Dwa dni stania i gadania z ludźmi na kociej wystawie, zachęcania do adopcji, żebrania o datki, rozmowy czasem mile, czasem irytujące.
annskr pisze:Do domów swoich własnych pojechały Olo, Salcia i Otello = 3.
Nówki
- cztery sokolnickie, piąty piszczy w szopie...
- Bella i Edward u Bordo
- trzy 6-tygodniowe u Bordo
czekają
- dwa na Zbożowej
- dwa 6-tygodniowe pod kościołem na Retkini
- trzy na Kochanowskiego
potrzebne
- przede wszystkim dt i ds
- karma, żwirek
- pieniądze na odrobaczanie, szczepienie, leczenie
- ogłoszenia
- siły....
Kilka telefonów, jeden domek umówiony na maluszki sokolnickie - nie przyszli, nie zadzwonili.
Kotka z lecznicy zabrana do karmicielki, będzie tam na na razie, po drodzie do lecznicy panie znalazły chorego kota

Te trzy kociaki z Kochanowskiego panie chyba same złapią, oswoją i wyadoptują. Oby, bo inaczej na wiosnę albo trzy zabiegi (koszt, laanka etc), albo nowe stadko.
Do sterylki matka maluszków z Chopina (kociaki na pęczki) i tych ww z Kochanowskiego.
I 2 dorosle kotki od Belli i Edwarda - tam standard, kociaki zabrane, na dowiezionie doroslych na sterylkę jakoś brak chęnych


Naal brak kontaktu z karmicielami ze Zbożowej, bez ich pomocy nic nie damy rady zrobić.
Ciągle leży mi na wątrobie kotka z Urzędniczej, matka "mojej" czwóreczki - wygląda na to, że jak sama jej nie złapię, nikt tego nie zrobi. Boję się tam pójść, bo może już są kolejne kociaki. Zresztą nawet nie mam kiedy.