Mimisia pisze:Kumiko pisze:fakt ze o mentalnosci na wsi slyszy sie bardzo wiele , niestety zlegochoc ja sama mialam sasiadke ktora wypuszczala na podworko swoja kotke i srednio dwa razy w roku topila jej male....robi to do dzis majac jakies 76 lat
juz sam fakt ze od wiekow chodzi dzien w dzien do kosciola i ma sumienie robic cos takiego? bardzo dawno temu ktos otruł nasza wychodzaca kotke,ta sasiadka zaproponowala ze utopi male ktore po sobie zostawila. Moja mama tak ja wtedy pogonila ze nie odzywaly sie do siebie miesiacami...ja bylam dzieckiem ale nie ukrywam ze do teraz boli mnie co wyprawia ta baba
juz nawet myslalam zeby zglosci gdzie trzeba jej poczynania tylko obawiam sie ze umrze na zawal jak zapuka do niej ktos z TOZu
To akurat była by mała strata.. Nie wiem, na co czekasz. Ta baba popełnia przestępstwo i to reguralnie.
No i najgorsze jest to, że nie dociera do niej, że to, co robi jest złe. Bo przecież przykazania dotyczą tylko ludzi, a że pies czy kot to nie ludzie, to w czym problem???Nie pojmuję tak daleko posuniętej hipokryzji....To jest mur beton niereformowalny i nie do przebicia.....




Adolfina po sterylce wróciła na wieś, ale mieszka już z moim tatą, jest niewychodząca, jest po prostu nasza (dziś ją widziałam, ojciec ją niemiłosiernie upasł 

