Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 18, 2007 0:25 Re: re

Tulku pisze:Tiris, mam interferon w lodowce, moja kotka nie zuzyla go, chetnie odstapie!!Nie wiem ile jest wazny, dostalam go w kwietniu chyba, daje sie po 5 j.m. tydzien i tydzien przerwy.
Moge wyslac, tylko nie wiem jak, to juz jest rozrobiony, do podawania.
Moj nr 606192203
Czy szczepic, tak, ale w noge.
Moze to brutalne, ale mozna amputowac.
Przezylam stres jak Tulku wycieli guza i chirurg powiedzial ze to raczej miesak.
Naczytalam sie, naplakalam, okazalo sie ze tluszczak.
Od roku szczepie swoje koty w tylnia lapke. Poza tym sa rozne opinie co wywoluje miesaka, ja sie spotkalam z taka ze szczepionka przeciw wsciekliznie.
Zosia odeszla, Tulkowi sie udalo, super sie goi, Tymek(nowy) zakochal nas w sobie
Pozdrawiam


zadzwonie jutro do Ciebie, wiem ze Interferon nie moze byc dlugo poza lodówką...jednak w przyszłym tygodniu będzie jechała z wawy do bydgoszczy moja znajoma...moze uda się przetransportowac lek w lidzie np w termosie?

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw paź 18, 2007 19:05

Tiris - tak, jak Ci napisałam w PW - samochodem można interferon przewozić nawet bez termosu, pod warunkiem, że będzie owinięty w kilka warstw papieru i folii aluminiowej. Na czas podróży powinno to dać odpowiednią izolację. Albo w torbie izolacyjnej, może ktoś by miał.
Ja, tak jak pisałam, do końca przyszłego tygodnia kompletnie nie mam czasu teraz się tym zająć, mogłabym później. Wiadomo jednak, że im szybciej, tym lepiej. Mam nadzieję, że transport przez koleżankę wypali.
Jest też inna opcja - tyle że droższa. Wet może wypisać receptę na interferon ludzki. Receptę zrealizujesz w aptece. Tylko potem jest problem z rozcieńczaniem. Wiem, że mamucik tak kupowała i rozcieńczała, więc mogłabyś się do niej zwrócić po pomoc w "przepisie" na rozcieńczenie.
Dziennie podaje się kotu 30 jednostek ludzkiego interferonu. Nasi weci rozcieńczają go tak, że te 30 jednostek mieści się w 1 ml. No i tak jak pisała Tulku - 7 dni podawania po 1 ml i 7 dni przerwy. I tak przez dłuuugi czas można podawać.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 18, 2007 20:04

galla pisze:Tiris - tak, jak Ci napisałam w PW - samochodem można interferon przewozić nawet bez termosu, pod warunkiem, że będzie owinięty w kilka warstw papieru i folii aluminiowej. Na czas podróży powinno to dać odpowiednią izolację. Albo w torbie izolacyjnej, może ktoś by miał.
Ja, tak jak pisałam, do końca przyszłego tygodnia kompletnie nie mam czasu teraz się tym zająć, mogłabym później. Wiadomo jednak, że im szybciej, tym lepiej. Mam nadzieję, że transport przez koleżankę wypali.
Jest też inna opcja - tyle że droższa. Wet może wypisać receptę na interferon ludzki. Receptę zrealizujesz w aptece. Tylko potem jest problem z rozcieńczaniem. Wiem, że mamucik tak kupowała i rozcieńczała, więc mogłabyś się do niej zwrócić po pomoc w "przepisie" na rozcieńczenie.
Dziennie podaje się kotu 30 jednostek ludzkiego interferonu. Nasi weci rozcieńczają go tak, że te 30 jednostek mieści się w 1 ml. No i tak jak pisała Tulku - 7 dni podawania po 1 ml i 7 dni przerwy. I tak przez dłuuugi czas można podawać.


transport mam. Dostałam rownież propozycję dostanie juz rozrobionego interferonu jednak nie wiem ile można go przechowywac w lodówce.

Wysłałam maila z tym pytanie do doktora Jagielskiego...jeśli ten który mam dostac nie będzie się nadawał wtedy będe szukac kogoś kto mógły go kupic w lecznicy na białobrzeskiej i podesłac mojemu "kurierowi".

Na razie czekam na odpowiedz od lekarza.

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 29, 2007 20:07

mam pytanie... czy przy którejkolwiek odmianie białaczki tworzy się w jamie brzusznej płyn?
Przerobiliśmy już podejrzenie o FIP (test matodą PCR - negatywny), teraz zaczynamy przerabiać biaąłczkę, jutro test a po nim ewentualna decyzja o otwarciu kociny...

best13

 
Posty: 96
Od: Wto wrz 18, 2007 9:21
Lokalizacja: Słupsk

Post » Pon paź 29, 2007 20:56

best13 pisze:mam pytanie... czy przy którejkolwiek odmianie białaczki tworzy się w jamie brzusznej płyn?
Przerobiliśmy już podejrzenie o FIP (test matodą PCR - negatywny), teraz zaczynamy przerabiać biaąłczkę, jutro test a po nim ewentualna decyzja o otwarciu kociny...


nie wiem jaki typ bialaczki miala nasza Mizienka,ale ona akurat miala plyn w jamie brzusznej.To byl pierwszy widoczny objaw choroby.Plyn niestety szybko przedostal sie do pluc.Chorob atrwala zaledwie 12 dni od wykonania testu ,ktory wyszedl dodatnio .Test na FIP wyszedl ujemnie...
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Wto paź 30, 2007 20:22

Witam,jestem tu nowa ale od dwóch tygodni śledzę forum szczególnie dotyczące kotów z białaczką.Niestety póltora tygodnia temu byłam wręcz zmuszona uśpić moją ukochaną koteczkę Sali w wyniku nagłego i nie przewidzianego ataku białaczki.Nawet nie wiedziałam że ją ma gdyż nic na to nie wskazywało.Walka o życie koteczki trwała dwa tygodnie,niestety przegrałam ją.Ponieważ w domu jest jeszcze jedna kotka,czym prędzej zrobiłam jej test.Wieści okazały się nie pomyślne.Kotka co prawda wygląda na zdrową jednak wiem że grozi jej niebezpieczeństwo.Weterynarz zalecił podawanie Scanomune i stąd moje pytanie: czy można podawać je w innej postaci gdyż wpychanie do pyszczka to długa walka.Jeśli jest tu ktoś z Poznania to może poda mi adres dobrego weterynarza ktory zajmuje się tego typu przypadkami bo mój dotychczasowy weterynarz chyba zbyt łatwo się poddaje tłumacząc że z białaczki kota nie da się wyleczyć.I chyba nie docierają do niego moje argumenty że kot też chce żyć a więc czemu pomimo śmiertelnej choroby nie przedłużyć mu życia.Za wszelkie wskazówki dziękuje.
" ... wolę zwierzęta bez duszy niż katoli bez serca "

Małgocha Pe

Avatar użytkownika
 
Posty: 4338
Od: Wto paź 30, 2007 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 30, 2007 20:44

Witaj Małgorzato :)
Przede wszystkim współczuję Ci pozytywnego wyniku testu o koteczki :(
A teraz do konkretów - scanomune możesz wsypywać do jedzenie. Najlepiej wymieszać to z małą ilością mokrego jedzenie albo czegoś, co kotka bardzo lubi - tak, żeby mieć pewność, że na pewno to scanomune zje. Wymieszanie tego proszku z kapsułki z dużą ilością jedzenia może zaowocować tym, że kot nie zje wszystkiego, jeśli akurat nie będzie miał apetytu.
Po drugie - polecam ludzki interferon. W naszym wątku dużo jest o nim informacji, więc nie będę Ci ich znowu przepisywać, ale znajdziesz tu i informacje o podawaniu, o działaniu, jak i o możliwościach zakupu.
To oczywiście nie jest cudowny lek, który kota na pewno wyleczy, ale w najgorszym przypadku przedłuży kotu życie, a w najlepszym może nawet doprowadzi do zwalczenia infekcji, jak u mojej Nocki. Zawsze jest nadzieja i trzeba się jej trzymać. Dodatkowo, skoro koteczka jest "objawowo" zdrowa, to znaczy, że jest tylko nosicielem - może zarażać, ale sama nie choruje. I przy odpowiednim postępowaniu jest szansa, że wirus nigdy się nie uaktywni i kotka nie zachoruje, ewentualnie można znacząco wydłużyć czas do ewentualnego zachorowania.
Połączenie podawania ludzkiego interferonu i scanomune to najlepsze rozwiązanie w takiej sytuacji. Plus oczywiści inne środki zapobiegawcze - unikanie stresu, dobre jedzenie, bardzo szybkie reagowanie na pogorszenia stanu zdrowia - nawet te najmniejsze, przestrzeganie terminów szczepień podstawowych.
Trzymam kciuki za koteczkę :ok:
Gdybyś chciała wiedzieć coś jeszcze - pisz :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 30, 2007 21:31

My po smierci naszej Mizienki tez zrobilismy test Maniusowi,gdyz mial kontakt z nia.Pierwszy test wyszedl ujemnie.Drugi ma byc wykonany ok 10 listopada.czy moze byc mozliwe ,ze moglby byc dodatni? Jak narazie nie widac zadnych oznak choroby.U Mizienki pierwszym objawem widocznym byla nagla niechec do jedzenia .Po trzech dniach od tego momentu byl widoczny duzy brzuszek .I juz w tym dniu stwierdzono plyn.
Nie wyobrazamy sobie sytuacji ,zebysmy musieli jeszcz eraz to przechodzic.
sedecznie wspolczuje wszystkim ,ktorzy borykaja sie z tym problemem.
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Śro paź 31, 2007 16:25

Miśka moja druga kotka nigdy na nic nie chorowała w odróżnieniu od pierwszej koteczki Sali która często miała problemy żołądkowe.Weterynarz stwierdził zatem że być może miała mniejszą odporność i dlatego stało się to co się stało.Uprzedził mnie że żyjąca kotka jest prawdopodobnie nosicielką i objawy mogą się nigdy nie pojawić lub pojawią się w każdej chwili.Jestem teraz na etapie śledzenia dziejów waszych kotów oraz waszej walki z chorobą.Chociaż Sali była bliższa memu sercu (łączyła nas bardzo zażyła więż -miłośc od pierwszego wejrzenia i miauknięcia) to mam nadzieję że Miśce uda się zwalczyć to okropne choróbsko.
" ... wolę zwierzęta bez duszy niż katoli bez serca "

Małgocha Pe

Avatar użytkownika
 
Posty: 4338
Od: Wto paź 30, 2007 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 31, 2007 16:43

Malgorzato - kotem o bardzo wysokiej odpornosci ( nie zlapala ani kociego kataru ani grzybicy wystepujacych w domu ) mimo pozytywnego testu i niskich leukocytow - jest Bazylka
ona wlasciwie sama zwalczyla wirusa do poziomu dajacego 2 testy negatywne - wtedy gdy szykowalismy sie do kuracjji interferonem
wazne jest by traktowac kota jako calosc - a nie jako emanacje pozytywnego testu - czyli po normalnym poczatkowym panikowaniu - powiedziec sobie " to normalny kot, nie wiemy jak dlugo bedzie z nami - ale tego nigdy nie wiemy "
zreszta przy problemach nerkowych powtarzamy jak mantre - leczymy kota, nie wyniki

wazne by zebrac wiedze, znalezc weta gotowego do kuracji i nie zalamywac sie
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 11, 2007 20:10

Witam wszystkich serdecznie! Piszę lekko oszołomiona, pół szczęśliwa i jednocześnie zmartwiona,więc nie gniewajcie się jeśli owa mieszanka wpłynie negatywnie na jakość mojej wypowiedzi... Zwracam się do Was z prośbą o radę i chętnie usłyszę Wasze opinie! Dziś,po trzech dniach nerwów związanej z diagnozą FIP u mojego Kocurka (postawioną na podstawie wyłącznie zdjęcia RTG płuc,które kompletnie były zalane płynem,przy braku innych objawów) i wykonaniu jednak badań morfologicznych oraz testów na FIV,FIP i FeLV (wahałam się czy je wykonywać, bo lekarze orzekli FIP na 99% i stwierdzili że morfologia i tak nic nie wykaże,natomiast Kotek źle znosi kontakty z igłą a stres nie jest wskazany przy takiej chorobie) okazało się że Dex ma jednak białaczkę. Z jednej strony zdziwiłam się,bo był szczepiony,a z drugiej nie wiem czy słusznie, ale z ulgą (umiarkowaną oczywiście bo w końcu to straszna choroba) zareagowałam na te wieści,ponieważ FIP wydaje mi się dużo bardziej destrukcyjny. Kotek dostał antybiotyk,nadal bierze furosemid (osusza płuca powolutku i rtg wyszedł znacznie lepiej) i rozpoczynamy z interferonem. Standardowo:7 dni po 1ml. Jednak do końca sama nie wiem co o tym sądzić,nie rozumiem dlaczego dla jednego lekarza to był na pewno FIP,a test na białaczkę wyszedł pozytywnie, może to jedno i drugie(mimo że FIP ujemny,bo to podobno nic nie znaczy)? Podpowiedzcie, proszę….

Magdzik

 
Posty: 20
Od: Pt lis 09, 2007 21:30
Lokalizacja: Varsovia

Post » Nie lis 11, 2007 20:29

U naszej Mizienki tez byly podejrzenia FiP.Jedynym objawem byla obecnosc plynu w jamie brzusznej .Test na Fip wyszedl jednak ujemnie .Niestety pozytywnie wyszedl na bialaczke.Morfologia nie odbiegala od normy.Plyn bardzo szybko jednak przemiescil sie do pluc.Mimo intensywnego lecznia nie udalo sie Mizienki uratowac.Od momentu pierwszych objawow cala chorob atrawala raptem 12 dni...
Wydaje mi sie ,ze zarowno FIp ,jak i bialaczka to jednak bardzo zle rokujace choroby.A szczegolnie ,gdy juz jest obecnosc plynu...
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Nie lis 11, 2007 21:02

Dziś jest piąty dzień Dexa po wystąpieniu duszności.Jest znacznie lepiej,kotek bryka,je sporo,dostaje leki.. za dwa tygodnie mam się pokazać na rtg,żeby zobaczyć w jakim stopniu płyn ustępuje. Po ujemnym wyniku FIP zaczęłam myśleć pozytywnie,zwłaszcza czytając historie na forum... Wiem, trawa11, że białaczka rokuje fatalnie,ale przecież jest szansa prawda? ....

PS. Dexterowa morfologia wygląda tak:

Leukocyty 16,20
Erytrocyty 9,64
Hemoglobina 8,82
Hematokryt 0,45
MCV 46,8
MCHC 19,5
Płytki krwi 422

Biochemia:

Kreatynina 1,4
Mocznik 54,9
Białko całkowite 99,0
Albumina 41,0

Myślałam że ogólnie nie jest tak źle....

Magdzik

 
Posty: 20
Od: Pt lis 09, 2007 21:30
Lokalizacja: Varsovia

Post » Nie lis 11, 2007 21:09

Magdzik pisze:Dziś jest piąty dzień Dexa po wystąpieniu duszności.Jest znacznie lepiej,kotek bryka,je sporo,dostaje leki.. za dwa tygodnie mam się pokazać na rtg,żeby zobaczyć w jakim stopniu płyn ustępuje. Po ujemnym wyniku FIP zaczęłam myśleć pozytywnie,zwłaszcza czytając historie na forum... Wiem, trawa11, że białaczka rokuje fatalnie,ale przecież jest szansa prawda? ....


Moze powiem tak.jesli w tescie wyjdzie ,z ejest bialaczka to moze to tez oznaczyc tylko ,ze kotek jest jej nosicielem ,a moze nigdy nie zachorwac.Czego twemu koteczkowi z calego serca zycze.
chociaz podobno testy tez moga byc mylace...
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Nie lis 11, 2007 21:35

Jestem dobrej myśli,zastanawiam się czy zasugerować pani doktor dodatkowo (oprócz interferonu) leczenie jednym z leków o którym przeczytałam na forum tzn.Baypamune, Wetastymine czy Scanomune. Jak myślicie? Dex mrucząco Was pozdrawia:)

Magdzik

 
Posty: 20
Od: Pt lis 09, 2007 21:30
Lokalizacja: Varsovia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Marvinwenda, puszatek i 77 gości