POMOCY dla 7letniej kotki!!! (bo dziecko)/MA DOM! :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 29, 2008 9:51

Hop po domek!

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 01, 2008 10:57

Co u koteczki???

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pon wrz 01, 2008 11:16

Koteczka dostanie od nas nietypowy prezent - osiatkowane drzwi. Mamy taki zakamarek w pomieszczeniu głównego stada w fundacji, który na krótki czas można tak oddzielić. Krótki czas, bo nie chcemy zabierać powierzchni życiowej stadu; mieści się tam też część kuwet stada, których nie bardzo mamy gdzie indziej umieścić no i stoi szafa, na której koty wygrzewają się w plamach słońca. Umieścimy tam kotkę na czas zapoznania i aklimatyzacji ze stadem.

Tymczasem musiałyśmy wstawić do izolatki, w której narazie mieszka kicia, kotkę po aborcji w klatce króliczej. Na drugi dzień.... :strach: nowa kotka luzem, a klatka zamknięta 8O :conf: Obie żyją, są całe, starają się nie wchodzić sobie w drogę.

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto wrz 02, 2008 8:33

W górę :!:
Taki stan wiecznie nie może trwać... :cry:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Wto wrz 02, 2008 12:41

JoasiaS pisze:W górę :!:
Taki stan wiecznie nie może trwać... :cry:

Joasia

lidiya pisze: takie koty zwykle u nas "zalegaja" czasami nawet latami :(

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto wrz 02, 2008 12:53

lidiya pisze: takie koty zwykle u nas "zalegaja" czasami nawet latami :(


O matko, może ona będzie miała choć trochę szczęścia i nie podzieli losu tych zalegających kotów... :strach: :cry:

Jest przecież taka śliczna...
Obrazek

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Wto wrz 02, 2008 18:54

hop
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ellencia

 
Posty: 1897
Od: Nie kwi 20, 2008 14:22
Lokalizacja: Z Miau

Post » Śro wrz 03, 2008 9:24

I znów HOP :!:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Śro wrz 03, 2008 19:27

O domku, który się zgłosił jakiś czas temu, nie wiadomo nic? Ech... Nie ma szczęścia ta kocina, ale wreszcie musi być dobrze! Wierzę, że najgorsze chwile ma już za sobą.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14602
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt wrz 05, 2008 23:12

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt wrz 05, 2008 23:25 Re: POMOCY dla 7letniej kotki!!! (bo dziecko)/teskni...

lidiya pisze:Dostalam maila...

To bardzo smutny mail...

7 letnia koteczka, ktora cale zycie spedzila w jednym domu MUSi go opuscic i to szybko...

Terminowow za 2 tygodnie urodzi sie tam dziecko. Decyzja jest nieodwolalna... :(

Za kazdym razem gdy kot z takiego powodu traci dom.... jest mi wyjatkowo przykro...
Bo to takie niesprawiedliwe :cry:

Nie wiem co ci ludzie gotowi sa zrobic z tym kotem jesli dziecko urodzi sie szybciej, ale z maili wynika, ze po prostu szybko sie kotki pozbeda.

MY NIE MAMY JUZ MIEJSC.
Czy znjadzie sie ktos kto chciaz zminimalizuje traume tej kici? :(

(koteczka jest wysterylizowana)

Obrazek

Obrazek



Wyjaśnijcie mi proszę, bo ja nie dość, że blondynka, to jeszcze ciemna, dlaczego urodzenie dziecka implikuje brak kota w domu? Gdybym jeszcze chciała mieć dziecko, to zachowałabym wszystkie trzy. Nie tylko ze względu na koty, ale też i na dziecko. Przecież dzieci lepiej się rozwijają w towarzystwie zwierząt. Sama wychowałam się w domu pełnym zwierząt. Uczyłam się chodzić trzymając się psa, a kot mnie od małego nauczył, że zwierzę nie jest zabawką. Sypiał wprawdzie ze mną w łóżeczku i kochałam go, ale wyraźnie wytyczył granice.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt wrz 05, 2008 23:31

villemo5 pisze:Napiszę uczciwie, tak jak czuję...
Mam nadzieję, że zło wyrządzone temu kotu kiedyś do nich wróci.
Znów dziecko = krzywda zwierzęcia. I skąd tu brać sympatię do dzieci??


Dziecko nie jest winne. To głupota rodziców.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt wrz 05, 2008 23:39

Verdana29 pisze:
agatka84 pisze:Oczywiste jest, ze domu jej nie szukali. Nie uwierzę w to, że ogłaszali ją gdziekolwiek.


ja tez w to nie wierze. bo im jest wszystko jedno co sie stanie z kicia. Teraz maja dziecko wiec po co przejmowac sie kotem? kot byl dobry zanim sie zdecydowali na dziecko, ot taka zabawka tymczasowa...
przeraza mnie jednak ze po 7 latach mozna w ogole sie nie przywiazac do zwierzecia, w ogole go nie kochac, nie czuc odpowiedzialnosci :(
przeciez te "powody" oddania kota sa smieszne, to tylko pretekst zeby sie pozbyc kota ktory juz nie bedzie potrzebny


Nie mogę zapomnieć, kiedy 10 lat temu mój pies (miałam psa i kota) ciężko zachorował i poszłam do kadr po zaliczkę na konto poborów na leczenie. Usłyszałam pełne oburzenia: "Dzieci umierają z głodu i chorób, a pani wydaje kasę na leczenie psa??!!" Dla wielu ludzi pies albo kot to tylko przedmioty. Przecież nie czują, nie myślą... Jeżeli można wyrzucić stary mebel i kupić nowy, to tak samo można postąpić ze zwierzakiem. W dodatku ci, o których mówimy, mają na pewno dobre zdanie o sobie. Przecież nie wyrzucili zwierzaka na śmietnik, nie wywieźli do lasu, nie zabili. Zrobili co mogli, żeby było dobrze...Postąpili właściwie i nikt nie ma prawa im niczego zarzucić. Muszą minąć wieki, żeby do ludzi dotarło to, o czym my wiemy...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob wrz 06, 2008 7:30

dlatego ja kiedy muszę brać pożyczkę z zakładowej kasy zapomogowo pożyczkowej nie mowię że to na leczenie kotów bo co to kogo obchodzi na co mi kasa.Jedni pokiwaliby ze zrozumieniem glowami inni postukaliby się w czoło... a tak ja mam spokój a ludziom nie żal że dzieci z głodu na świecie umierają a ja pożyczkę na kota biorę. Moja kasa moje koty mój kłopot. Wszyscy tutaj wiemy ze dziecko dużo lepiej rozwija się przy zwierzęciu.Mój synek który jest adoptowany pozbywał się przykurczu dłoni głaskając zaciśniętą piąstką kocie futerko.Gdyby nie kot nie udaloby się nam tak szybko wyeliminować tego objawu u malego. Wszak my nie mamy takiego futerka miekkiego i nie potrafimy tak mrucząco opowiadać bajek :wink: ale tym ludziom tego nie wytlumaczymy oni mają swoje "rację" i niech tak zostanie. Tępego umysłu nie oświecimy :wink: Teraz najważniejsze żeby znaleźć domek malej. Trzymam kciuki!!!!!!!!!!
Obrazek

Gama

 
Posty: 646
Od: Wto gru 05, 2006 20:55

Post » Sob wrz 06, 2008 12:09

Gama pisze:dlatego ja kiedy muszę brać pożyczkę z zakładowej kasy zapomogowo pożyczkowej nie mowię że to na leczenie kotów bo co to kogo obchodzi na co mi kasa.Jedni pokiwaliby ze zrozumieniem glowami inni postukaliby się w czoło... a tak ja mam spokój a ludziom nie żal że dzieci z głodu na świecie umierają a ja pożyczkę na kota biorę. Moja kasa moje koty mój kłopot. Wszyscy tutaj wiemy ze dziecko dużo lepiej rozwija się przy zwierzęciu.Mój synek który jest adoptowany pozbywał się przykurczu dłoni głaskając zaciśniętą piąstką kocie futerko.Gdyby nie kot nie udaloby się nam tak szybko wyeliminować tego objawu u malego. Wszak my nie mamy takiego futerka miekkiego i nie potrafimy tak mrucząco opowiadać bajek :wink: ale tym ludziom tego nie wytlumaczymy oni mają swoje "rację" i niech tak zostanie. Tępego umysłu nie oświecimy :wink: Teraz najważniejsze żeby znaleźć domek malej. Trzymam kciuki!!!!!!!!!!


Ja również !!

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 466 gości