Słuchajcie, zadzwoniła pani nr 2 od Benia (po moim wczorajszym sms-ie). Miła babka, (szczerze mówiąc od początku wydawała się sensowniejsza niż tamta nr 1, no ale była druga w kolejce). Tak, jest chętna nadal, ale...
... ale ma kanarka.
No i się zastanawia jak się ułożą wzajemne stosunki, jak kot zareaguje, czy go nie będzie atakował itp. i co ja jej mogę poradzić

No, zatkało mnie lekko aaa

no bo skąd mogę wiedzieć

wg mnie koty żżerają ptaki
Powiedziałam jej delikatnie i oględnie, że znając żywiołowy charakter Benia to raczej obawiałabym się o bezpieczeństwo ptaszka, ale ...
... ale w schronisku są inne koty, dużo spokojniejsze, łagodniejsze etc.
I może (jeżeli jest w stanie zaakceptować taki pomysł) by przyjechała do schroniska z kanarkiem

a ja jej znajdę spokojny kącik (ciekawe gdzie?

) i będziemy testować reakcję kotów na ptaszynę. Do domu ew. pojedzie ten, który nie będzie chciał go zeżreć w pierwszej minucie
Zrobiłam jej taką wodę z mózgu, że ta kobieta (sprawiająca wrażenie rozsądnej) - zgodziła się na to
Czy ten pomysł jest dobry czy beznadziejny, doradźcie !