Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 16.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 13, 2011 22:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:edir Agn nie zamierzałam osobiście prowadzić psychoterapii planowałam polecić specjalistę

Tego, który pomagał Tobie?
Nie jesteś zbyt dobrą reklamą jego fachowości.

Zresztą, nie potrzebuję. Nie muszę podbudowywać sobie dobrego samopoczucia urządzaniem komuś jego życia.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie mar 13, 2011 22:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:
dalia pisze:na podstawie informacji otrzymanych od mirka_t na pw i maila
mam zapisane owe informacje
chcesz mi powiedzieć że to nie są informacje wiarygodne?

Także i ja, na podstawie udzielonych przez Ciebie informacji na forum oceniłam tak a nie inaczej Twoje postępowanie wobec Szagiego.
Chcesz mi powiedzieć, że nie były to informacje wiarygodne?

Piotr Dąbrowski lekarz weterynarii
http://www.wet.pl/
macie jakiekolwiek uwagi co do sposobu leczenia to proszę pod właściwy adres - kartoteka i wszystkie informacje są u Piotra Dąbrowskiego - mogą się szanowne Panie wymienić uwagami z prawdziwym lekarzem weterynarii
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 13, 2011 22:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:Piotr Dąbrowski lekarz weterynarii
http://www.wet.pl/
macie jakiekolwiek uwagi co do sposobu leczenia to proszę pod właściwy adres - kartoteka i wszystkie informacje są u Piotra Dąbrowskiego - mogą się szanowne Panie wymienić uwagami z prawdziwym lekarzem weterynarii

Takoż i Ty dostałaś namiary na weta w sprawie Dyzia - również polecam tę drogę wyjaśniania pewnych kwestii a nie po raz kolejny usiłujesz zrobić z tego przypadku bacik na Mirkę.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie mar 13, 2011 23:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:
dalia pisze:Piotr Dąbrowski lekarz weterynarii
http://www.wet.pl/
macie jakiekolwiek uwagi co do sposobu leczenia to proszę pod właściwy adres - kartoteka i wszystkie informacje są u Piotra Dąbrowskiego - mogą się szanowne Panie wymienić uwagami z prawdziwym lekarzem weterynarii

Takoż i Ty dostałaś namiary na weta w sprawie Dyzia - również polecam tę drogę wyjaśniania pewnych kwestii a nie po raz kolejny usiłujesz zrobić z tego przypadku bacik na Mirkę.

lekarz jak to lekarz, dopóki pacjenta nie zobaczy, nie zdiagnozuje to i leczenia nie podejmie, a wynik sekcji to już jest post factum czyż nie?
oświadczam, ze Piotr Dąbrowski Szagusia widział, diagnozował i leczenie pojął - mają szanowne Panie uwagi co do leczenia to adres podałam wyżej
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 13, 2011 23:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Miałaś jakieś uwagi o leczenia moich kotów to trzeba było kontaktować się z moimi wetami. Zawsze byłam gotowa dać namiary do nich.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie mar 13, 2011 23:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

dalia, odpuść już. Robisz z siebie coś znaczenie gorszego niż najprawdopodobniej jesteś. Nie widzisz tego?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 14, 2011 0:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

tangerine1 pisze:
casica pisze:
Nie może, uważa, że działalność mirka_t jest szkodliwa pod wieloma względami.


no widzisz, casico, a ja uwazam, ze Twoja działalnośc jest szkodliwa pod wieloma względami
szkodliwe jest demonizowanie zagrożenia jakie kot z ulicy może przenieść na rezydentów, szkodliwe jest wmawianie ludziom, ze prowadzenie DT jest równoznaczne z narażaniem i zaniedbywaniem swoich kotów.
Szkodliwe jest nieuzasadniona pewność siebie z jaką wypowiadasz sie na tematy na których się nie znasz.
Szkodliwe jest wrzucanie wielozakocnych DT i zbieraczy do jednego worka.


Oczywiście, to co piszę może być szkodliwe dla Ciebie i Tobie podobnym, dlatego Ci się to nie podoba.
Bo przecież atakując mnie bronisz jednocześnie takich miejsc, do których w potrzebie mozna wrzucić koty. Nawet hurtem, nawet chore, nawet nie wiedząc jakie w istocie są tam warunki.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 14, 2011 0:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Miałaś jakieś uwagi o leczenia moich kotów to trzeba było kontaktować się z moimi wetami. Zawsze byłam gotowa dać namiary do nich.

Piszesz byle pisać. Jaki normalny wet udzieli informacji na temat swojego pacjenta osobie innej niż opiekun kota? 8O
Serio uważasz, że Twój wet by tak zrobił? Świetną zaiste wystawiasz mu opinię.
Albo jak zawsze robisz sobie jaja, czyli jak na wstępie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 14, 2011 2:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
mirka_t pisze:Miałaś jakieś uwagi o leczenia moich kotów to trzeba było kontaktować się z moimi wetami. Zawsze byłam gotowa dać namiary do nich.

Piszesz byle pisać. Jaki normalny wet udzieli informacji na temat swojego pacjenta osobie innej niż opiekun kota? 8O
Serio uważasz, że Twój wet by tak zrobił? Świetną zaiste wystawiasz mu opinię.
Albo jak zawsze robisz sobie jaja, czyli jak na wstępie.


No to dalia temu swojemu super-wetowi też wystawia -w tym rozumowaniu- 'fajną opinię' ;)

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Pon mar 14, 2011 7:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Oczywiście, to co piszę może być szkodliwe dla Ciebie i Tobie podobnym, dlatego Ci się to nie podoba....

Czy to znaczy, że Twoja pisanina ma na celu szkodzenie wolontariuszom w schroniskach?
Nie uważasz, że zbytnio zapędziłaś się ze Swoją misją? I cały czas pod płaszczykiem troski o koty. :roll:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 14, 2011 7:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Dlaczego atakujesz mnie w temacie Koki? Nie wypowiadałam się krytycznie na temat przyczyn jej śmierci właśnie dlatego, że wiem o tej chorobie więcej niż Ty.

Zacytuję Agn, która ma o wiele większa wiedzę na ten temat od nas obu:
Agn pisze:Dlatego na FIP chorują zwykle koty o dobrej odporności ogólnej - to koło zamachowe tej infekcji - im bardziej broni się organizm, tym szybciej rośnie ilość zmutowanych wirusów w organizmie.

viewtopic.php?f=1&t=7808&start=705


wręcz odwrotnie również też
u mnie umarł kot z białaczką bo osłabiona odporność również sprzyja rozwojowi FIPa a konkretnie łatwiej w zakażonym organizmie o mutację
i umarły kociaki z miotu o bardzo słabej kondycji przechorowujace kk tak ze nie wiedzialam czy z tego wyjda
wyszły ale za kilka miesięcy w nowych domach umarły na FIPa ( w żadnym nie było innego kota)
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon mar 14, 2011 7:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

anulka111 pisze:Gratuluję dobrego samopoczucia,jestes lepsza ,bo masz więcej kotów? :roll:


Mirce chodziło zapewne o skalę działalności

i owszem, nieporównywalną ale niektórzy sami się o to proszą
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon mar 14, 2011 8:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Maryla pisze:
MariaD pisze:Dlaczego atakujesz mnie w temacie Koki? Nie wypowiadałam się krytycznie na temat przyczyn jej śmierci właśnie dlatego, że wiem o tej chorobie więcej niż Ty.

Zacytuję Agn, która ma o wiele większa wiedzę na ten temat od nas obu:
Agn pisze:Dlatego na FIP chorują zwykle koty o dobrej odporności ogólnej - to koło zamachowe tej infekcji - im bardziej broni się organizm, tym szybciej rośnie ilość zmutowanych wirusów w organizmie.

viewtopic.php?f=1&t=7808&start=705


wręcz odwrotnie również też
u mnie umarł kot z białaczką bo osłabiona odporność również sprzyja rozwojowi FIPa a konkretnie łatwiej w zakażonym organizmie o mutację
i umarły kociaki z miotu o bardzo słabej kondycji przechorowujace kk tak ze nie wiedzialam czy z tego wyjda
wyszły ale za kilka miesięcy w nowych domach umarły na FIPa ( w żadnym nie było innego kota)


Maryla, ten cytat zrobiony przez MarięD jest kompletnie wyrwany z kontekstu. To, co napisałam to jeden z wniosków z opracowań na temat FIP. Wnioski `terenowe` mogą się różnić. Co prawda wyciągamy wnioski terenowe jedynie na podstawie naszych obserwacji, a nie na podstawie dogłębnych profesjonalnych analiz medycznych. Tak naprawdę zatem nie wiemy, czy te kociaki, które podajesz w przykładzie nie miały silnego ukł. odpornościowego, który umożliwił im wyjście z KK. Osobną sprawą jest powikłanie FIP przy nosicielstwie FeLV - nie wiem, czy ktokolwiek robił badania na ten temat.
U mnie pod koniec stycznia na FIP odszedł kociak, który od momentu przyjścia do mnie nawet nie smarknął i nie miał luźniejszej kupy. Z kolei teraz FIP ma kot, który non stop chodził posmarkany, rzęziło mu w oskrzelach i w zatokach, co się wyleczyło jedno, zaczynało się następne.

A zupełnie osobną sprawą jest to, że ciągle tak naprawdę nie ma wiedzy na temat mechanizmu mutacji. Wniosek o korelacji między silnym ukł. odpornościowym, a zapadalnością na FIP też jest jedynie jedną z możliwości.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 14, 2011 8:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Agn to napisz jeszcze, bo Ty pewnie tez przeczytalas ksiazke Frymusa i inne doniesienia medyczne, ze stwierdzenie że kot miał kontakt z koronawirusem nic nie znaczy
i chyba niewiarygodny jest wynik ze takiego kontaktu nie miał
mnie się tak wydaje

to dla tych domagających się wykonywania bzdurnych badań

i dla casicy która napisała ze ja chyba też się boję zarzutów o to że narażam swoje koty
powinna przeczytać to co napisała MariaD jak się zawsze przebieralam, prałam rzeczy i takie tam po powrocie z pralni od tymczasów
obsesyjnie wręcz
ale ja wtedy mało wiedziałam
obecny stan wiedzy o ryzyku i zagrożeniach pozwala mi spojrzeć na to troche inaczej i bez strachu jednak
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon mar 14, 2011 8:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Maryla pisze:Agn to napisz jeszcze, bo Ty pewnie tez przeczytalas ksiazke Frymusa i inne doniesienia medyczne, ze stwierdzenie że kot miał kontakt z koronawirusem nic nie znaczy
i chyba niewiarygodny jest wynik ze takiego kontaktu nie miał
mnie się tak wydaje

to dla tych domagających się wykonywania bzdurnych badań


To, że kot miał kontakt z koronawirusem oczywiście nic nie znaczy. Nie znaczy, że zachoruje na FIP. Nie znaczy, że każdy inny kot, który będzie miał z nim kontakt na pewno zachoruje na FIP.
Jednak. To, że kot miał kontakt z koronawirusem wcale nie oznacza, że będzie nosicielem i potencjalnym siewcą do końca życia. Ok. 40% [dane z pamięci] kotów, które miały kontakt z koronawirusem [przechorowało i ma przeciwciała] zwalcza wirusa całkowicie.
Tylko badanie PCR na antygen wirusa daje pewność, że kot nie jest nosicielem i nie zaraża. Taki kot może mieć nawet niskie miano przeciwciał po kontakcie z wirusem, jednak nie stanowi potencjalnego źródła powtórnego zakażenia. Osobiście znam przypadek jednego kota [nie z hodowli], który w badaniu PCR wyszedł całkowicie `czysty` [ani antygenu, ani przeciwciał]. Taki kot może być spokojnie uznany za wolnego od koronawirusa.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: BeataK-J, Google [Bot], MruczkiRządzą, puszatek i 352 gości