Pomoc dla szczecińskiej karmic. potrzebna - PONAD 100 KOTÓW

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 20, 2008 16:02

czy ja dobrze zrozumialam ,ze chcecie dzikie koty " przerabiac " na domowe? Hmmm....nie sa sadze zeby to byl dobry pomysl .

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 20, 2008 16:04

Pani Iza ma o ile dobrze pamiętam koło 20 kotów w domu, także to pewnie z nich będą wybierane te do adopcji.

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 20, 2008 16:10

kya pisze:czy ja dobrze zrozumialam ,ze chcecie dzikie koty " przerabiac " na domowe? Hmmm....nie sa sadze zeby to byl dobry pomysl .


Warunki zaproponowane przez mestudio trudno nazwać "udomowianiem" na siłę ;) :
Mój mąż planuje wydzielić kiciom część domku letniego. Domek jest murowany i docelowo będzie nawet ogrzewany, tzn chcemy kupić do niego taki kominek - kozę. Mąż powiedział, że zrobi każdemu kociakowi oddzielną, ciepłą budkę w środku. Zrobi też specjalne wejście dla kiciusiów aby mogły sobie do ogródka brykać i wracać do domeczku.


Poza tym, abstrahując zupełnie od propozycji mestudio - znam wiele kotów "dzikich", które świetnie się zaaklimatyzowały w mieszkaniach. Nie jest to regułą oczywiście. Ale też nie jest regułą, że każdy kot wolnożyjący będzie się źle czuł w mieszkaniu.
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 20, 2008 16:10

Sęk w tym, że Bąbelek nie jest jednym z tych domowych kotów, to jedna z młodych kocic czekających na sterylizację, wierzę w to, że dziewczyny zrobią to, co będzie najlepsze dla kota. :)
Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

makrejsza

 
Posty: 2032
Od: Czw lis 22, 2007 20:41
Lokalizacja: Chocianów

Post » Nie sty 20, 2008 16:59

Widzę, że zrobiło się tu dość gorąco.
Priorytetem jest z pewnością wyadoptowanie kotów z mieszkania p. Izy, jest kilka kilkumiesięcznych podrostków, którymi trzeba się zająć w pierwszej kolejności.

Z pewnością trzeba to wszystko na spokojnie przemyśleć.

Jak powiemy p. Izie, że chcemy "dzikie" koty zabierać, to przecież ona spanikuje, będzie się bała, bo są to koty nieufne, od urodzenia żyjące na zewnątrz.
Sama mam w domu właśnie taką kotkę jak Bąbelek (wzięłam ją na podleczenie i na sterylkę), ale doszłam do wniosku, że nie będę jej wypuszczać, bo szkoda - takie zrobiła postępy.
Ale to trwa już 2 miesiące, w międzyczasie ją odrobaczyliśmy, dwukrotnie zaszczepiliśmy, teraz na dniach będzie ciachnięta i dopiero potem, powoli będziemy szukać w domu. Na pewno taki kot wymaga czasu. Nie można go złapać i wypuścić w innym miejscu.

Moja propozycja jest taka: będziemy dążyć do tego, żeby już niebawem ciachnąć Bąbelkę (tak czy inaczej trzeba to przecież zrobić) i po zabiegu weźmiemy ją do siebie do klatki wystawowej i poobserwujemy ją, na ile jest agresywna i płochliwa.

Nie wiem dokładnie w jakim miejscu żyje Bąbelek.
Wiem np., że Niunia i Misiu żyją w wyjątkowo paskudnym miejscu, gdzie miało miejsce już jedno podpalenie (co ich siostra przypłaciła życiem) i myślę sobie, że gdybyśmy rzucili p. Izie hasło "przeprowadzka kota/kotów", to w pierwszym rzędzie myślałaby ona o kotach żyjących w szczególnie niebezpiecznych miejscach.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 20, 2008 17:09

Jezli p.Iza chce wyadoptowac swoje koty z domku to oczywiscie ale jestem przeciwniczka "udomowiania" dzikich kotow. Nikt nam nie dal prawa do odbierania kotom wolnosci .Kot wolny to kot zyjacy w zgodzie ze swoim usposobieniem .Jestem jak najbardziej za pomaganiem im ale nie za odbieraniem wolnosci:)

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 20, 2008 17:38

Szczerze mówiąc, to nie czuję się winna z powodu "udomowienia" kilkumiesięcznej kotki, którą zabraliśmy z dworu i daliśmy jej szansę na statystycznie dłuższe życie w dobrobycie i cieple.
Ciężko mi nazwać "wolnością" np. życie w miejscu, w którym z premedytacją podpala się kotom miejsca schronienia, jeśli taki kot byłby w dodatku dość miły, przyjazny, to raczej nie miałabym skrupułów.
Właśnie poprzez obserwację można stwierdzić czy sytuacja jaką zgotowaliśmy kotu jest "zgodna z jego usposobieniem" - widząc jak "dzika" kotka śpi ze mną w łóżku i łasi się do mnie, mogę powiedzieć, że tu taka zgodność występuje.
Chociaż niejednokrotnie miałam do czynienia z dzikusami (kocice, które sterylizowaliśmy), których nie odważyłabym się wziąć do mieszkania i nie widziałabym sensu w takim działaniu.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 20, 2008 17:46

wydaje mi się, że wśród tych kotów do których chodzi Pani Iza jest trochę takich "byłych domowych", które miały domki i po prostu zostały wyrzucone. Myślę, że one w perspektywie czasu nadawałyby się np do domków wychodzących, na pewno na tym nie stracą :)
ja sama mam w domu 4 koty, które kiedyś nawet nie dały się dotknąć, były przez nas tylko dokarmiane, potem stopniowo wprowadziły się do domu i teraz coraz mniej wychodzą ;)

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 20, 2008 17:56

Jaka dyskusja się tu wywiązała....Jak dla mnie to należy to wszystko przemyśleć tam na miejscu i tylko Wy możecie ocenić sytuację co i jak. Ja rzuciłam tylko, że Bąbelek jest słodki i gdybym mieszkała blisko to bym ją sobie porwała:-). Moje koty w ilości 4 sztuk mieszkają w domu, 1 jest bardzo dziki i trudno go nam odłowić z domku obok, ale musimy go do siebie powoli przyzwyczaić. Domek, o którym pisałam wcześniej ma dać niektórym kotom więcej swobody latem bo tak naprawdę to tylko jeden z moich kotów jest typowym leniwcem kanapowym, ale on jest stary i wielki, a przy tym leniwy:-). Pozostałe uwielbiają bieganie po ogrodzie, skakanie po drzewach itp.
Jestem też przekonana, że Pani Iza nie będzie szczęśliwa jeśli zaczniemy jej zabierać dzikie koty, może ona wcale tego nie chce?
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Nie sty 20, 2008 18:23

kya pisze:jestem przeciwniczka "udomowiania" dzikich kotow. Nikt nam nie dal prawa do odbierania kotom wolnosci .Kot wolny to kot zyjacy w zgodzie ze swoim usposobieniem .Jestem jak najbardziej za pomaganiem im ale nie za odbieraniem wolnosci:)


Nikt nam nie dał prawa do wyrzucenia na dwór kotów, które kiedyś mieszkały w domach. Nie dał nam też prawa do rozjeżdżania kotów samochodami, podpalania im domków dla zabawy, wieszania kociaków na wędkach, czy też wywalania kotów z 4 piętra, by sprawdzić, czy potrafią latać! :evil:
To tylko niektóre przykłady z życia kotów na wolności.
Przytoczyłam je dlatego, że sama mam kotkę, którą dzieciaki zawiesiły na wędce dla zabawy oraz drugą - wywaloną z poddasza kamienicy. Zapewniam, że obie nie chciałyby zapewne, aby im darować ich "wolność" po raz kolejny. Każdy, kto zna moje koty może to potwierdzić - większych kanapowców i mruczydeł ze świecą szukać ;)

Oczywiście, są dzikie koty przywiązane do swego rewiru i unikające kontaktów z ludźmi, ale to właśnie karmicielki najlepiej wiedzą, który kot ma szanse na socjalizację.
A bajki o ogólnej wyższości kociej "wolności" nad udomowieniem pozostawiam między bajkami.
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 20, 2008 18:29

[quote="kotalizator"][size=9]Szczerze mówiąc, to nie czuję się winna z powodu "udomowienia" kilkumiesięcznej kotki, którą zabraliśmy z dworu i daliśmy jej szansę na statystycznie dłuższe życie w dobrobycie i cieple.

Co wolalabys? Zyc jak teraz czy zamknieta dozywotnio w cudownym wiezieniu ,ze wspanialym zarciem i miekkim lozkiem ,z malym wybiegiem.
Nie oszukujmy sie...kot domowy ma malo bodzcow zewnetrznych ,nie sadze ze to jest szczescie.



Ciężko mi nazwać "wolnością" np. życie w miejscu, w którym z premedytacją podpala się kotom miejsca schronienia, jeśli taki kot byłby w dodatku dość miły, przyjazny, to raczej nie miałabym skrupułów.

Dlatego jestem przeciwna oswajaniu dzikich kotow . Dac papu i znikac .Nie oswajac. Kot musi miec utrwalona reakcje: czlowiek= wiać


Właśnie poprzez obserwację można stwierdzić czy sytuacja jaką zgotowaliśmy kotu jest "zgodna z jego usposobieniem" - widząc jak "dzika" kotka śpi ze mną w łóżku i łasi się do mnie, mogę powiedzieć, że tu taka zgodność występuje.

lasi sie bo co ma innego do roboty? Nie pobiegnie na polowanie ,nie poskacze po murkach etc.Pusc mu na podloge zywa mysze to zobaczysz co jest dla niego interesujace ;)))Nawet jak zapytasz kota co woli nie uzyskasz od niego odpowiedzi .Pamietaj ,ze to Twoje zdanie - nie kota;)))
BTW.Co robi niekastrowany kocur w domu? Kombinuje jak dac noge na wolnosc- natura go wzywa;))
Ostatnio edytowano Nie sty 20, 2008 18:31 przez kya, łącznie edytowano 1 raz

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 20, 2008 18:30

Też myślę, że nic na siłę.
Też wolałabym żebyśmy koncentrowały się na tym co nas łączy.
Ta cała sytuacja, to dla p. Izy naprawdę coś nowego, jak już wielokrotnie powtarzano, po prostu jest w szoku, nie dowierza.
Proponuję oszczędzić jej chwilowo wrażeń i pozwolić jeszcze trochę przywyknąć i dostosować się do nowej sytuacji.

Z powodu tej kotki, która jest u mnie (ona tez jest od p. Izy), to ona jest bardzo szczęśliwa jak słyszy, że kotka śpi sobie w łóżku itp, że jej dobry dom znajdziemy.

Trzeba na spokojnie to przemyśleć, dowiedzieć się jakim kotem jest Bąbelek.
Z opisów kolejnych kotów, które mam od p. Izy, wychodzi na to, że Bąbelek żyje blisko z jednym kocurkiem (Dzwoneczkiem), żyją wspólnie w jednym miejscu.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 20, 2008 19:19

o mamuniu..... 8O
poczytałam sobie..i z punktu widzenia ludzia i z punktu widzenia kota...
wszystkie macie rację...przecież wszystko zleży od konkretnej sytuacji

kot to tak niezależne zwierzę ze nie da rady go usystematyzować...
a ja tak myślę że najpierw to trzeba Panią Izę "oswoić" ;)

żeby nie było żeśmy jakiś spisek zawiązali przeciw kociakom ...
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 20, 2008 19:49

Nigdy się nie zgodzę z tym, że trzymanie kota w domu jest unieszczęśliwianiem go. 8O
No chyba, że w idealnym świecie, w którym koty mogłyby sobie biegać radośnie po łące w pogoni za motylkiem, bo chyba nie mówimy o bodźcach typu: rozpędzony samochód, podpity wyrostek i co tam jeszcze komu wyobraźnia, albo niestety doświadczenie podpowie.

Co do zabierania kotów z ulic, to jak pisałam już wcześniej - do każdego przypadku należy podchodzić oddzielnie, na pewno jestem przeciwna robieniu czegokolwiek na siłę.

Myślę, że dla dobra tej ponad setki kotów, powinniśmy skupić się na tym jak pomóc im przetrwać zimę.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 20, 2008 19:59

kotalizator pisze:
Myślę, że dla dobra tej ponad setki kotów, powinniśmy skupić się na tym jak pomóc im przetrwać zimę.


ooo..i to jest właśnie najważniejsze...

chociaż ja też nie żałuję że Buraczysko moje zwinięte zostało prosto ze środka jezdni...stosunkowo mało uczęszczanej ale jednak...
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, MruczkiRządzą i 109 gości