130 Kotów Szczecin Prosimy o wsparcie

» Czw sty 29, 2009 21:49

wiora pisze:ja ja ja juz mowie
Misia kiciaczku wiesz -hmm no tak to sie nie da
glaszczorki i miziorki dla kici

no, nagadaj jej wiora, nagadaj :evil:

bo ja dzisiaj pierwszy raz od ponad tygodnia mam do dyspozycji swoj wlasny laptop po reanimacji dokonanej przez pana-od-komputerów; nie jest wykluczone ze moje klopoty zostały zapoczątkowane... kocimi przebieżkami przez klawiaturę.. :evil:

tak czy siak, pan-od-komputerów zalecił koty trzymać z dala od sprzętu.. :twisted:

» Czw sty 29, 2009 21:53

Misia nie przeszkadzaj! Chyba że chcesz się wtrącic do rozmowy :lol:

Nie wiem co to za pies ale łapy wielkie! Po drugiej stronie ulicy jest dość spory park i dużo psów.
Staram się nie przesadzać z takimi czarnymi myślami ale to że spojżałam na śnieg i zobaczyłam takie klarowne znaki na nim to mnie zmroziło!!! Wczoraj się ucieszyłam bo jak tylko wysiadłam z samochodu to czarny (największy łakomczuch z tej trójki) poznał mnie i biegl tak słodko do misek na tych krótkich nóżkach po sniegu, a jak go zobaczyłam podjeżdzając to miałam wrażenie że czeka na mnie :wink:

to miłe kiedy takie smrody zaczynaja rozpoznawać swojego karmiciela.

» Czw sty 29, 2009 22:02

Mam nadzieję że własciciele tego psa nie byli troglodytami i że pies reagował na komendę i że nic się złego nie stało. Już kiedyś było tak że kociaczki się nie pojawiły, a potem pojawiły.. trzymam kciuki żeby i tym razem tak było.. :ok:

A moja Misia to na pewno chce czytac :smiech3:

w końcu kazdy normalny kot chce wiedzieć dla kogo zaniedbuje go człowiek.. :wink:

» Czw sty 29, 2009 22:08

Witam jak zwykle Wieczornie Dziewczyny.Ze zdrowiem odrobinke lepiej i własnie z tej okazji zrobiłam troche porządku na działce. Mowie tu o zabrudzonych przez Kulke kocykach ktore zawsze sobie składuję a potem wynosze do śmietnika. Poniewaz wszystko było do siebie przymarznięte troche to trwało. Zrobiłam trzy kursy do śmietnika i jeszcze dwa mi zostały do zrobienia. Najgorzej bo miałam taką fajną poduchę na hustawkę. I ta poducha leżala na trawie. Przymarzła mi .Ja szarpnęłam i wszystko się posypało. Kawałki gąbki ze środka. Teraz nie mam pojęcia jak to zebrać do kupy i wyniesć. Tak czy inaczej muszę troche oporządzic zanim sie ludzie pojawia żeby nie musieli na to wszystko patrzec. Zawsze pomagał mi przy takich rzeczach Maż ale ostatnio przez koty, stosunki między nami nie sa zbyt dobre, wiec postanowiłam ze w miare możliwosci zadbam o to sama. Moze wtedy Mąż nie będzie miał tyle powodow do narzekań .Zresztą ostatnio obydwoje nie czujemy sie rewelacyjnie. Mąż ma problemy ze zdrowiem. Ja się ciągle przeziebiam jak na złosć. A w takiej atmosferze i przy tylu kłopotach nie trudno niestety o kłotnie. Ostatnio nawet usłyszałam deklaracje Męża że wiecej mi przy kotach nic pomagać nie będzie i juz. Ma dosyc i wcale nie odczuwa takiej potrzeby. Mam sobie radzić sama.Nie powiem żeby mnie to nie zabolało. Bo niestety zabolało bardzo.Maż oprocz tego że robi mi budki, przywozi piasek, przywozi kocyki dla kociakow , przywozi rybę lub korpusy, jeśli tylko jest wtedy w domu, jeżdzi ze mną do weta, to jeszcze dużo mi pomaga w domu. Zostawiłam więc ten temat bez dyskusji.Bo jakby na to nie patrzeć ma Facet trochę racji. W koncu co innego pogłaskać kociaka czy wziąść na kolana a co innego tyrac przy kotach. Tak czy inaczej, Mąż powiedział swoje a potem rano zadzwonił sam do Hurtowni i pojechał dwa dni temu po kocyki dla Kociaków.Po drodze oczywiście kupił tez korpusy i makaron, a także pierwszy wyskoczył z samochodu, poleciał po kocyk do bagażnika i zawinął w niego tego zabitego na ulicy kociaka.Sam też bez mojego gadania wykłuł grobek w zamarznietej ziemi i kociaka pochował. Muszę przyznać że bardzo mnie tym wszystkim zaskoczył. Zaraz umieszczę wczorajsze i dzisiejsze zdjęcia bo wczoraj przez to co stało się z Diabełkiem nie mialam juz na nic siły.Poprosilam żeby znajomy wykłuł mi w ziemi grobek dla Diabełka w tym miejscu gdzie spedził swoje życie. Dziś było mi bardzo przykro bo była juz tylko Księzniczka i Nora.Zostały same. Od jutra jeśli mi zdrowie pozwoli biore się za budki. Bede to robić powoli ale bardzo dokładnie i wszystko musi być zrobione jak należy. Muszę to zrobić teraz bo trzeba chyba wcześniej ruszyc ze sterylkami. Jutro bede dzwonic w tej sprawie. Mam wrazenie ze dwie kotki z opuszczonych działek sa w ciąży. Pozdrawiam Was Dziewczyny i Bardzo proszę o podnoszenie watku jakby mnie nie było.

» Czw sty 29, 2009 22:10

Iza,gdzie jesteś??
Obrazek

» Czw sty 29, 2009 22:18

Ramona - Opiekun Wirtualny Diafora

-

» Czw sty 29, 2009 22:23

Ja-ba tak dlugo szukalas tych ikonek ze P.Iza to juz zdazyla cale story nadrukowac :smiech3:

a tak seryjnie z facetami to juz tak jest,niestety
czasem to nic nie pozostaje tylko przytaknac i dac spokoj bo szkoda nerwow,a z drugiej strony to chyba musial maz przemyslec i moze pomyslec ze to troche nie fair,choc moim zdaniem dobrze by bylo gdyby pani nie kazala mu nic robic
oni juz tak maja ze jak nic-to wtedy robia,a jak wojna to sie obrazaja i zadnymi argumentami sie nie dotrze :roll:

och to chyba prawda ze z roznych planet jestesmy :lol:

» Czw sty 29, 2009 22:28

sliczniasta ta ramonka

» Czw sty 29, 2009 22:30

Ramona - Opiekun Wirtualny Diafora i Filipek - Opiekun Wirtualny Wiora

-

» Czw sty 29, 2009 22:32

wiora pisze:sliczniasta ta ramonka

Oj śliczniasta Wiora, śliczniasta. Wcale się nie dziwię Filipkowi

» Czw sty 29, 2009 22:35

wiora, no fakt, zanim znalazlam ikonki to Iza książkę napisała..

no i jak na taka młodą osobe to na temat facetów masz bardzo dojrzałe przemyślenia.. :smiech3:

w takich sytuacjach to mi zawsze " moje wielkie greckie wesele" staje przed oczami, szczególnie że moja mama też sie zawsze takich chwytów trzymac musiała.. :smiech3:

Iza, a tak serio to wcale mi nie do smiechu że żegnac musimy kolejne koty, że ciągle jesteś chora i że na dokładkę wszystko to rzutuje negatywnie na Twoje stosunki z TŻ-tem..naprawdę jest mi przykro z tego powodu.

JA TO JUŻ ZDECYDOWANIE MATKĘ NATURĘ NASZĄ O WIOSNĘ POPROSZĘ!!