estre pisze:Jak widać cisza
Piszę do Pieczarki.
Cisza, bo czasem trzeba iść do pracy...
Niedawno przyjechałam na chwilę do domu. Z pomocą wetki umieściłyśmy Filemona w klatce od Miuti. Klatka od góry narzucona kocem.
Po paru minutach Filemon przestał syczeć, poszedł do kuwety, teraz je.
Nigdy nie miałam zdania na temat klatek kennelowych. Teraz zaczynam mieć, dobre.
Poniewaz noc wyglądała jak poprzednia, to naprawdę duża odmiana.
Co do pytań w tym wątku: cieszę się, że ktoś Filemona może wziąć do siebie, bo ja (z moimi możliwościami lokalowymi i z moim doświadczeniem) kotu do "resocjalizacji" nie pomogę.
Ostatnio edytowano Wto kwi 21, 2009 14:58 przez
mrr, łącznie edytowano 1 raz