Nie potrafię tobie Basiu nic mądrego napisać, niestety. Też mamy ze zwierzyńcem bardzo trudny okres-w tym tygodniu, tylko od wtorku do soboty wydaliśmy na leczenie naszej kotki po wypadku i operację psa 650 zl, przez 2,5 m-ca zrobił sie z tego tysiac... A to jeszcze nie koniec leczenia! Idą oszczędności na opał i ocieplenie sufitów,nie wiem co będzie dalej i też sie boję. Kotka wpadła w depresję-tylko spi, nie je, nie pije, robi pod siebie. Druga kotka, zaniedbana przez nas robi się smutna i przygaszona, bo nie mamy tyle czasu ile potrzebuje, pies też wymaga jakiejś opieki i uwagi. Po moim zwolnieniu, zyjemy z jednej pensji. Gdyby nie TZ usiadłabym w kącie i ryczała...
Ale, jak napisała wcześniej (chyba) Anka "po burzy wychodzi słońce"! My trzymamy się właśnie dzięki takiemu podejściu, czego i tobie życzę. Wytrwasz na pewno, wierzę, tu na forum też są świetne osoby, które pomagają jeśli tylko mogą

BĄDŹ SILNA!
