CHORA KOTKA UCIEKłA ok. Klifa. Nadal szukamy Fuksi!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 01, 2007 20:52

Byłam dziś na retrospekcji dwa razy. Ogłoszenia wiszą, tylko jedno (to, które wywiesiłyśmy przy sklepiku z pieczywem) zerwane. Ale z jednego, tego na płocie od Okopowej ktoś oderwał karteczkę z telefonem.

Fuksi niestety ani śladu, tylko czernidło i krowa przy karmniku na tyłach Klifa widziałam (trikolorki z brzuchem też nie spotkałam). Budowa dziś zamknięta, nie widziałam robotników, nie słychać było żeby pracowali. Czaiłam się na ochroniarza przy wejściu, ale budka akurat była zamknięta, może poszedł na obchód.

Szukanie na tym terenie jest bardzo utrudnione, bo budowa jest z trzech stron otoczona płotem, z czwartej przylega bezpośrednio do szkoły, która nie dość, że zamknięta, to pilnowana przez faceta, który jest wrogiem kotów.

Co do angażowania karmicielek - tak naprawdę, to na miejscu stale jest jedna, ta pani, którą wczoraj o świcie spotkałyśmy przy karmniku. To starsza osoba, w dodatku nosi chyba dość mocne okulary. Powiem szczerze, trudno ją prosić o coś więcej, ona przy najlepszych chęciach może po prostu mieć trudności z wypatrywaniem. Krzaków tam za bardzo nie ma, poza terenem budowy jest kilka śmietników. Koty rezydujące w okolicy po prostu się widzi, bo one za bardzo nie mają się gdzie schować.
Mają tylko śmietniki, no i budki, ale z tych - jak powiedziała nam wczoraj karmicielka - korzystają raczej, jak jest chłodno, teraz jest im za ciepło.
Okolica jest trudna, niestety, sporo osób zwalcza koty, jest ten facet z procą, są osoby, które zakratowały podwójnie okienko do piwnicy, która jest własnością tej pani :? :(

Postój taksówek działa w godzinach otwarcia Klifa, po prostu faceci mają swoje miejsce na parkingu, zaraz przy oknach od McDonald'sa. Niestety, byłam przed otwarciem no i teraz wieczorem. W ciągu dnia nie mam możliwości, pracuję na drugim końcu miasta, w ogóle tędy nie przejeżdżam.

A, zostawiłam ogłoszenie w lecznicy na Żytniej wczoraj, dziś podjechałam uczulić weta, który miał dyżur, obiecał, że zwróci uwagę. Podpytałam go, jak to jest ze strażą miejską. Zgodził się, że można zadzwonić, zapytać, ale też uprzedził, że oni zazwyczaj przyjeżdżają do konkretnych przypadków, typu; kot na drzewie, kot uwięziony w piwnicy/rynnie/kominie wentylacyjnym, czyli w sytuacjach, gdy wiadomo, że w takim to a takim miejscu znajduje się konkretny zwierzak. Gdyby zadzwonili z budowy, że widzą bądź słyszą kotkę, to jest większe prawdopodobieństwo, że eko patrol przyjedzie. Ale ogólnie sprawa, choć nie beznadziejna, to może być trudna.
Niestety, nie udało mi się dotrzeć do lecznic na Belottiego (tam teraz jest otwarte tylko od poniedziałku do piątku od 16.00 do 20.00 - w tych godzinach nie mam szans po prostu) oraz na Stawkach (na wysokości stacji benzynowej, tylko po drugiej stronie, tam tez tylko do 20 tej, nie zdążę po prostu). Gdyby ktoś mógł tam podejść, to warto wywiesić ogłoszenia, pogadać z lekarzami, uczulić ich na ewentualne sygnały od ludzi.

Jutro jestem najprawdopodobniej wyjęta zupełnie, nie wiem, czy nie będę musiała znowu jechać na Białobrzeską, więc umawiać się raczej nie mogę.
Co do pozostałych dni - to czekam na sygnały, gdyby ktoś chciał, mógł, to w miarę możliwości spróbuję podjechać.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 01, 2007 20:54

Na temat taksówkarzy koło KLIFA pisała Sibia na stronie 16 wątku. Sibia podaj dokładnie proszę, gdzie znajduje się parking o którym pisałaś wczesniej.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lip 01, 2007 20:58

Waldemar pisze:Na temat taksówkarzy koło KLIFA pisała Sibia na stronie 16 wątku. Sibia podaj dokładnie proszę, gdzie znajduje się parking o którym pisałaś wczesniej.


Waldemar, napisałam właśnie

smil pisze:
Postój taksówek działa w godzinach otwarcia Klifa, po prostu faceci mają swoje miejsce na parkingu, zaraz przy oknach od McDonald'sa.

Dodam może, że godziny otwarcia centrum handlowego to 10.00 - 21.00, ale taksówkarze nie siedzą tam non stop, tylko w godzinach największego ruchu.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 01, 2007 20:59

Smil jesteś wielka. Dziękuję w imieniu chorej koteczki i proszę o dalszą pomoc.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lip 01, 2007 21:02

Smil. :1luvu:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Nie lip 01, 2007 21:02

smil jesteś kochana , mi tymczasem wpadł taki pomysł do głowy, aby być przy tym jak karmicielki wykładają jedzenie , poczekać aż najedzą się miejscowe koty i zobaczyć czy nasza nie podchodzi do jedzenia, byłoby to mozliwe aby ktos podszedł tam w porze karmienia i poczatował ?

Mayo

 
Posty: 1412
Od: Śro kwi 28, 2004 21:03
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lip 01, 2007 21:04

W sprawie tego "faceta z procą". Osoba, która najlepiej zna sytuacje na tym terenie, proszona jest o zawiadomienie Straży Miejskiej lub Policji. Strzelanie do zwierzaków jest karane.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lip 01, 2007 21:08

Mayo pisze: mi tymczasem wpadł taki pomysł do głowy, aby być przy tym jak karmicielki wykładają jedzenie , poczekać aż najedzą się miejscowe koty i zobaczyć czy nasza nie podchodzi do jedzenia, byłoby to możliwe aby ktos podszedł tam w porze karmienia i poczatował ?

Mayo, karmicielka wykłada jedzenie między 6 a 7 rano, potem - około 23.00, ale mówi, że wieczorem koty raczej nie przychodzą, dopiero później, w nocy.
Poza tym w jednym z budynków jest osoba, która karmi jak Bóg da, tzn. w różnych godzinach. Te koty nie bywają głodne, one mają stały dostęp do jedzenia. Zresztą, widać, że nie głodują, ładnie wyglądają.
Te budki na tyłach Klifa są ogrodzone kratami, z zamknięciem na kłódkę. Karmicielka zwróciła uwagę, że nikt ich nie podpalił tylko dlatego, że tuż obok stoi wielka bania z gazem :(
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 01, 2007 21:12

A w takim razie może zorganizować dyżur całodzienny w miejscu karmienia, bo jak dobrze zrozumiałam karmicielka, która jest tam cały czas, po prostu niedowidzi...

Mayo

 
Posty: 1412
Od: Śro kwi 28, 2004 21:03
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lip 01, 2007 21:17

Mayo, to nie tak, że ona niedowidzi. Koty, które się zna, zauważają się same. Chodziło mi o to, że trudno ją prosić, żeby specjalnie łaziła, szukała, szczególnie, że w nocy to każdy ma słabe szanse, żeby dostrzec kota z większej odległości.
Jeśli Fuksiara podejdzie do karmnika, to ją zauważy, zwłaszcza, że tam nie ma burasów. Ale po prostu trudno od niej wymagać czegoś ekstra.

A siedzenie po nocy w tej okolicy wymaga, oględnie mówiąc, sporej odwagi.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 01, 2007 21:18

Amika6 pisze:Może to naiwne, ale przyszło mi na myśl, że jakby nagrać (np. na komórkę) głos jej dzieci i wykorzystać go podczas szukania. Może zareaguje na ich płacz i wyjdzie z kryjówki.


Ja też o tym myslałam, ale by zwyczajnie postawić maluszki w klateczce i może by chociaż wychyliła się do nich, to by chociaż było wiadomo czy tam gdzieś jest, ale to chyba za duża "operacja", bo kotki pewnie sa daleko od tego miejsca. A co wogóle u nich słychać ?

Mayo

 
Posty: 1412
Od: Śro kwi 28, 2004 21:03
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lip 01, 2007 21:31

smil pisze:Jeśli Fuksiara podejdzie do karmnika, to ją zauważy, zwłaszcza, że tam nie ma burasów.

A, to w porządku, ale jeśli byłoby to w jakikolwiek sposób możliwe czyli ktoś dysponowałby czasem i posiedział tam z karmicielką w ciągu dnia i poczatował to byłoby super :D

Mayo

 
Posty: 1412
Od: Śro kwi 28, 2004 21:03
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lip 01, 2007 21:47

Amika6 pisze:Może to naiwne, ale przyszło mi na myśl, że jakby nagrać (np. na komórkę) głos jej dzieci i wykorzystać go podczas szukania. Może zareaguje na ich płacz i wyjdzie z kryjówki.


Amica6. Pomysł jest bardzo dobry, lecz jednocześnie bardzo trudny w realizacji.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lip 01, 2007 21:54

Mayo pisze:
Amika6 pisze:Może to naiwne, ale przyszło mi na myśl, że jakby nagrać (np. na komórkę) głos jej dzieci i wykorzystać go podczas szukania. Może zareaguje na ich płacz i wyjdzie z kryjówki.


Ja też o tym myslałam, ale by zwyczajnie postawić maluszki w klateczce i może by chociaż wychyliła się do nich, to by chociaż było wiadomo czy tam gdzieś jest, ale to chyba za duża "operacja", bo kotki pewnie sa daleko od tego miejsca. A co wogóle u nich słychać ?


Mayo. Zostawmy kotki w lecznicy SGGW. Wyleczmy je, zbierzmy dla nich pieniądze i znajdźmy im domy. Zważywszy szczupłość naszych środków w posiadaniu, przewożenie ich w Warszawie z miejsca na miejsce jest mało możliwe. Zresztą w tym miejscu są bezpieczne, karmione i leczone. Zróbmy to dla ich mamy.
Czy są zbierane w sposób skoordynowany pieniądze dla rodzinki.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lip 01, 2007 21:58

Jest jeszcze jedna możliwość, lecz również chyba zbyt trudna do wykonania. Pomoc jasnowidza. Wydaje mi się również, że oni z ogromną niechęcią szukają zaginionych braci mniejszych.
Proszę o wypowiedzi osób znających temat oraz ocenę realności szukania pomocy u jasnowidza w przypadku Fuksiary.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 123 gości