Alida80 pisze:a jak w ogóle Pituś się czuje? co mówił dr Gubała? ja i moja nerkowa sierść mocno trzymamy za Was kciuki.
Pituś się czuje świetnie! Dziś jestem zadowolony z jego zachowania. Po lecznicy wpił wodę. Potem mama z pracy przyszła i na karliśmy go papką z renala (Weszło ok. 25ml) a teraz wróciłem ze spaceru, to mama powiedziała, że pituś
sam chycił się papki renala i troszkę jej pochlipał! I jakim cudem weci położyli na nim krzyżyk? Gdyby był taki podruty, to chyba by nawet apetytu nie miał a on ma apetyt bo przychodzi za mamą do kuchni!!!
Kazia pisze:No cóż...może on tam się pazurkami dostał?
Jeśli jutro wet założy nowy wenflon to w domu oklej ten cały opatrunek po wierzchu dodatkowo plastrem bez opatrunku. Tylko nie uciskaj...żeby krążenia krwi nie zahamować...natomiast brzeg plastra powinien być troszkę do futerka przyklejony, i na górze i na dole. Wtedy nie ma szans żeby kot się tam dodrapał. Dobrze jest potem sprawdzać, czy paluszki kota są ciepłe, czy na pewno jest krążenie. I pamiętaj, nie może to być ciasno. Tylko chronić bandaż.
Z wenflonami jest dodatkowo ten problem, że na jednej łapie można zrobić 2-3 wkłucia...potem się żyła kończy...więc nie można ich tak zakładać w nieskończoność. A i tak każdy wenflon po ok 4 dniach się zatyka i trzeba go wyjąć.
Jak on się teraz zachowuje, czy jest ożywiony, aktywny ? Załatwia się ? siusiu ? kupa ?
Wiesz...jakby to był mój kot, to ja bym mu ręką dała do pyska miesko...albo mielone albo drobno pokrojone...ale glębiej, żeby od razu połykał bez gryzienia. Mięsko surowe...indyk, ew kurczak, wołowe. Bo ciągle mam wrażenie, że on dużo za mało zjada. Jeśli połknie troszkę mięska, to potem tę ćwiartkę Alusalu, albo rozpuszczoną i strzykawką, albo nierozpuszczoną głęboko do pysia i popić wodą ze strzykawki. Żeby fosfor się nie podniósł.
Z tego co zauważyłem, to Pituś niema pzaurków, bo mu je pierw obciąłem a petem sobie zdarł je troszkę u weta.
Poproszę Pana Gubałę o założenie nowego wenflonu, bo pituś jest cholernie nerwowy. A jak się nie uda, to może tutaj u mnie w lecznicy? W ogóle jest sens zakładania wenflonu?
Co do zachowania, to się normalnie zachowuje. Jest w miarę żywy, robi siusiu, ale kupy ostatnio nie robi, bo czym ma robić skoro tylko tą papką go karmimy? Teraz więcej papki z karmy w niego "wchodzi", bo się przyzwyczaił to może zacznie robić kupkę.
Co do karmy to po co ja mu będe dawać kurczaka czy indyka? Przecież to białko! A białko powoduje zwiększenie poziomu mocznika, prawda?
Nie wystarczy, że karmić go będę karmami renala? Pytam, bo jednej pani z tej lecznicy powiedzieli, że kotek jej ma takie wyniki, że lepiej go będzie uśpić. Pani się nie poddała i kotka karmiła samymi karmami dla kotków z PNN. Od diagnozy żyje już rok. Czy to możliwe?
31.08.2010 [*] Pituś. Nigdy o Tobie nie zapomnę! Kocham Cię!