Śpieszę uspokoić - młotek nie został użyty.
Wet najpierw próbował zdjąć resztki słoika, ale nie dało rady.
Potem wziął jakieś mocne obcążki (?), kombinerki (?) czy coś podobnego i tym poprzecinał szkło.
Czy Twiss jest dzikim kotem? Raczej tak, ale na ile to trudno mi ocenić. Ręce wkładane do transporterka wyjmowałam bez ran ciętych i szarpanych. Jak wymieniałam jej zasiusiany ręcznik to trochę syknęła na mnie, ale myślę, że głównie ze strachu. Zobaczymy.
Praksedo, gratuluję i cieszę się razem z Tobą.