a ja w końcu dotarłam do domu
Szanejka to anioł nie kot
całą drogę nawet raz nie miauknęła, nie nabrudziła,baaaardzo kulturalna kocinka,
mam nadzieję, że szybko wyluzuje i opuści łazienkę, żegnając się zrobiłam jej wykład tłumacząc, że wszystko będzie dobrze i że będzie szczęśliwa,
zresztą mieszkając u Anki nie ma wyjścia
a tutaj Szanejka w podróży, w uszytym przez Małą ocieplaczu

By
tane1 at 2012-02-08
musicie mi uwierzyć na słowo, że kot jest w srodku
a to spacer PO morzu

obłęd, pierwszy raz w życiu widziałam zamarznięte morze,
przykro mi, że Felusia sika poza kuwetą
mam nadzieję, że jakoś uda się to opanować