A teraz proza życia.
W nocy coś nasyczalo , ale nie wiem które??
Wyglądało,że Czarnulka nasyczała na Pamelkę????
Ciemno było, więc nie ma 100% gwarancji.
Siu i koopa w kuwetce normalne.
Ale te suche co zjadła wieczorem u mnie,
to niestety zwróciła na wersalce, przezornie przykrytej śpiworem.
Myślę ,że to stres.
Pamelka z samego rana do łazienki.
Próbowałam złapać Czarnulkę, ale to był horror.
Uciekała we wszelkie możliwe strony, nie dała do siebie podejść.
Dosłownie chodziła po ścianch,pomimo,że chciałam
tylko podejść.
Dałam jej spokój.
Cały czas chodzi na przygiętych łapkach , sznuruje tak przy podłodze.
W nocy podchodziła do mnie , stała na środku pokoju i patrzyła ,
co to tam leży.
Mam nadzieję,że jakoś się dogadamy.
Nie lubię kiedy kot się tak strasznie stresuje.
Nie będę jej łapać .
To ją strasznie stresuje.Mnie też.
Pamelę zostawię na później , będzie siedziala w klatce.
Zgłupiałam teraz i nie wiem ,
kiedy je ze sobą zapoznać.
Pamela może być tym ważnym elementem, który zadecyduje
o zachowaniu Czarnulki.Boję sie popełnic jakiegoś błędu.
A na noc Pamelka do łazienki, bo to ona w nocy nie dała mi spać,
usiłowała sie wydostać z klatki i chociaz robiła to na spokojnie
to i tak wszystko trzeszczało.
Zrobiłam Czarnulce za wersalką kącik,
skoro koniecznie musi tam siedzieć i czuje sie bezpiecznie??
Skróciłam tylko odległośc , nie na samym końcu, ale z przodu bardziej.
dalsze wejście zablokowałam pudełkiem ,
Na podłodze mój miękki sweter,żeby było ciepło.
Na razie siedzi za biurkiem za komputerem.
Zaczynam się martwić jednym, żeby tylko jadła i nie zwracała.
Doświadczone osoby proszę o rady.
Z psem męczyłam się 1,5 roku i zmienił się ,
a co mi szkód narobił!!!!????Zgroza.
Mogę i z Czarnulką podyskutować o wyższości DS nad ulicą.
Byle ja bym umiała mówić we właściwym języku.