przyszła umrzeć na moim balkonie. Fionka nie żyje [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 20, 2013 11:12 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Poker71 pisze:
charm pisze:co do łapania - czatowałam przy kuwecie, jak zaczyna, to za ogon do góry (w sensie pociągam trochę za ogon, d..a idzie automatycznie do góry) i pojemnik podstawiam ;-)


Ty masz pluszowego tego kota? Raany, KOTA OGONA DOTKNĄĆ? Kobieto, ja chcę żyć, u mnie ŻADEN nawet przez sen nie pozwoli dotknąć ogona ani tylnej łapy! Nawet hiperprzytulasty Benek wali łapą za takie bezeceństwa....
jednego mam pluszowego, tzn jakaś genetyczna krzyżwówka kota i maskotki :ryk: (nawet dzieciakom sąsiadki, czyli banda ok 5 kilkulatek, pozwolił się wymiętolić, wymiziać, pooglądać pazurki w przednich i tylnych łapkach, itd... a na tylnych łapkach ma łaskotki... :lol: ) i dość poważnie zastanawiam się nad felinoterapią w jego wykonaniu :mrgreen:

ale mocz łapałam byłego działkowca, któremu wszystkie zabiegi robi się w dwie osoby z użyciem mocnego koca, który za dotknięcie ogona wali łapą albo skacze z zębami... ale kot ma taką dziwną właściwość, że jak sika, to nie może ani przerwać, ani zrobić w tym czasie NIC innego, nawet jak ktoś trzyma go za ogon - tylko wkurzoną minę sugerującą konieczność szybkiego pobrania próbki i NATYCHMIASTOWEGO oddalenia się... :twisted:

4 rano.. coż, niewiele wcześniej niż wstaję... :twisted:
wiem, że barbarzyńska godzina, ale może warto by było się raz poświęcić i wstać :oops:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Sob wrz 21, 2013 12:43 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Poker71 pisze:
najszczesliwsza pisze:Dlaczego wszystkie koty szczają o 4?


Odpowiedź jest jedna.


BO TAK :twisted:



alessandra pisze:
justyna p pisze:
Poker71 pisze:Ogólnie kuźwa, niedoceniona się czuję, ja tu ze skóry wyłążę żeby było lepiej i jakieś-małe-postępy już mam i nikt nie pochwali i nie zachęci, no!
:mrgreen:

Ja doceniam :mrgreen: I cierpliwość i ugodowość i pomysłowość i miłość do tych choler w ogóle. Doceniam. Serio.


i jeszcze za pogodna wytrwałośc, bo ja już bym sama na psychotropach jechała :lol:
czytając coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu,że moje futra jakieś sztuczne chyba, w dodatku z bateriami na wyczerpaniu, bo mało ruchawe, jak któryś z piłką dwa metry podleci, zaczynam sie obawiac czy nie chore... :roll: :wink:


charm pisze:co do łapania - czatowałam przy kuwecie, jak zaczyna, to za ogon do góry (w sensie pociągam trochę za ogon, d..a idzie automatycznie do góry) i pojemnik podstawiam ;-)


Krysia te nasze koty z Redy chyba jakieś inne som

No ale jak ktoś ma nika "najszczęśliwsza" no to dalszy komentarz zbyteczny
nam taki nie grozi
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Sob wrz 21, 2013 14:50 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

jarekm pisze:
No ale jak ktoś ma nika "najszczęśliwsza" no to dalszy komentarz zbyteczny
nam taki nie grozi


Przepraszam, masz coś do mojego nicka?

Mój wieczny tymczas robi NAJbardziej śmierdzące kupy, zakopuje jest NAJgłośniej (pewnie u Was nad morzem słychać), oraz NAJdłużej.

NAJgorzej ze wszystkich znosi wizyty u weta, robi na TŻ swoją NAJbardziej śmierdzącą kupę, potem TŻ jest NAJwścieklejszy.

A mojej Fugi, to się wetka boi :ryk:
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob wrz 21, 2013 16:40 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

charm pisze: (...)

ale mocz łapałam byłego działkowca, któremu wszystkie zabiegi robi się w dwie osoby z użyciem mocnego koca, który za dotknięcie ogona wali łapą albo skacze z zębami... ale kot ma taką dziwną właściwość, że jak sika, to nie może ani przerwać, ani zrobić w tym czasie NIC innego, nawet jak ktoś trzyma go za ogon (...)

I tu się, niestety, mylisz. Może przerwać i zwiać, jak najbardziej.
Szczególnie, jeśli nie ciśnie go zbyt mocno.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob wrz 21, 2013 16:48 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Erin pisze:
charm pisze: (...)

ale mocz łapałam byłego działkowca, któremu wszystkie zabiegi robi się w dwie osoby z użyciem mocnego koca, który za dotknięcie ogona wali łapą albo skacze z zębami... ale kot ma taką dziwną właściwość, że jak sika, to nie może ani przerwać, ani zrobić w tym czasie NIC innego, nawet jak ktoś trzyma go za ogon (...)

I tu się, niestety, mylisz. Może przerwać i zwiać, jak najbardziej.
Szczególnie, jeśli nie ciśnie go zbyt mocno.


Najwyraźniej działkowiec charm ma taką właściwość jaką ona opisuje. Nie mam powodu podważać jej słów.

Jeśli znasz tegoż kota osobiście i charm kłamie, to.. trudno :lol:
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie wrz 22, 2013 9:56 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

najszczesliwsza pisze:Najwyraźniej działkowiec charm ma taką właściwość jaką ona opisuje. Nie mam powodu podważać jej słów.

Jeśli znasz tegoż kota osobiście i charm kłamie, to.. trudno :lol:

nie trafiłam na kota, który jeśli mu się chce, to przerwie w trakcie... a wielu kotom łapałam mocz (moje pluszaki się nie liczą, ale Kacperek jest bardzo charakternym kotem, niemającym skrupułów jeśli chodzi o gryzienie, drapanie, itd)
może macie inne doświadczenia, ale zarzucanie mi, że kłamię, tylko dlatego, że chciałam pomóc, jest imho trochę nie fair... :(


Edit:
poprawiłam cytaty, nie zauważyłam, że wycięłam nie ten fragment :oops:
Ostatnio edytowano Nie wrz 22, 2013 14:17 przez charm, łącznie edytowano 1 raz

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie wrz 22, 2013 11:01 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Dziewczyny, wystarczy że mi koty w domu koty drą, na wącie już nie przetrawię :?

Z sikaniem Wikusia tak miała. Jak zaczęła to musiała skończyć.

Gryzelda ... raz w trakcie jej wizyty w kuwecie za blisko drzwi podlazła Fiona. Biała foka (a strumyczek było już słychać) wyskoczyła, pogoniła na odpowiednia odległość, i wróciła aby skończyć.

Więc ona z tego drugiego sortu. To ja jednak nie będę ryzykować :roll:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie wrz 22, 2013 12:05 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

charm pisze:
najszczesliwsza pisze:
Erin pisze:Najwyraźniej działkowiec charm ma taką właściwość jaką ona opisuje. Nie mam powodu podważać jej słów.

Jeśli znasz tegoż kota osobiście i charm kłamie, to.. trudno :lol:

nie trafiłam na kota, który jeśli mu się chce, to przerwie w trakcie... a wielu kotom łapałam mocz (moje pluszaki się nie liczą, ale Kacperek jest bardzo charakternym kotem, niemającym skrupułów jeśli chodzi o gryzienie, drapanie, itd)
może macie inne doświadczenia, ale zarzucanie mi, że kłamię, tylko dlatego, że chciałam pomóc, jest imho trochę nie fair... :(

Charm, po pierwsze, to nie zarzucałam Ci kłamstwoa, tylko napisałam o swoich doświadczeniach z moimi kotami.
I popraw cytaty, bo te głupoty o kłamstwach, to chyba nie mojego autorstwa.

A po drugie - i chyba najważniejsze - przestań czytać i karmić trolla, Na pewno wyjdzie Ci to na dobre.


Poker71, sorry - nie ciągnę już tematu.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie wrz 22, 2013 12:12 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Poker71, co do pewności w łapaniu siuśków, możesz spróbować kicię trochę napoić.
Jak będzie miała pełny pęcherz, jest szansa że nie wieje z kuwety, aż nie skończy.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie wrz 22, 2013 18:39 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Sorry Krysia . Wyszło na to ze narozrabiałem.

Przepraszam najszczęśliwsza
nic nie mam do twojego nika
może jedynie troszkę zazdrości że są ludzie szczęśliwsi ode mnie

PS
a co do pojenia Białej Księżniczki Gryzeldy to.......
jeśli po chwilach miziania pełnego czułości można wyglądać jak po wpadnięciu w krzaki agrestu
to ciekawe jak można wyglądać po czymś czego koteczek sobie nie życzy
oj wodze fantazji można popuścić maksymalnie
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Nie wrz 22, 2013 19:17 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Poprawiłam cytaty - chciałam wyciąg fragment, żeby nie było kilku zagnieżdżonych, i nie wyszło... :oops:

jarekm pisze:jeśli po chwilach miziania pełnego czułości można wyglądać jak po wpadnięciu w krzaki agrestu
to ciekawe jak można wyglądać po czymś czego koteczek sobie nie życzy
oj wodze fantazji można popuścić maksymalnie
to trzeba mieć rękawiczki (cienkie, najlepiej skórkowe, idealnie się nadają - wykorzystujemy takie w schronisku do trudniejszych przypadków), długie spodnie, coś z długim rękawem (ale koszuli flanelowej nie polecam, bo może wyglądać jak ser szwajcarski a ręka wewnątrz koszuli wymagać interwencji chirurgicznej...), i dobry refleks :twisted:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon wrz 23, 2013 6:33 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

jak w skrócie opowiem że się boję i jarkam wezwę na świadka że mam podstawy, to wyjdę na ciotkę? :lol:

pół nocy śniła mi się ta scena :twisted:

się nie wyspałam 8)

a jak wstałam, to okazało się że Benek bardzo solidnie zajął się ziemniakami z wczorajszego obiadu.
Dwa rozmemłane i zakopane w koc
Dwóch nadal szukam

Zamorduję gada.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pon wrz 23, 2013 11:01 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Turlam się ze śmiechu :D
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon wrz 23, 2013 11:17 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Poker71 pisze:
Zamorduję gada.

Ty uważaj, bo posadzą jak za kota :wink:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie wrz 29, 2013 11:35 Re: przyszła umrzeć na moim balkonie. i co dalej? PROBLEMY :

Krysia prawnik to jej nie posadzą.

A zresztą wyjechała sobie i teraz mam dodatkowe koty na głowie
dzisiaj jak przyszedłem to Gryzelda spała, wiadomo - głucha to nie usłyszała mojego wejścia
Fiona już obudzona przeciągała się na domku na ścianie pod sufitem
Obrazek
a Benek to jednak pluszowa przytulanka a nie jakieś tornado i czynne dzieło zniszczenia
Benek wskakuje na ręce i nie ma zamiaru schodzić
Benek to kot typu - "kochaj mnie kochaj"
Obrazek Obrazek Obrazek

no i oczywiście koty balkonowe jak zwykle bez fotek

PS
jakość fotek fatalna ale aparat w komórce to mam cieniutki i w domu przy słabym świetle to jest do niczego
dlatego nie ma Gryzeldy bo spała w zbyt ciemnym miejscu
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6652
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 93 gości