Byłyśmy dziś z Gośką na wizycie u Ani Zmienniczki z Indią i z Kesi. Indusia zaszczepiona, jutro jeszcze druga tabletka na robale i panna gotowa do adopcji. Poproszę kolejkę domków
Kesi dalej smarcze, mimo antybiotyku, dzisiaj dla odmiany Ania zaordynowała jej steryd, skoro pognał precz choróbsko Portosa i Felicjana to moze i u mniej zadziała, mam taką nadzieję. W ogóle to dziewczyna urządziła taką histerię jak ją pakowałam do transportera w hoteliku, że ledwo dałam sobie z nią radę. Na dodatek wystraszyła Indię, która normalnie po otwrciu drzwiczek natychmist wychodzi z klatki -dzisiaj musiałam na siłę ją wyciągać.
Portos zdrowy jak rydz, z kilka dni jedziemy się szczepić

Gośka stwierdziła, ze wygląda jak dresiarz bez karku

Faktycznie poprawił się chłopak, bardzo ładnie teraz wygląda, brać go i głaskać po tym wywalonym brzucholku.
Z resztą wszystkie trzy koty ładnie mam Wiedźma odpasła

śladu już nie ma po wychudzonych biedakach.
Teraz tylko domki potrzebne.
A w Sokolnikach czeka na nas następna kotka z maluchami
Okociła się u tych samych ludzi do których "należały" wszystkie koty z pogorzeliska, oni mieszkają teraz kilka działek dalej w jakiejś altance bez prądu i wody...
Może jutro uda się nam z Wiedźmą rodzinkę wydobyć, zobaczymy...