Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
JoasiaS pisze:W górę![]()
Taki stan wiecznie nie może trwać...![]()
Joasia
lidiya pisze: takie koty zwykle u nas "zalegaja" czasami nawet latami![]()
lidiya pisze: takie koty zwykle u nas "zalegaja" czasami nawet latami![]()
lidiya pisze:Dostalam maila...
To bardzo smutny mail...
7 letnia koteczka, ktora cale zycie spedzila w jednym domu MUSi go opuscic i to szybko...
Terminowow za 2 tygodnie urodzi sie tam dziecko. Decyzja jest nieodwolalna...
Za kazdym razem gdy kot z takiego powodu traci dom.... jest mi wyjatkowo przykro...
Bo to takie niesprawiedliwe![]()
Nie wiem co ci ludzie gotowi sa zrobic z tym kotem jesli dziecko urodzi sie szybciej, ale z maili wynika, ze po prostu szybko sie kotki pozbeda.
MY NIE MAMY JUZ MIEJSC.
Czy znjadzie sie ktos kto chciaz zminimalizuje traume tej kici?
(koteczka jest wysterylizowana)
villemo5 pisze:Napiszę uczciwie, tak jak czuję...
Mam nadzieję, że zło wyrządzone temu kotu kiedyś do nich wróci.
Znów dziecko = krzywda zwierzęcia. I skąd tu brać sympatię do dzieci??
Verdana29 pisze:agatka84 pisze:Oczywiste jest, ze domu jej nie szukali. Nie uwierzę w to, że ogłaszali ją gdziekolwiek.
ja tez w to nie wierze. bo im jest wszystko jedno co sie stanie z kicia. Teraz maja dziecko wiec po co przejmowac sie kotem? kot byl dobry zanim sie zdecydowali na dziecko, ot taka zabawka tymczasowa...
przeraza mnie jednak ze po 7 latach mozna w ogole sie nie przywiazac do zwierzecia, w ogole go nie kochac, nie czuc odpowiedzialnosci![]()
przeciez te "powody" oddania kota sa smieszne, to tylko pretekst zeby sie pozbyc kota ktory juz nie bedzie potrzebny
Gama pisze:dlatego ja kiedy muszę brać pożyczkę z zakładowej kasy zapomogowo pożyczkowej nie mowię że to na leczenie kotów bo co to kogo obchodzi na co mi kasa.Jedni pokiwaliby ze zrozumieniem glowami inni postukaliby się w czoło... a tak ja mam spokój a ludziom nie żal że dzieci z głodu na świecie umierają a ja pożyczkę na kota biorę. Moja kasa moje koty mój kłopot. Wszyscy tutaj wiemy ze dziecko dużo lepiej rozwija się przy zwierzęciu.Mój synek który jest adoptowany pozbywał się przykurczu dłoni głaskając zaciśniętą piąstką kocie futerko.Gdyby nie kot nie udaloby się nam tak szybko wyeliminować tego objawu u malego. Wszak my nie mamy takiego futerka miekkiego i nie potrafimy tak mrucząco opowiadać bajekale tym ludziom tego nie wytlumaczymy oni mają swoje "rację" i niech tak zostanie. Tępego umysłu nie oświecimy
Teraz najważniejsze żeby znaleźć domek malej. Trzymam kciuki!!!!!!!!!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 431 gości