alix - spróbuję tę kwestię jutro przemyśleć
Dzisiejszy dzień był MOCNO organizacyjny.
Począwszy od oporządzania stada kotów przywiezionego przez Alebów (9 kotek!!! i 4 kocury), skończywszy na tym, że mam w domu ciężarną kotkę.
Nie w kolejności

1. Conchita odwiozła całe pokastrowane towarzystwo na swoje miejsca. Wszystkie wesoło machały łapkami na pożegnanie

2. Z Afron1 pojechałyśmy na przeszpiegi na Nowolipie. Są tam 2-miesięczne kociaki. I karmicielka-monstre...

problem na razie nierozwikłany
3. Panie z księgarni w centrum zadzwoniły godzinę po odwiezieniu kotki, że coś się stało, bo koty miauczą

Najwyraźniej kotka nawoływała dzieci, podobno było słychać 2 głosy, czyli pewnie malucha tego ostatniego.
4. Zupełnie przypadkiem dowiedziałam się o pewnej ciężarnej kotce, obiecałam że jak pani złapie to pomożemy dalej. Pani zadzwoniła, więc pojechaliśmy z Alebem ją odebrać - kotka miała całkiem pokaźne jajca

Dzięki uprzejmości Mruczka udało nam się ją zostawić na Wyszogrodzkiej (co nam oszczędziło wyprawy na Ursynów z 1 kocurem). Ledwo Aleb schronił się w domu, a OKI (która miała mieć kolejną rolę w transporcie tegoż zwierza) padła u siebie - państwo przywieźli mi kotkę ciężarną

No to stoi w salonie i czeka na zmiłowanie
OKI - nie martw się, straciłaś swoją rolę, Aleb ją przejmie do końca. Masz tę kotkę z bańki.
5. Z lecznicy przeniosła się na DT długowłosa szylkretka.
6.
Za to niestety została biała - ta ze zdjęć OKI. Szuka PILNIE DT!7. W międzyczasie wykonałam z 50 telefonów i odebrałam następnych 200.
Czuję się lekko sprana.
ogłaszam chwilowy EOT