Po przerwie melduję się na posterunku.
Od razu tłumaczę moje stanowisko co do sterylizacji kotek Kaskady.
Część z nich jest już wysterylizowana. Pozostało jeszcze około 7 sztuk.
Napisałam wcześniej, że kiedy znajdziemy miejsce docelowe dla kotek, to złapiemy je do sterylizacji, a potem od razu zostaną ona tam przewiezione. Tak jak teraz w przypadku propozycji ani c.
Pomysł taki wyszedł na początku, kiedy to myślałam, że uda się w krótkim czasie znaleźć fermy gdzie przewieźlibyśmy dzikusy, albo choć część karmicielek zgodzi się na zaadaptowanie kilku kotów do swojej gromady. A w ten sposób znacznie zredukować szeregi kotów Kaskady.
Dlatego też pisałam , że nie ma sensu 2x łapać kotów, ale to nie znaczy , że miałam na myśli, że nie ma sensu sterylizować. To zawsze ma sens.
Równolegle jest prowadzona akcja adopcji kociaków z terenu. Mamusie wyadoptowanych już kociaków zostały wysterylizowane. Pora na kolejne.
Nie ma co czekać na miejsca docelowe. Prawdą jest, że może się to skończyć tylko dokoceniem. A więc teraz nie czekamy i jeśli tylko uda się złapać kotki, mając wczesniej zapenione miejsce aby dosżły do siebie po zabiegu, będziemy sterylizować kolejne.
Mam nadzieję, że wyjaśniłam niedopowiedzenia.
Jutro postaram się opisać kolejne ustalenia.
Przed pracą mam nadzieję osobiście odpwedzić p.Teresę i uprzedzić o kolejnej łapance
(coby wstrzymała się z porannym karmieniem i zaczekała na e-ditę i TŻ kotalizator).
pozdrawiam ciepło