1. siedzialam kiedys z mama w jej pokoju a godzilla siedziala na kanapie (bylo tostadium poczatkowe, kiedy to mama byla dosc nieprzychylnie nastawiona w stosunku do niej)
ogladamy tv, nagle mama mowi, patrzac na kicie:
- wiesz co, zawsze chciałam mieć persa, a Ty mi takiego siersciucha przyniosłaś...
2. dzisiaj mama siedziala przy kompie. Niedaleko, pod oknem jest kuweta kici. Godzilla oczywiscie postanowila zrobic kupke. Jak wiadomo, kocia qpa nie ma najprzyjemniejszego zapachu. Mama poczula smrod, spojrzala na kicie siedzącą na oknie i rzekla:
-no tak, nas postanowilas zaczadzic a siebie ratujesz siadając przy doplywie swiezego powietrza?
Godzilla nawet nie drgnela i dalej napawala sie swiezym powietrzem
3. gdy ktoras z nas (mama albo ja) robi jedzenie kicia od razu robi hop i znajduje sie na naszych ramionach. ostatnio dzialania te udalo sie nieco ukrocic. (Moje spojrzenie dziala

) no ale miauczenie nie ustalo
Przez caly czas robienia jedzenia mowie: idz precz, precz, nie dam Ci.
Po 2,3 minutach "no masz kiciątko..."
nie ma to jak silna wola
