzeba czytać etykiety środków czyszczących – np. podchloryn sodu jest w CIF’ie.


Więc ten płyn Pollena odpada - bo ma tylko związki fosforu i jodu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 06, 2009 16:34

Myślimy raczej chyba o virkonie - o nim wiemy, że w nawet sporym stężeniu raczej nie powoduje podrażnień skóry, a my chcemy zastosować to w większym stężeniu niż zazwyczaj, jeśli nie będzie w danym pomieszczeniu zwierząt. Do tego virkon może mieć kontakt z żywnością, w odpowiednim stężeniu można go stosować, gdy obecne są zwierzęta. Pollena nie może mieć kontaktu z żywnością. Dodatkowo na Pollenie jest napisane, że ma działanie drażniące, poza tym mam wrażenie, że spektrum działania virkonu jest większe, działa m.in. na wirusa parwowirozy psów, więc wnioskuje, że na wirusa kociego może działać. Jopop chyba kiedyś dowiadywała się o działanie virkonu i podali jej, że działa też na panleukopenię.

Ale dzięki za link, bo może się przydać do rutynowego, codziennego odkażania - przed podejrzeniem myliśmy podłogę domestosem, teraz pryskamy ją roztworem virkonu, ale może w jakimś zakresie przerzucimy się na taki płyn :)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 06, 2009 16:48

Galla ja tak sobie myślę, że do codziennego i niecodziennego mycia/odkażania przydałby Wam się profesjonalny środek na przykład na bazie aldehydu glutarowego.
Byłoby skuteczniej i ekonomiczniej oraz mniej śmierdząco niż w przypadku środków z podchlorynem.
Ja używałam Lysoformin 2000, teraz jest chyba nowszy z symbolem 3000
http://www.projectmed.pl/index.php?cat_id=26

W tym sklepie: http://www.medi-sept.com.pl/detale.aspx?id=948
był sporo tańszy niż w innych, nie wiem jak teraz bo nie widzę cen.

Co do podrażnień skóry - to chyba raczej nie ma tak, żeby skuteczny środek biobójczy NIE powodował takich podrażnień, wszystko zależy od stężenia środka...
Lysoformin w odpowiednim rozcieńczeniu nie jest jakoś specjalnie "żrący" ale powoduje zażółcenie skóry i jak przy każdym tego typu środku należy stosując go używać rękawiczek.

Ja używałam go również do prania a właściwie namaczania (nie w gorącej wodzie) różnych kocich szmatek.
Ponadto, rozcieńczony w spryskiwaczu może być używany jako "neutralizator" kocich zapachów.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 49 gości