wątek wsparcia dla zasikanych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 28, 2008 22:34

Zakocona pisze:Siean, za dużo masz kotów. U mnie liczba niewiele niższa. Mają ogród, wolność, biegają po polach, a i tak leją.

Owszem. Za dużo. Dokładnie rzecz ujmując, za dużo o trzy, może dwa - o Puśka i Rudzielca, może o Mecenasa.
Mecenas dowodzi stadem, ale to Pusiek uważa, że mógłby być alfą, przywódcą, więc regularnie zaznacza, że on tu rządzi oblewając różne dziwne miejsca (i osoby) - ale za każdym razem sprawa się kończy tak, że Mecenas chce mu nawkładać.
Rude też miewa zapędy dyktatorskie.
Zakocona pisze:Najbardziej cierpią te, które wychowywały się same. To widać od razu. Fredzia i Kropcia od kociatek zyją w stadzie i nie maja problemów behawioralnych. Tylko Kropcia, przez swoje kalectwo sika.
Feluś, Sabinka, Szkrabusia źle czują się w stadzie. Pompon był młodzieńcem, gdy do nas trafił i z przystosowaniem jest lepiej.
Siean, Ty tez masz zbierane z ulicy koty, byc może w poprzednim domu wychowywane jako jedynaki. Teraz trafiły do Ciebie i jest problem.

Zbierane z ulicy i zbierane z działki. Większość - Księżniczka, Pusiek, Krówek, Milusińska, Bambo, Felek - są z działki. Urodzone tam i tam dorastające. Miciek - to dzikus urodzony na miejskim targowisku. Mecenas zapewne był z domu wychodzącego, miał trzy, moze cztery lata, jak sie pojawił na działkach. Bis, Łupina, Missy, Rudy, Śnieżek - to koty urodzone w domu, z całą pewnością. Z czego Missy i Snieżek trafiły do mnie jako podrostki (Śnieżek ma koło 8-10 miesięcy, dojrzał już płciowo, ale nadal ma kociakowatą miękkośc i smukłość), a Bis, Łupina i Rudy jako kilkutygodniowe kocięta. Fakt, Rudy dorastał u mojej bratowej, jako jedynak. Ale tam też lał - konkretnie, przy drzwiach. Mam wrażenie, że on ma zapędy do dominowania, tylko,że brakuje mu psychicznej i fizycznej krzepy.
Miki jedna przeszła przez schronisko. Oddana do uśpienia "bo sie znudziła" :evil: Wiem już, że wystarczy mieć ją pół godziny dziennie na rękach czy na kolanach i problemy z siuraniem przestają istnieć. Ona po prostu musi mieć pewność, że jest przy niej jej człowiek - mimo że minęło juz tyle czasu, wciąż zdarza się jej budzić z płaczem.

ryśka pisze:Siean, a ile masz kuwet w domu?

Trzy pokoje. W telewizyjnym trzy kuwety, dwie zamkniete i jedna otwarta. Tam śpi pieć kotów. W moim pokoju dwie - śpią trzy koty. W łazience jedna - śpią trzy koty, ale Pusiek i Krówek korzystają też z wanny i umywalki. W pokoju rodziców, gdzie śpią cztery koty - jedna otwarta kuweta, ale w nocy ten pokój jest otwarty na kuchnio-przedpokój, gdzie stoją jeszcze dwie kuwety - jedna zamknieta i jedna otwarta. W dzień pomieszczenia są pootwierane, koty mogą chodzić bez przeszkód.
Razem jest osiem kuwet. Wiem o co ci chodzi, ale naprawdę trudno już znaleźć miejsce, gdzie by można było dostawić choć jedną kuwetę tak, by sie o nią nie potykać.
Piasek (granulki drewniane) zmieniamy dwa-trzy razy dziennie, solidniejsze rzeczy są usuwane "na bieżąco".
Ale też często jest sytuacja jak w tej chwili - kuwety czyste, świezy piasek, a ja wracając ze spaceru z psami znalazłam zaciek na materiale okrywającym moją kanapę. Sądząc z usytuowania - Pusiek zaznaczył, że tu był.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 31, 2008 10:15

Siean 8O

A jak radzicie sobie z zapaszkami?
Dywan wywaliłam, na obecne małe chodniczki nie leją, dywanik łazienkowy, kołdry, poduszki swoje i kocie - wrzucam w pralkę, po wypraniu ja zapachu nie czuję..
Gąbkowe poduchy-siedziska z kanapy i fotela daję do pralni, wróciły niestety trochę woniejące - chyba zmienię pralnię.
W przedpokoju płytki, zmywam.
Książki na razie omijają.
A i tak, jak wchodzę do mieszkania, czuję "coś" - nie ukrywam, że męczy mnie to :?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 31, 2008 22:15

Mamy w tej chwili tylko jeden dywan, w moim pokoju, dośc grubo tkany. Na kanapach i fotelach leżą płaty folii ogrodniczej, a na nich znów narzuty. W jednym fotelu na narzucie leży jeszcze jeden kawałek folii, a na niej ręcznik, ale z tego konkretnego fotela w ciągu ostatnich dni zdjęłam cztery ręczniki. Narzuty, ręczniki - wszystko jest pierne - pralka pracuje codziennie, co drugi dzień...
Tak samo piorę małe poduszki.
Problem jest z tapicerką foteli i kanap - czyszczę ją Amolem zmieszanym ze spirytusem. Podłogę z zasikanych miejsc zmywam rozcieńczonym Cillitem czy innym Bangiem zawierającym chlor - fakt, że muszę trzy razy jedno miejsce myć mokrą szmatą i potem jeszcze do sucha wycieram, ale chlor rozkłada białko moczu i zapach znika. Aha, Podłogę w kuchni-przedpokoju mam kafelkową, w dwu pokojach są panele, w jednym parkiet. Panele z jednego pokoju były kiepskiej jakości, w tej chwili nadają się tylko do wyrzucenia - spoiny są wypuczone i sparciałe, jak zamoczona płyta pilśniowa.
No i ostatno mama zaszalała - znajoma naciągnęła ją na specjalną maszynę do czyszczenia za pomocą pary - cokolwiek o tym mówić, dało się tym odczyścić tapicerkę z zapachu...
Latem będę prała gąbki, mui byc tylko odpowiednio gorąco - mam słoneczny balkon.

Dziś przeżyłam mały szok - dziś są urodziny ojca i przyszła znajoma sczególnie uczulona na zapachy. I co? Stwierdziła, że nic nie czuje 8O 8O 8O
Z letka mnie zatkało. Wygląda na to, że udało mi się odczyścić mieszkanie :)

Aha, książki... niektórych staram się nie wąchać za dokładnie.
A, i byłabym zapomniała - quu jest usuwane na bieżaco :wink:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 01, 2008 8:17

Wiecie, jak miło jest wchodząc do domu nie wpadać w kałużę?
Wczoraj nie wpadłam - nie było kałuży :D.

Siean, ta maszyna na parę to ze sklepu telewizyjnego? Bo coś podobnego widziałam w jakimś supermarkecie za 200zł?
Pierze "dogłębnie" czy powierzchniowo, bo ja mam kanapę przesikaną na wylot.

A panele nie musiały być złej jakości, mam takie dość przyzwoite i też powoli wstają na stykach, od zwykłego mycia podłogi, po prostu taka uroda paneli :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 01, 2008 19:13

annskr pisze:Wiecie, jak miło jest wchodząc do domu nie wpadać w kałużę?
Wczoraj nie wpadłam - nie było kałuży :D.

Siean, ta maszyna na parę to ze sklepu telewizyjnego? Bo coś podobnego widziałam w jakimś supermarkecie za 200zł?
Pierze "dogłębnie" czy powierzchniowo, bo ja mam kanapę przesikaną na wylot.

A panele nie musiały być złej jakości, mam takie dość przyzwoite i też powoli wstają na stykach, od zwykłego mycia podłogi, po prostu taka uroda paneli :wink:

Ano, miło.
Mnie za to dziś powitała kałuża na stole kuchennym.
NIe, to coś nie jest ze sklepu. Szczerze mówiąc, to myślałam, jak się zapowiadała ta znajoma z prezentacją, że to będzie własnie coś takiego jak to z telewizji - mała dmuchawka do czyszczenia rożnych miejsc. Okazało się to jednak czymś nieco większym od odkurzacza, do czego wlewa się trzy, cztery litry wody i co ma cały zestaw dysz, szczotek i tym podobnych akcesoriów. Para wychodzi pod pewnym ciśnieniem, taki dywan np. to przedmuchuje na wylot, a już naprawde dobre jest przy czyszczeniu wszelkich szczelin
Zresztą popatrz - tu tata z moim przyszywanym bratem w czasie przedświątecznych porządków:
Obrazek Obrazek Obrazek
tyle, że to jest znacznie droższe, niż to ze sklepu :? Aż przybladłam, jak usłyszałam cenę. No ale mama się uparła...
A co do paneli, to może rzeczywiscie. W moim pokoju, choć są też często myte, jakoś trzymają się grzecznie na mejscu. W telewizyjnym, gdzie rano często się zmywa zaschłe kałuże z nocy, to jest prawdziwa tragedia z podłogą.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 02, 2008 7:19

Radość trwała chwilę
Wczoraj znów przywitłaa mnie kałuża, dziś rano też :evil:
Chyba w drzwiach ustawię kuwetę i będę przez nią skakać.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 14, 2008 15:17

Mam vitopar.
Będę testować :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 14, 2008 15:40

Vitopar dobra rzecz. Niezbędna, powiedziałabym, dla każdego sik-pucera.
:twisted:

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 15, 2008 20:21

Owszem, niezbędna.
Ja też muszę go nabyć.
A przy okazji - kilka zdjęć:
Oto podłoga w tzw. pokoju telewizyjnym - widać, co się dzieje z panelami: Obrazek
To widoki pokoju - aktualne mamy tu permanentny remont... Widać kawałki pleksi, jakimi zabezpieczamy książki przed sikaczami. Niestety, dołu mebli nie sposób zabezpieczyć :?
Obrazek Obrazek
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 17, 2008 23:00

Witam serdecznie!

Mój łobuz od paru dni sika na fotel, ciągle ten sam. Wczoraj wyrzuciłem ten fotel, był stary i tak. Byłem ciekaw co teraz zrobi łobuziak.
Nasikał na ubrania na łóżku, parę minut temu.
Czytam o waszych sikaczach i robi mi się trochę smutno jak pomyślę że mój będzie teraz tak sikać. Nigdy wcześniej nie sikał tak, zdarzało mu się raz na kilka miesięcy, ale nie codziennie. Robi to najczęściej przy mnie tak jak by chciał mi coś powiedzieć przez to. Ma 7 lat, wykastrowany. Od ponad roku mam dwie kocie siostry, po sterylce, mają 2 lata. Trochę im dokucza ale nie jest jakoś groźnie. Często śpią razem. Z tydzień temu zmieniłem im karmę z Royala Sterilised 37 na też Royala ale Light 40, może to dlatego? Oby.

Pozdrawiam

bax

 
Posty: 28
Od: Wto cze 14, 2005 19:38
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt kwi 18, 2008 15:14

Witaj, bax. :)
Czy robiłeś kotu badania moczu?

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 18, 2008 15:54

Jeszcze nie.

bax

 
Posty: 28
Od: Wto cze 14, 2005 19:38
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt kwi 18, 2008 16:15

W takim razie warto to zrobić jak najszybciej. Jest wielce prawdopodobne, że właśnie choroba układu moczowego jest przyczyną posikiwania.

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 18, 2008 17:43

Siean pisze:Owszem, niezbędna.
Ja też muszę go nabyć.
A przy okazji - kilka zdjęć:
Oto podłoga w tzw. pokoju telewizyjnym - widać, co się dzieje z panelami: Obrazek
To widoki pokoju - aktualne mamy tu permanentny remont... Widać kawałki pleksi, jakimi zabezpieczamy książki przed sikaczami. Niestety, dołu mebli nie sposób zabezpieczyć :?
Obrazek Obrazek



Siean, czy wasze meble są drewniane? jeśli tak, może warto by je wtedy zaimpregnować woskiem pszczelim. nacierać co tydzień. sporo mniej siuśków powinnno wsiąkać.
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt kwi 18, 2008 18:53

rambo_ruda pisze:Siean, czy wasze meble są drewniane? jeśli tak, może warto by je wtedy zaimpregnować woskiem pszczelim. nacierać co tydzień. sporo mniej siuśków powinnno wsiąkać.

Są drewniane. To solidna biblioteka z orzecha, gdzieś z początku XX wieku. Wielki, cięzki mebel. Do kompletu jest też biurko (nie widać go na zdjęciach spod książek) i mniejsza szafka, teraz przerobiona na mini-biblioteczkę.
Mam do pielęgnacji mieszankę wosku z terpentyną i staram się tym je nacierać, ale niestety fornir źle reaguje na wilgoć :cry: Lico Biblioteki jest w miare ok - udało mi się woskiem uratować po "pięknym" zacieku, ale już na wierzchu jest odparzony płat wielkości dłoni - zmatowiały i pofalowany. Dół mebli jest zżarty do gołego drewna :wink:
Najgorsze jest to, ze panele się lekko uginają - każda kałuża w pobliżu ścieka pod bibliotekę. :evil:
Ale dzięki za radę. Może jakoś da się je jeszcze uratować :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Manuelowa i 186 gości