12 letni kot nowotwór uszu -Abdul[']

wetka zabroniła paprania czymkolwiek ,ładnie się goi i musi to wytrzymać .
Jest już lepiej ,jest spokojniejszy ,nauczył się żyć z kołnierzem i niech tak zostanie :ok:

fajny ten kolorowy kołnierz ,jeszcze takich nie widziałam.

Bardzo Wam kibicuje,
podczytuje,
pokaz kotka

dorcia44 pisze:Jesteśmy ,troszkę czasu to trwało ,ale chyba wszystko jest ok.

nie mam innych fot.

Niedługo te zdjęcia będa tylko pamiątką zdrowienia. Futro na główce na szczęście odrasta znacznie szybciej, niż na ogonie. Przysłoni blizny i będzie kot, jak nówka. Uszka też, po zagojeniu będa cacy. Zobaczycie!

Mam taką nadzieję :ok:

Będzie śliczny, kilka lat temu Fundusz Onkologiczny finansował operację kotki z nowotworem uszu, po wygojeniu wyglądała tak
viewtopic.php?p=9136070#p9136070
(niżej jest więcej zdjęć)
Przyznajcie, że jest urocza.

Dorciu, Fundusz Onkologiczny gotów jest pokryć część wydatków za operacje Abdulka. Zgłoś się do nas, link w moim podpisie.

dorcia44 pisze:
dorcia44 pisze:Jesteśmy ,troszkę czasu to trwało ,ale chyba wszystko jest ok.

nie mam innych fot.

Widzialam juz te fotki ale dziekuje Ci,
bede Was podczytywac,
pozdrawiam

wiewiur pisze:Będzie śliczny, kilka lat temu Fundusz Onkologiczny finansował operację kotki z nowotworem uszu, po wygojeniu wyglądała tak
viewtopic.php?p=9136070#p9136070
(niżej jest więcej zdjęć)
Przyznajcie, że jest urocza.

Dorciu, Fundusz Onkologiczny gotów jest pokryć część wydatków za operacje Abdulka. Zgłoś się do nas, link w moim podpisie.

śliczna

ale ona ma chyba zostawione szczątki małżowin ? czy też robione imitacje ?
Nasz podopieczny ma zrobione uszka z jego własnej skóry ,troszkę wyżej , wyglądają jak małe rogi :wink:

Czy ktoś zna koty po takiej operacji ? wczoraj Ewę ktoś nastraszył że takie koty żyją 5 minut :evil:

i ta chodzi i popłakuje

w dodatku Abdul wymiotował i już teoria dopisana

Nie żartuj :strach:

Nie wierzę w takie opowieści, poza tym gdyby szansa na życie była słaba, specjaliści z Białobrzeskiej by Cię o tym uprzedzili. Do dr Karewicz mam absolutne zaufanie a onkolog też pewnie kiciusia oglądał. tego się trzymajmy. Wszystkie moje ciężkie przypadki były omawiane również pod kątem długości i komfortu życia po zabiegu. Nie wpuszczali mnie w koszty a kota w cierpienie jeśli ewentualne leczenie miało mu przedłużyć życie tylko o kilka miesięcy

Dorcia, sama wiesz o tym, że żaden wet, ani nikt inny nie jest w stanie powiedzieć jak długo kot będzie żył.Miałam koty, które praktycznie nie rokowały, byłam pytana, czy skracamy cierpienia, ale żyją, mają się świetnie.Były też koty zdrowe, dorodne i nagle "łup", coś złapały i pomimo leczenia powędrowały za TM.Abdul żyje, trzeba wierzyć, że jeszcze wiele lat przed nim, nie zamartwiać się, bo koty odczuwają nasze nastroje.Wymioty zdarzają się, nawet dzisiaj któreś dostarczyło mi tych wrażeń, pewno jadło łapczywie, albo pozbyło się kłaczków.Abdul jest po dwóch poważnych operacjach, narkozie, dostaje leki, jego rekonwalescencja musi potrwać.

dorcia44 pisze:
dorcia44 pisze:Jesteśmy ,troszkę czasu to trwało ,ale chyba wszystko jest ok.

Kochany koteniek

Trzymam za Ciebie kciuki mocno i życzę Ci z całego serca,żebyś był zdrowy i szczęsliwy.

dr.Karewicz powiedziała że to tz. dobry nowotwór usunięty w całości nie daje przerzutów ,a jeśli już to bardzo rzadko i można znów go wyciąć .
Nie lubię kiedy ludzie mający doświadczenie lub nie ,gadają po to aby gadać ,wcisnąć swoje 5 gr. :evil:

Ja wierzę że chłopak da radę ,trafił w doskonałe ręce i musi to wykorzystać . :ok:

dorcia44 pisze:Ja wierzę że chłopak da radę ,trafił w doskonałe ręce i musi to wykorzystać .

Otóż to

Da radę

Należy mu sie to, od życia. :201461

Również uważam, że czarnowidztwo, to nie jest dobry pomysł. Trzeba się cieszyć tym, że operacja się udała, weci się postarali i są dobrej myśli. Nie ma co się zamartwiać na zapas.

12 letni kot nowotwór uszu -Abdul[']

Kto przegląda forum