[WAW] Alkaida - perska terrorystka :) I Skunks od s.52 :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 26, 2012 18:46 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

Ma gdzieś ukryty rezerwuar tego dziadostwa?

A TŻtowi mogę zaproponować np. czarnego śmierdzącego kocura :twisted: Czy to wystarczająco straszne? Dla pocieszenia dodam, że na szczęście reaguje na antybiotyk i charczy coraz mniej. Jest szansa, że będzie go można trwale odsmrodzić :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 27, 2012 7:54 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

Nie wiem o co chodzi z tymi kleszczami.....to jakaś paranoja. Musiał się widać gdzieś uchować........ale na tak łysym kocie to nie wiem gdzie.

Zdjęć na razie nie będzie - wybaczcie, ale aktualnie się do TZ nie odzywam. Faceci to naprawdę dziwna rasa. jak byłam młodsza, to myślałam ze interesująca i moze warto jakiegoś hmm noo wziąć na dt. Bo latach tymczasowania różnych osobników dochodzę do wniosku, ze zdecydowanie wolę koty:-)

Kot jest: łysy tzn ma owłosioną głowę, ogoloną na równo.....i pędzel a'la lew na ogonie i tyle..........reszta łysa. łapy ogolono celem ponoć dopasowania już co nieco do reszty. Głowę na rowno wokoł też. Żeby wyglądało, ze jest hm strzyżona a nie obraz nędzy i rozpaczy. W końcu ona ma domu szukać! A nim odrośnie to mnie ze 4 miesiące. Nie zamierzam tyle jej niańczyć.Won do domu z drzyjapą:-)

Powinna się nazywać Alkaida. ( chyba ze ETA ?) bo innych terrorystów nie znam. Zdecydowanie. Ulubione zajęcie? Z kanapy stawianie przednich łap jak najwyżej na piersi człowieka przeciąganie się i jezdzenie mokrym nosem po twarzy.

Co moze by i było całkiem miłe, gdybym miała pewność, ze ona nie ma jakiegoś syfa, który mnie niebawem pokryje......Mogę facetów nie lubić, ale nie musze przypominać JASCURKI. ( pisownia zamierzona).

Achas - kot jest poryty strupami różnego typu:
a. małymi od kleszczy
b. wielkimi - wyglądającymi jak otarcia - takie jak się czasem ma np na łokciu - duże połacie. Możliwe że to jakieś odparzenia. Głownie w dalszej cześci kota czyli w okolicach zadka.
c. strupy niewiadomego pochodzenia


Poza tym przerobiona na lwa wygląda nieźle hihihi. No i fakt faktem nie jest wychudzona. Jak na persa, to ma wagę całkiem prawidłową.
Jest brudnawa owszem - nie nazwała bym jej jednak bardzo brudną. Troszkę się już pewnie wylizała i wytarła.

edit: nic przy niej nie robię tzn. chętnie bym ją wykąpała w jakimś nizoralu np........ale dziś godzina W - jedziemy do Dominiki. A tak głupia, zeby kota kąpać przed oględzinami u weta to nie jestem.
Razu pewnego przyszła pani z chorym kocim uchem i mi w poczekalni opowiadała jak mu to ucho przed samą wizytą czyściła, bo to wstyd do lekarza z takim brudnym przyjść.
Widać liczyła, ze dr Dominika ma jasnowidzenia.........co czasem bliskie prawdy.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie maja 27, 2012 10:32 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

Tuptam w miejscu czekając na rezultaty wizyty.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 27, 2012 12:28 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

enedue pisze:ojeju jeju. teraz to Koci będzie chłodniej i lżej :)
Ja miałam w domu kota z grzybem (na uchu, przy nosie i na wewnętrznej stronie tylnej nogi). Nie było tak źle. Trafiłam do wetki, która wiedziała co jest grane (jeśli chodiz o fundusze i częste naciąganie na drogie leki, antybiotyki itd). Kot źle zareagował na fungiderm- bo skóra była podrażniona, nie skutkowały też maści. nie chciałam zakładać mu kołnierza (dodatkowy stres). I co nam pomogło: kapsułki z tranem (takie dla ludzi ISKIAL do jedzenia), 3x dziennie (no dobra może być 2 ;) ) smarowanie zagrzybionych miejsc Nizoralem (1 mała saszetka starczała mi na ok 4 dni- jakoś tak) godzinę-dwie po Nizoralu przemywanie Rivanolem. grunt to kwasy omega 6. grzyba miał też w uchu ale z tym poradziliśmy sobie Oridermylem. obeszło się bez antybiotyków i mocniejszych leków.


Cudne.
Oridermyl,znaczy stryd -na grzyba??
Cudne.

Nie skomentuje tej"wiedzy". :evil:

Wszyscy jesteśmy Chrystusami.
Wszyscy jesteśmy lekarzami w tym kraju.

Felek miał po Oridermylu aplikowanym przez wetów (a ja głupia wierzyłam,a co!) microsporum persicolor w przewodzie słuchowym.

Neigh ,Fiona miała łyse uszy i na brzegach takie jakby zajady czarne, strupy.
Strupy schodziły od dotknięcia.
Często obserwuje coś takiego u kotów na zdjęciach forumowych.
Jeszcze długo po wyleczeniu grzybicy się robiły te strupki(a ja mialam palpitację rzecz jasna).I wiesz co?To byla awitaminoza, ona dostawała tak kiepskie jedzenie,że się odwitaminizowała i to się tak objawiało.
Przeszło z czasem.
Co dziwne, Fio była gruba.
Więc może to jest to?

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 27, 2012 12:31 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

Neigh pisze:Powinna się nazywać Alkaida.

Piękne. I w twoim stylu :ryk:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie maja 27, 2012 12:33 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

Mi się Alkaida też podoba, była u mnie raptem dzień i już sterroryzowała :twisted:

Kotkinsie, kota ma na pewno niedobory, zbyt dobrze się nie odżywiała z pewnością od dawna.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 27, 2012 12:58 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

shira3 pisze:
Neigh pisze:Powinna się nazywać Alkaida.

Piękne. I w twoim stylu :ryk:



Kochana - nic nie poradzę, ze to do niej najbardziej pasuje. Taka łysa też Alkaida........ucharakteryzowana po prostu.

Kotkins to mówię -to nie wygląda ni na grzyba ni na świerzba - awitaminoza hmmmmm a możliwe......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie maja 27, 2012 13:02 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

Anemię mają też grubole - to nie ma nic wspólnego. Jeść dużo nie znaczy dobrze. Diabli wiedzą czym ja karmiono.
W każdym razie ma w ogromnym poważaniu mokre jedzenie. Je wyłącznie suche. Tak fajnie to ona ze mną nie bedzie miała. Na razie sie nie spieram..........ale generalnie, to ona jeszcze nie wie, ze ja nie jestem taka "mientka"
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie maja 27, 2012 13:04 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

U mnie też mokrym pogardziła, ale moje jest dorabiane, więc to jeszcze o niczym nie świadczyło :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 27, 2012 13:10 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

kotkins pisze:
enedue pisze:ojeju jeju. teraz to Koci będzie chłodniej i lżej :)
Ja miałam w domu kota z grzybem (na uchu, przy nosie i na wewnętrznej stronie tylnej nogi). Nie było tak źle. Trafiłam do wetki, która wiedziała co jest grane (jeśli chodiz o fundusze i częste naciąganie na drogie leki, antybiotyki itd). Kot źle zareagował na fungiderm- bo skóra była podrażniona, nie skutkowały też maści. nie chciałam zakładać mu kołnierza (dodatkowy stres). I co nam pomogło: kapsułki z tranem (takie dla ludzi ISKIAL do jedzenia), 3x dziennie (no dobra może być 2 ;) ) smarowanie zagrzybionych miejsc Nizoralem (1 mała saszetka starczała mi na ok 4 dni- jakoś tak) godzinę-dwie po Nizoralu przemywanie Rivanolem. grunt to kwasy omega 6. grzyba miał też w uchu ale z tym poradziliśmy sobie Oridermylem. obeszło się bez antybiotyków i mocniejszych leków.


Cudne.
Oridermyl,znaczy stryd -na grzyba??
Cudne.

Nie skomentuje tej"wiedzy". :evil:

Wszyscy jesteśmy Chrystusami.
Wszyscy jesteśmy lekarzami w tym kraju.

Felek miał po Oridermylu aplikowanym przez wetów (a ja głupia wierzyłam,a co!) microsporum persicolor w przewodzie słuchowym.

Neigh ,Fiona miała łyse uszy i na brzegach takie jakby zajady czarne, strupy.
Strupy schodziły od dotknięcia.
Często obserwuje coś takiego u kotów na zdjęciach forumowych.
Jeszcze długo po wyleczeniu grzybicy się robiły te strupki(a ja mialam palpitację rzecz jasna).I wiesz co?To byla awitaminoza, ona dostawała tak kiepskie jedzenie,że się odwitaminizowała i to się tak objawiało.
Przeszło z czasem.
Co dziwne, Fio była gruba.
Więc może to jest to?


- Nie rozumiem Twojego oburzenia kotkins. Nie jestem weterynarzem, ba nigdy nawet nie próbowałam być. Sprawdziłam dodatkowo, czy leku nie pomyliłam, tak to był Oridermyl, i faktycznie pomógł na te uszy. aplikowaliśmy go zresztą sami wetka pokazała co i jak robić. Nie spodobał mi się bardzo Twój komentarz, był średnio uprzejmy a ja nigdy nie pretendowałam do podważania wiedzy i zaleceń lekarzy oraz nie uważałam się za specjalistkę w tej dziedzinie. Napisałam tylko co pomogło mojemu kotu.

enedue

 
Posty: 332
Od: Pon paź 10, 2011 17:41

Post » Nie maja 27, 2012 13:28 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

Ja się uważam za specjalistkę od grzybicy.
Jestem nią.

Nie dlatego,że przeszłam ją z kotami ale dlatego ,że jestem lekarzem, weci nie widzieli za bardzo jak leczyć grzyba (rozległa grzybica-cały zwierzak) i moja koleżanka dermatolog ustaliła leczenie, weci tylko wyliczyli dawki.Interesuję się grzybicą, jej leczeniem , mechanizmami zakażenia i głęboko oburza mnie takie forumowe radzenie "ja smarowałam sterydem i mnie pomogło a Ty posmaruj czym masz w domu".NIE!
To jest choroba mogąca zabić.
Straciłam kota z powdu grzybicy strzygącej.
Obecnie jedna ze znajomych forumowiczek ma w DT kota z grzybicą rozleglejszą niż miał mój, leczonego właśnie sterydami ("weterynarz się nie poznał" jak powiedziała poprzednia właścicielka,sama zakażona grzybem od kota, smarowało "alergię" strydami, kota pewnie trzeba będzie uspić)
To dlatego,że piszemy "ja smarowalam i zeszło samo" ludzie nie badają w lampie Wood'a, weci nie biorą zeskrobin i forumowicze nieświadomi dają ludzkie dawki piekielnie toksyczych antybiotykow przeciwgrzybiczych.

Lekceważąc grzybicę zabijamy koty ,dlatego takie wypowiedzi są szkodliwe.Nie atakuję forumowiczów ale zawsze będę glośno mówiła i pisała o zagrożeniu jakie niesie ta choroba.
I czuję się absolutnie upoważniona do tego co napisałam powyżej, jestem gotowa na ewentualny lincz ze strony forum.
Wolę uratować jednego kota niż milczeć.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 27, 2012 13:41 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

kotkins pisze:Ja się uważam za specjalistkę od grzybicy.
Jestem nią.

Nie dlatego,że przeszłam ją z kotami ale dlatego ,że jestem lekarzem, weci nie widzieli za bardzo jak leczyć grzyba (rozległa grzybica-cały zwierzak) i moja koleżanka dermatolog ustaliła leczenie, weci tylko wyliczyli dawki.Interesuję się grzybicą, jej leczeniem , mechanizmami zakażenia i głęboko oburza mnie takie forumowe radzenie "ja smarowałam sterydem i mnie pomogło a Ty posmaruj czym masz w domu".NIE!
To jest choroba mogąca zabić.
Straciłam kota z powdu grzybicy strzygącej.
Obecnie jedna ze znajomych forumowiczek ma w DT kota z grzybicą rozleglejszą niż miał mój, leczonego właśnie sterydami ("weterynarz się nie poznał" jak powiedziała poprzednia właścicielka,sama zakażona grzybem od kota, smarowało "alergię" strydami, kota pewnie trzeba będzie uspić)
To dlatego,że piszemy "ja smarowalam i zeszło samo" ludzie nie badają w lampie Wood'a, weci nie biorą zeskrobin i forumowicze nieświadomi dają ludzkie dawki piekielnie toksyczych antybiotykow przeciwgrzybiczych.

Lekceważąc grzybicę zabijamy koty ,dlatego takie wypowiedzi są szkodliwe.Nie atakuję forumowiczów ale zawsze będę glośno mówiła i pisała o zagrożeniu jakie niesie ta choroba.
I czuję się absolutnie upoważniona do tego co napisałam powyżej, jestem gotowa na ewentualny lincz ze strony forum.
Wolę uratować jednego kota niż milczeć.


- mój akurat był prześwietlany lampą Wooda, i nigdy nie mówiłam by smarować czym tam się ma. JEstem daleka od samodzielnego decydowania jakie leki sa najlepsze- tym bardziej te na receptę. Czy ja bagatelizuję sprawę grzybicy?- nie absolutnie. To super, że znasz się na grzybicy, ale to nie znaczy, że musisz od razu tak traktować ludzi. Co kot, co człowiek to doświadczenie. Ja się na tym kompletnie nie znam. Zrobiłam co kazała wetka, polecona przez przyjaciółkę. Pomogło- pomogło. Jakby nie pomogło szukałabym innych rozwiązań.

enedue

 
Posty: 332
Od: Pon paź 10, 2011 17:41

Post » Nie maja 27, 2012 13:46 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

To tyle w tej sprawie.


Neigh, jesteś pewna ,że z takim imieniem się wyadoptuje???
Niech już będzie AlKaida, a dla chętnych na wzięcie kota "normalsów" Adelajda. Co mnie się jakoś kojarzy z glizdą (glistą) dziwnie. :D

Jestem fanką Twoich imion, powalił mnie Dupek.
Maksio Kura powala nazwiskiem.

Gerard był zawsze Gerardem czy Ty go nazwałaś???

Edit: zdjecia wyglądają jakby kota ze skóry obdzierali...
Ostatnio edytowano Nie maja 27, 2012 13:47 przez kotkins, łącznie edytowano 1 raz

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 27, 2012 13:47 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

Tylko nie Adelajda, dobrze? :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 27, 2012 13:48 Re: Kot z Wa-wa ul Płocka rudy długowłosy

:mrgreen: Bo, bo, bo...????

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 429 gości