Czarnulka - w klatce. Już nie! Kristinbb - DZIĘKUJĘ! :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 17, 2007 20:38

kristinbb pisze: J
Ja tak lubię czarne dziewczyny!!!!
Tylko bez kudłatych myśli!!!
Wiecie dziewczyny ja się raczej nie nadaję na związki przelotne.
I Czarnulka i ja lubimy stałe związki..... :lol:


kristinbb, wyciskasz ze mnie kolejne dzisiaj łzy ze szczęśliwego wzruszenia :1luvu:

Trzymam kciuki za wyjście zza kanapy. Mocno, mocno :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 17, 2007 20:44

Kirstin :1luvu: :1luvu: :1luvu: :balony: :1luvu: :aniolek: :aniolek: :aniolek:
No i znowu się przez Ciebie zryczałam, tym razem straszliwie i z totalnego szczęścia. Ty po prostu anioł jesteś :aniolek: :aniolek:
Dawno mnie u Czarnulki nie było - a tu taka wiadomość :love:
Kirstin - dziewczyny nie mają innego wyjścia, one muszą się pokochać, no bo jak taką DUŻĄ mają no to co innego im pozostaje - same aniołki w domu :aniolek:
No nie mogę przestać płakać :oops:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon wrz 17, 2007 20:57

W opisany przez genowefę sposób wkładałyśmy dziś do klatki Prosiaczka - dziczka złapanego przez p. Krysię, który też był u weta. Bo my hurtowo staramy się załatwiać sprawy w lecznicy (dziś Czarnulka, moje Klony i dziki Prosiaczek). 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon wrz 17, 2007 21:03

:oops: :oops: :oops:

Ojej , dziekuję za miłe słowa,
ale to Galla pierwsza zainteresowala sie Czarnulką
i to ona zabrała ją z ulicy.

:dance: :dance2:

Czarnulka wyszła zza wersalki i zajada suche,
ojej boję się ruszyć, zwiedza pokój. 8O
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon wrz 17, 2007 21:10

I znowu schowala się za wersalką.
Ale będzie dobrze na pewno.
Idziemy spać.... :D

Dobrej nocy życzymy wszystkim!! :dance: :dance2: :dance:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon wrz 17, 2007 21:18

A ja pomalu kombinowalem ze moze by do mnie trafila, a tu taka niespodzianka 8) Pozostaje nic innego jak zyczyc duzo zdrowka i dobrego zaklimatyzowania sie.Pstryknij jakies fotki w wolnej chwili :wink:

PP

 
Posty: 87
Od: Wto sie 21, 2007 2:05
Lokalizacja: W-wa Żoliborz

Post » Pon wrz 17, 2007 21:49

Bylam wieczorem w lecznicy i Wasze zdjęcia jeszcze nie wiszą :lol:, recepcja też jeszcze stoi, więc nie bylo tak bardzo źle.

Kristinbb :king:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon wrz 17, 2007 21:57

PP pisze:A ja pomalu kombinowalem ze moze by do mnie trafila, a tu taka niespodzianka 8) Pozostaje nic innego jak zyczyc duzo zdrowka i dobrego zaklimatyzowania sie.Pstryknij jakies fotki w wolnej chwili :wink:


Nic straconego, znajdziemy Ci kota albo i dwa 8) :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon wrz 17, 2007 23:26

kristinbb pisze:Wiecie dziewczyny ja się raczej nie nadaję na związki przelotne.
I Czarnulka i ja lubimy stałe związki..... :lol:

O matko, Kristinbb - dobrze, że to net, bo w rzeczywistości pozawirtualnej nie mogłabym słowa wydusić... :oops:
Niech Wam się wiedzie, dziewczyny, wiem, że Czarnulka ma cudowny domek i jestem po prostu przeszczęśliwa, nawet nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo...
Ona na pewno też w końcu zrozumie, że warto było posiedzieć w tej klatce :wink:

kristinbb pisze:Dzisiaj gapienie się w wersalkę zamiast w telewizor.
Obie z Pamelką siedzimy cicho i gapimy sie wersalkę.
Ale zajęcie.Hihihiihihhihihi....

hehe, skąd ja to znam - przy każdym nowym kocie w domu albo wgapiałam się w miejsce, w którym się schował, albo latałam za nim jak głupia i patrzyłam, co robi. Nie było ze mnie w domu żadnego pożytku w domu przez pierwszych kilka dni :twisted:

kristinbb pisze:Ale myślę dziewczyny,że jeszcze nieraz się spotkamy...

Mam taką nadzieję :!: I mam również nadzieje,ze nie trzeba będzie czegoś przemeblowywać, tylko uda się spokojnie pogadać, bo dzisiaj to... :lol:

Zgłaszam oficjalne podanie do Sił Sprawczych Wszechświata o więcej takich dni jak mój dzisiejszy :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 18, 2007 0:51

ja też się poryczałam... z radości normalnie.. :dance: :balony: :placz: :dance2:
Dziewczyny się polubią - na pewno :)

Patr77

 
Posty: 2341
Od: Wto wrz 12, 2006 0:05
Lokalizacja: Ottawa/Poznań

Post » Wto wrz 18, 2007 6:35

A teraz proza życia.
W nocy coś nasyczalo , ale nie wiem które??
Wyglądało,że Czarnulka nasyczała na Pamelkę????
Ciemno było, więc nie ma 100% gwarancji.

Siu i koopa w kuwetce normalne.
Ale te suche co zjadła wieczorem u mnie,
to niestety zwróciła na wersalce, przezornie przykrytej śpiworem.
Myślę ,że to stres.

Pamelka z samego rana do łazienki.
Próbowałam złapać Czarnulkę, ale to był horror.
Uciekała we wszelkie możliwe strony, nie dała do siebie podejść.
Dosłownie chodziła po ścianch,pomimo,że chciałam tylko podejść.
Dałam jej spokój.
Cały czas chodzi na przygiętych łapkach , sznuruje tak przy podłodze.

W nocy podchodziła do mnie , stała na środku pokoju i patrzyła ,
co to tam leży.
Mam nadzieję,że jakoś się dogadamy.
Nie lubię kiedy kot się tak strasznie stresuje.

Nie będę jej łapać .
To ją strasznie stresuje.Mnie też.
Pamelę zostawię na później , będzie siedziala w klatce.
Zgłupiałam teraz i nie wiem , kiedy je ze sobą zapoznać.
Pamela może być tym ważnym elementem, który zadecyduje
o zachowaniu Czarnulki.Boję sie popełnic jakiegoś błędu. :roll:

A na noc Pamelka do łazienki, bo to ona w nocy nie dała mi spać,
usiłowała sie wydostać z klatki i chociaz robiła to na spokojnie
to i tak wszystko trzeszczało.

Zrobiłam Czarnulce za wersalką kącik,
skoro koniecznie musi tam siedzieć i czuje sie bezpiecznie?? :roll:
Skróciłam tylko odległośc , nie na samym końcu, ale z przodu bardziej.
dalsze wejście zablokowałam pudełkiem ,
Na podłodze mój miękki sweter,żeby było ciepło.
Na razie siedzi za biurkiem za komputerem.

Zaczynam się martwić jednym, żeby tylko jadła i nie zwracała. :(
Doświadczone osoby proszę o rady.
Z psem męczyłam się 1,5 roku i zmienił się ,
a co mi szkód narobił!!!!????Zgroza.

Mogę i z Czarnulką podyskutować o wyższości DS nad ulicą. :D
Byle ja bym umiała mówić we właściwym języku.
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto wrz 18, 2007 7:44

Mokre stoi , nie je......... :(
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto wrz 18, 2007 7:49

Kristtin spokojnie, widać, ze kocica jest w sporym szoku, nie dość, że nowe miejsce, nowi ludzie to i nowy kot. Ja myślę, że potrzeba czasu, po prostu czasu i spokoju.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto wrz 18, 2007 8:02

kristinbb pisze:Mokre stoi , nie je......... :(

Witaj, kristinbb, razem z Czarnuszką i Pamelką :D
Ja mam świeżo w pamięci te stresy bo zaledwie 2 tygodnie temu to przerabiałam - dwa dni siedzenia pod łóżkiem (Lusia, nie ja :twisted:), prawie nicniejedzenie i te głupie myśli że się nie zaadaptuje. Ale naprawdę nie ma co się bać - uda się na pewno, ona zrozumie że nic jej nie grozi, że to jej dom. Może dziś, może jutro, może jeszcze dzień później, ale zrozumie. I podjadać też będzie, jak nie będziesz patrzeć albo w nocy, ale będzie. :D
Trzymam kciuki, mocno, i życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze dwukotowej.
Acha i gratuluję, bo piękna kota.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Wto wrz 18, 2007 8:45

Kilkuletnia kotka moich rodziców przyjechała kiedyś do nas na wakacje. Przez całe życie jedynaczka trafiła do wielokotnego domu. No i 3 dni siedziała tylko pod łóżkiem, nie jadła, nie wiem czy piła, nie wiem czy sikała. Potem wyszła po cichutku i zaczęła żyć :wink: A po dwóch miesiącach u nas, kiedy wróciła do swojego domu, chodziła i nawoływała inne koty, których nie było :( I dlatego moi rodzice wzięli drugiego kota (z CK).

Daj Czarnulce czas. Nie łap jej, tylko bądź i do niej gadaj spokojnie i miło (ja to nazywam "gruchaniem"). Ona sama w końcu przyjdzie, zobaczysz.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], misiulka, puszatek, Silverblue i 1835 gości